Kościół
47/2014 (1012) 2014-11-18
Za wstawiennictwem bł. Karoliny Kózkówny Justyna i Katarzyna z Białej Podlaskiej odzyskały zdrowie, a Beata doczekała się upragnionego dziecka. - Ona nie tylko nie daje zginąć człowiekowi, ale często ratuje ludzi z beznadziejnych sytuacji. Dlatego warto się z nią zaprzyjaźnić - zachęca ks. Jan Pilipiuk, kapelan bialskiego szpitala, żarliwy czciciel najmłodszej polskiej błogosławionej.

Analizując ostatnie chwile życia bł. Karoliny, psycholodzy powiedzieli, że ta droga: za domem, przez nieco podmokłą łąkę i mroczny las, to droga mężczyzn, którzy zawiedli: ojca, który nie potrafił obronić córki; rosyjskiego żołnierza, który pociął dziewczynę szablą; i jej dwóch rówieśników, którzy, widząc, jak szarpie się z sołdatem, uciekli, zamiast przynieść pomoc. Dziś jej ostatnią drogą idą pielgrzymi. Każdy ze swoim krzyżem.
47/2014 (1012) 2014-11-18
Okrągły koszyczek zapełnia się białymi krążkami, na których wypisane są imiona. Podniosły nastrój rodzi wzruszenie. „Matki w Modlitwie” szturmują niebo.

Ruch zapoczątkowany przez Veronicę Williams znany jest już w ponad 100 krajach świata. Narodził się w Anglii w 1995 r., a jego założycielka ma dziś 75 lat. Impulsem była broszurka dotycząca współczesnych zagrożeń czyhających na młode pokolenie. Po jej lekturze V. Williams poczuła ogromną potrzebę modlitwy za swoje dzieci.
46/2014 (1011) 2014-11-12
Przychodzą za przyzwoleniem Boga, by dać świadectwo, że życie ludzkie nie kończy się wraz ze śmiercią. Wracają, by przekonać nas, iż oprócz wymiaru fizycznego, w którym żyjemy, istnieje inna rzeczywistość, jaką pochopnie zwykliśmy wkładać między bajki - duchowa. Wreszcie, wracają zawsze w konkretnym celu: z prośbą o modlitwę. W zamian potrafią się odwdzięczyć: im więcej im pomagamy, tym skuteczniej wstawiają się za nami.

Życie po śmierci jest dla nas, żyjących na ziemi, nieprzeniknioną tajemnicą. Bóg uchyla nam jej rąbka, pozwalając niektórym duszom czyśćcowym na kontakt z nami. Podczas jednego z objawień (10 stycznia 1993 r.) w Medjugorie Matka Boża powiedziała: W czyśćcu są dusze, które żarliwie modlą się do Boga, ale za które nie modli się na ziemi żaden krewny ani przyjaciel.
46/2014 (1011) 2014-11-12
„Błogosławiony, kto się boi Pana” - śpiewamy w niedzielnym psalmie responsoryjnym. Pochwała takiej postawy pojawia się w Biblii wiele razy. W świecie, w którym zaangażowano ogromne środki, aby wyeliminować stres, zminimalizować lęk, takie słowa jednak mocno „zgrzytają”.

Ktoś mi kiedyś zarzucił w rozmowie: „Czytam Pismo Święte i nie mogę się do końca pogodzić z określeniem: bojaźń Boża. To słowo dziś już może nie jest powszechnie używane, ale jego synonimem pozostaje strach, a strach i miłość to dwa pojęcia, przyzna ksiądz, nieco się gryzące, niepasujące do siebie.
45/2014 (1010) 2014-11-05
Msza św., modlitwa, Komunia św., spowiedź, dobre uczynki, post, jałmużna ofiarowane w intencji zmarłych są im bardziej potrzebne niż najokazalsze wieńce, znicze i pomniki - wynika z przesłania, jakie kierują do nas dusze przebywające w czyśćcu.

Miłość ofiarowująca się za drugich należy do samej istoty chrześcijaństwa - stwierdza w książce „Eschatologia - śmierć i życie wieczne” ks. prof. Józef Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI, dodając w dalszej części: „Nauka o czyśćcu mówi, że śmierć nie stanowi granicy dla tej miłości. Możliwość pomagania drugim, obdarzania drugich nie gaśnie dla chrześcijanina z chwilą śmierci, obejmuje całą »Communio sanctorum« (łac. obcowanie świętych) po tej i po tamtej stronie”.
45/2014 (1010) 2014-11-05
Liturgia dzisiejszej niedzieli prowadzi nas na rzymski Lateran, gdzie dumnie stoi bazylika Najświętszego Zbawiciela, katedra Papieża i Biskupa Rzymu, o której chrześcijańska tradycja mówi, że jest „matką i głową wszystkich kościołów Miasta i Świata”.

Właśnie 9 listopada mija kolejna rocznica jej poświęcenia. Historia bazyliki rozpoczyna się w 314 r., kiedy to władca Rzymu i twórca potęgi Bizancjum - cesarz Konstantyn, przekazał w darze biskupowi Rzymu swój pałac i stare koszary pretorian.
44/2014 (1009) 2014-10-29
Jesteście oczekiwani przez tych, którzy przychodzą do Jezusa, by Go słuchać i by doznać uzdrowienia - powiedział biskup Kazimierz Gurda.

We wtorek, 28 października, w uroczystość głównych patronów diecezji - św. Szymona i Judy Tadeusza, w katedrze została odprawiona Msza św., podczas której alumni Wyższego Seminarium Duchownego zostali przyjęci do grona kandydatów do diakonatu i prezbiteratu. W homilii bp K. Gurda przyznał, że liturgiczne wspomnienie patronów diecezji siedleckiej to dzień szczególnej łaski.
44/2014 (1009) 2014-10-28
Współcześni ludzie traktują czyściec dość lekko: jako poczekalnię, w której mogą odpokutować za niedoskonałości ziemskiego życia. Ot, taki vanish dla duszy. Szybki i bezbolesny proces dający możliwość oczyszczenia i uzyskania doskonałości. Czy rzeczywiście?

Na ogół zbyt pobieżnie, lekkomyślnie i beztrosko traktuje się sprawę czyśćca. Ludzie uważają, że pełen rozżarzonych rusztów, kotłów ze smołą i płomieni, to wymysł dobry dla dzieci i dewotek. I mają słuszność! Czyściec jest zupełnie inny: straszniejszy od wszystkiego, co się da o nim powiedzieć, bez względu na to, czy powie się ruszt, smoła i płomień, czy też duchowa udręka za Bogiem tęskniącej duszy.
43/2014 (1008) 2014-10-22
Każdy człowiek powinien mieć przyjaciół. W tym zacnym gronie nie może zabraknąć również… świętych. Znajomość z tymi, którzy odeszli z tego świata, przynosi nadzwyczajne owoce.

Kiedy myślimy o świętych, oczyma wyobraźni widzimy postaci z aureolą i złożonymi rękami. - Święci często są nam obcy, nawet gdybyśmy wiarę w ich obcowanie wyznawali po milion razy. Pozaziemski świat wydaje się odległy, bajkowy, wręcz wymyślony - zauważa ks. Tomasz Cabaj. - Tytuł świętego w odczuciu wielu z nas kojarzy się z kolejnym szczeblem kościelnej kariery. Świętość ciągle wiążemy z pewną tajemnicą. Nie wiadomo, co jest trudniejsze: żyć jak święty czy przejść wszystkie kongregacje Watykanu, by zdobyć takie miano - dodaje.
43/2014 (1008) 2014-10-22
Pielgrzymowanie do sanktuariów maryjnych jest głęboko wpisane w pobożność ludową. Pielgrzymując, przybywamy do Maryi, która jest naszą Matką. Niesiemy przed Jej oblicze cały trud naszej ziemskiej wędrówki. Stajemy przed Tą, która sama pielgrzymowała do świątyni w Jerozolimie oraz sama doświadczała trudów codziennego życia w Nazarecie.

W domu Matki mamy okazję odnaleźć głębsze motywy dla swej codziennej wiary, doświadczamy pokrzepienia i pociechy, zostaje umocniona nasza nadzieja oraz możemy po raz kolejny przekonać się, że naprawdę jesteśmy kochani przez Boga.