Ostatni tydzień przed wyborczym werdyktem opanowały… spoty i debaty. Cóż, być może takie jest wilcze prawo elekcyjne. Obejrzałem obie debaty telewizyjne (poniedziałkową i wtorkową), a nawet trzy, jeśli doliczyć do tego program Tomasza Lisa, zafundowany jako recenzja poniedziałkowego starcia Beaty Szydło i Ewy Kopacz.
Pierwszym moim wnioskiem z tych debat jest to, że natychmiast wszystkie partie, a przynajmniej ich liderzy, powinni zainwestować w jakieś kursy i szkolenia dotyczące sposobu ubierania się.
Pierwszym moim wnioskiem z tych debat jest to, że natychmiast wszystkie partie, a przynajmniej ich liderzy, powinni zainwestować w jakieś kursy i szkolenia dotyczące sposobu ubierania się.