Kościół
17/2020 (1291) 2020-04-22
Urodziłem się w moim domu rodzinnym pod obrazem Matki Bożej Częstochowskiej i to w sobotę (pierwszą sobotę sierpnia), żeby we wszystkich planach Bożych był ład i porządek.

Prymas Stefan Wyszyński często wracał do daty swoich urodzin, czyli 3 sierpnia 1901 r., dziękując Opatrzności Bożej za to, że dane było mu przyjść na świat w dniu maryjnym. Obecność Matki Bożej, której doświadczał od wczesnych lat, była tajemnicą jego życia. „Wydaje mi się - że najbardziej bezpośrednią Mocą w moim życiu jest Maryja. Przez szczególną tajemnicę, której w pełni nie rozumiem, została Ona postawiona na mej nowej drodze - mówił prymas w 1971 r. z okazji 25 rocznicy swojej sakry biskupiej. S. Wyszyński odkrył Maryję jako Matkę już w dzieciństwie, kiedy stracił swoją rodzoną. Do Niej też, na Jasną Górę, pojechał w 1924 r., zaraz po święceniach, i schorowany prosił o siły, by przynajmniej przez rok móc odprawiać Msze św. A był kapłanem przez 57 lat. Ją wziął do swojego herbu biskupiego i to Jej powierzył całą swoją posługę prymasowską. „Wcześnie straciłem matkę rodzoną, która miała szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Ostrobramskiej, dokąd jeździła z pielgrzymką jeszcze z Zuzeli.
17/2020 (1291) 2020-04-22
Tegoroczny XII Ogólnopolski Tydzień Biblijny upływać będzie pod hasłem: „Kto we Mnie wierzy, będzie spożywał Chleb życia wiecznego” (por. J 6,35-36). Rozpocznie go IV Narodowe Czytanie Pisma Świętego.

Przeżywając okres wielkanocny, z pewnością często spotykamy się ze stwierdzeniem, że jest on najważniejszym momentem w ciągu całego roku liturgicznego. Jako wspólnota ludu Bożego celebrujemy w tym czasie tajemnicę zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, która stoi w centrum naszej wiary. Bez niej nie ma chrześcijaństwa. Jak napisał św. Paweł: „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest nasza wiara” (1 Kor 15,14). Zwycięstwo Syna Bożego nad śmiercią całkowicie odmieniło losy całego świata. To dlatego, gdy otworzymy Dzieje Apostolskie i przyjrzymy się zawartemu w nich świadectwu apostolskiego nauczania, dostrzeżemy, iż misterium paschalne Jezusa Chrystusa jest jego głównym tematem (np. Dz 2,22-36). Zanim jednak apostołowie zaczęli z odwagą głosić Dobrą Nowinę, musieli stawić czoła zgorszeniu krzyża i zaakceptować fakt zmartwychwstania. Mimo że sam Jezus przynajmniej trzykrotnie zapowiadał swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie (por. Mk 8,31-33; 9,30-32; 10,32-34), apostołowie w chwili aresztowania w Ogrójcu rozpierzchli się, a gdy został zabity, zamknęli się w Wieczerniku w obawie przez Żydami.
16/2020 (1290) 2020-04-15
W Dzienniczku św. s. Faustyny Kowalskiej jednym z najczęściej pojawiających się zwrotów są słowa: „biedni grzesznicy”. Apostołka całe życie poświęciła na pokutowanie i upraszanie łaski nawrócenia dla całe ziemi.

Bardzo dużo mówiła o Bożym miłosierdziu, głosiła je zgodnie z zaleceniami Jezusa, ale też ciągle przypominała, że uzyskanie tego daru wymaga konkretnych czynów. Aby otrzymać miłosierdzie, trzeba uznać swój grzech i zobaczyć jego konsekwencje, trzeba go również porzucić i przepraszać oraz wynagradzać za to, co już się uczyniło. Ignorując grzech, zapomnieliśmy o pokucie i nawróceniu. Wszystkie te trzy słowa kojarzą się wielu ludziom ze średniowiecznymi, ascetycznymi praktykami, a my przecież jesteśmy tacy nowocześni… Dekalog i Boże prawa będą obowiązywały do końca świata, czy się to komuś podoba, czy nie. Faustyna, poznając własną nędzę i podłość wszystkich mieszkańców ziemi, padała przed Bogiem na kolana i błagała o przebaczenie. My mówimy: mój grzech, moja sprawa i wzruszamy tylko ramionami. Grzechy świata?
16/2020 (1290) 2020-04-15
Asia i Rafał Rozmus mają pięć córek: Basię (10), Marysię (8,5), Klarę (7), Sarę (3) i Martę (4 m-ce). Od siedmiu lat mieszkają w Irlandii. Tam należą do wspólnoty Domowego Kościoła. Nie myślą o sobie w kategorii niezwykłej, wielodzietnej rodziny. Niejednokrotnie można usłyszeć ich radosne: „Przecież my mamy tylko piątkę dzieci!”.

Wydaje mi się, że jest pewna różnica w postrzeganiu nas tutaj i w Polsce - tłumaczy Asia. - W Irlandii model rodziny 2+3 to normalny widok. 2+4 bywa postrzegane jako wpadka lub po prostu świadomy wybór tej rodziny i jakoś akceptowane. Natomiast pięcioro dzieci to już trochę niezwykła sytuacja. Dopiero od niedawna zaczęliśmy doświadczać zdziwienia i podziwu ze strony innych ludzi - dodaje. Dowodem na to są chociażby sytuacje z dnia codziennego, o których mówią z uśmiechem. - Gdy spaceruję w miejscu publicznym z dwójką lub jednym dzieckiem i ktoś zagaduje mnie o dzieci, a w trakcie rozmowy okazuje się, że mam ich pięcioro, ludzie są mocno zaskoczeni i dopytują kilka razy, czy to prawda - opowiada. Połączone jest to z niedowierzaniem, zdziwieniem, ale bywa, że też z zachwytem.
15/2020 (1289) 2020-04-08
Przed nami Wielkanoc. Bez barokowych ołtarzy, dymu kadzidła, uroczystej procesji ze złotą monstrancją, organów i dzwonów oznajmiających Zmartwychwstanie. Bez świątecznej rutyny, która każe „zameldować się” na Rezurekcji nawet tym, którym w ciągu roku z Panem Bogiem nie po drodze. Inna niż wszystkie dotąd.

„Wstępujemy dziś do bramy Wielkanocy, rozpoczynamy Wielki Tydzień. Z wyjątkiem czasu prześladowań przeżyjemy najprawdopodobniej najdziwniejsze święta w historii chrześcijaństwa, z pustymi, często zamkniętymi kościołami. Jestem głęboko przekonany, że może to być Wielkanoc bardziej chrześcijańska od jakiejkolwiek innej, którą możemy pamiętać” - mówił kilka dni temu, w homilii na niedzielę Męki Pańskiej, ks. Tomáš Halík. To prawda. Czy tak - paradoksalnie! - będzie, zależy od wielu czynników, przede wszystkim od tego, czy każdy z naszych domów stanie się autentycznym Kościołem, czyli (sięgając po etymologię słowa) „świętym zwołaniem”, do którego zostanie zaproszony najważniejszy Domownik. Jeśli tam mieszka stale - to znakomicie. Ale może to też dawno niewidziany Gość, Obcy, który już wiele razy pukał do drzwi, ale nie było dlań miejsca. Może odkryjemy, że był od zawsze, choć nierozpoznany - niczym Nieznajomy idący z uczniami do Emaus.
15/2020 (1289) 2020-04-08
Prowadzi po wodzie albo każe skakać do basenu, mimo iż doskonale wie, że nie potrafimy pływać. Dla Boga każdy scenariusz jest odpowiedni, gdy w grę wchodzi uratowanie Jego dziecka. Ciebie i mnie! Bo On - jak przekonuje Artur - każdego grzesznika kocha miłością niewyobrażalną.

Całe moje życie jest cudem - mówi Ania. W historię jej nawrócenia - podobnie jak w przypadku Karoliny i Artura - wpisane jest ufne wołanie: „Boże, jeśli jesteś…?!”. W odpowiedzi On zawsze uchwyci wyciągniętą rękę i podaruje nowe życie. - Moi rodzice długo nie mogli mieć dzieci. Modlili się i wtedy urodziłam się ja. Gdy skończyłam dwa lata, mama wyjechała do USA - opowiada Anka. Od początku chorowita: miała problemy ze wzrokiem i cierpiała na łysienie plackowate - z powodu „inności” czuła się odrzucona przez rówieśników. - Pamiętam, jak w drodze do szkoły chłopcy zdjęli mi czapkę, pluli na mnie i śmiali się… Nie wierzyłam w siebie - przyznaje. Jako 15-latka Anka upijała się do nieprzytomności. Zaczęła sięgać po narkotyki halucynogenne. - Byle wyłączyć świadomość… - tłumaczy. Na pierwszym roku studiów zachorowała na gruźlicę. - W wersji hardkorowej - uściśla.
14/2020 (1288) 2020-04-01
Triduum Paschalne to najważniejsze dni w roku. Warto tak zaplanować sprzątanie, zakupy, przedświąteczne przygotowania - nawet jeśli w tym roku nie będzie można wziąć udziału w liturgii w swoim kościele - aby zakończyły się w środę, by kolejne dni wypełnić spokojnym trwaniem na modlitwie, medytacji słowa Bożego.

Tegoroczne Zmartwychwstanie będzie inne od dotychczasowych, tak jak inny był Wielki Post przeżywany w cieniu pandemii koronawirusa. Za zamkniętymi kościołami, bez rekolekcji - za to z ciszą, zdumieniem, że ot tak, w okamgnieniu, może się zmienić wszystko, co dotąd było gwarantem stabilności. Czy staliśmy się pokorniejsi? Czy świat po epidemii będzie inny? Chyba jeszcze za wcześnie na odpowiedź. Choć z konieczności celebracja najbliższych dni zostanie ograniczona do medialnych przekazów, osobistej i rodzinnej modlitwy, nie poddawajmy się. Niech nasze mieszkania, domy staną się domowymi Kościołami, gdzie zaktualizuje się Chrystusowy testament miłości. Niech będą miejscem medytacji słowa Bożego, przeżywania Męki Pańskiej, chwalebnego zmartwychwstania Jezusa. Inaczej niż zwykle, co nie znaczy, że bez głębi, skupienia i nadziei, że skoro Bóg jest wszechmocny, nawet z tak trudnego doświadczenia wyprowadzi dobro.
14/2020 (1288) 2020-04-01
Modlitwa jest jednym z uczynków miłosierdzia. Stać na nią każdego człowieka. To najprostszy środek pomocy bliźnim.

O wstawianiu się przed Bogiem za innymi ludźmi czytamy od pierwszych kart Pisma Świętego. Przypomnijmy sobie chociażby Abrahama, który „targował” się z Bogiem o mieszkańców Sodomy i Gomory, Mojżesza, który ze wzniesionymi rękami modlił się za walczących Izraelitów w czasie bitwy pod Refidim, a także Judytę i Esterę błagające Pana za swój lud. Św. Paweł pouczał, że „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego” (Jk 5,16). Jako ludzie wierzący powinniśmy pamiętać przed Bogiem o wszystkich: nie tylko o swoich bliskich, krewnych i przyjaciołach. Przykładem niech będzie dla nas modlitwa wiernych w czasie Mszy św., w której obejmujemy różne stany i potrzeby Kościoła, rządzących oraz wszystkich wiernych żyjących i zmarłych. Żadne słowo wypowiedziane w czasie modlitwy nie idzie w próżnię. Ono trafia przed Boży tron. Jest ziarnem, które dzięki łasce Boga rozwija się i wydaje owoc.
13/2020 (1287) 2020-03-25
Człowiek wiary powinien mieć otwarte oczy i serce nie tylko na Boga, ale i na bliźniego. Tego, co otrzymujemy, nie możemy zazdrośnie strzec jedynie dla siebie.

„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10,8) - głosił Jezus. Możesz powiedzieć: zarobiłem te pieniądze ciężką pracą i poświeceniem, zdobyłem wykształcenie i zawód kosztem wielu wyrzeczeń, mam samochód i dom, bo oszczędzałem. Tak, to prawda, ale nie mielibyśmy tego wszystkiego, gdyby nie Boże błogosławieństwo. To Bóg dał zdrowie, mądrość oraz siły ciała i ducha, abyśmy mogli zdobyć to, co teraz posiadamy. Pomoc innym kojarzy się nam przede wszystkim ze wsparciem materialnym. Owszem, często nie da się pomóc inaczej. Choremu dziecku wymagającemu operacji za granicą nie pomożemy innym sposobem niż ofiarowaniem datku. Podobnie jest z bezdomnymi lub ubogimi, którymi opiekują się fundacje i stowarzyszenia. Tylko czy to wystarczy? Wpłata na konto, wrzucenie monety lub banknotu do puszki przychodzą nam stosunkowo łatwo. A może potrzeba czegoś więcej? Jasne, warto dzielić się pieniędzmi, ale nie można na tym poprzestać.
13/2020 (1287) 2020-03-25
Nie ugięła się, nie zaparła swojej wiary, choć to pozwoliłoby uniknąć więzienia. Jej życie stało się wołaniem w obronie chrześcijan okrutnie prześladowanych w wielu krajach świata.

Asia Bibi była pierwszą kobietą skazaną na śmierć na mocy drakońskiej ustawy za obrazę islamu. Pakistańska chrześcijanka trafiła do więzienia w 2009 r. Jej jedyną winą okazała się wiara w Chrystusa. Na wolności pozostał jej mąż oraz czworo dzieci.​ Był upalny, czerwcowy, wypełniony ciężką pracą dzień, jakich wiele w Ittanwali - małej wsi w prowincji Pendżab w Pakistanie. 40-letnia Asia Bibi razem z innymi kobietami od wielu godzin zbierała owoce na cudzym polu. Pakistanki dobrze się znały. Razem pracowały, zwykle razem spędzały przerwy, jadły posiłki. Tym razem miało być podobnie. Ale nie było. Asia włożyła kubek do wiadra, z którego wcześniej piły muzułmanki. Jedna z kobiet stwierdziła wtedy, że po tym woda jest nieczysta, bo Asia - chrześcijanka - zaczerpnęła z naczynia, które należy do muzułmanek. Ta absurdalna sytuacja przerodziła się w kłótnię. Podczas niej jedna z kobiet powiedziała Asii, żeby ta przeszła na islam. Asia miała odpowiedzieć: „Ty urodziłaś się w muzułmańskiej rodzinie, a ja w chrześcijańskiej. Nie ma potrzeby, żebym przechodziła na islam”.