Kościół
39/2018 (1211) 2018-09-25
Przed nami miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej. Zwracam się z propozycją do duszpasterzy i do wszystkich czcicieli Różańca, by w październiku codziennie jedną tajemnicę różańcową ofiarować w intencji misji katolickich.

Misjonarzom i misjonarkom potrzeba naszej modlitwy, by z mocą Ducha Świętego głosili Ewangelię i nie zrażali się napotykanymi trudnościami. Od 21 października będziemy obchodzić Tydzień Misyjny ph. „Pełni Ducha i posłani”. Misjonarze są niejako ambasadorami Kościoła katolickiego w różnych zakątkach ziemi. Z naszej diecezji na misjach (ad gentes i w krajach byłego Związku Radzieckiego) pracuje 16 kapłanów i dwie świeckie misjonarki. Są posłani, by życiem przenikniętym miłością nieść Chrystusa tym, którzy o Nim mało słyszeli i budować Królestwo Boże.
39/2018 (1211) 2018-09-25
Często można usłyszeć, że wraz ze śmiercią wszystko się kończy. Tymczasem w przypadku św. s. Faustyny wszystko się zaczęło…

„Przepowiedziała mi śmierć swoją 26 września, że za dziesięć dni umrze i 5 października umarła” - wspominał ks. Michał Sopoćko. 80 lat temu św. s. Faustyna narodziła się dla nieba. „Czuję dobrze, że nie kończy się posłannictwo moje ze śmiercią, ale się zacznie. O dusze wątpiące, uchylę wam zasłony nieba, aby was przekonać o dobroci Boga, abyście już więcej nie raniły niedowierzaniem najsłodszego Serca Jezusa. Bóg jest Miłością i Miłosierdziem” (Dz 281). 17 września 1938 r. s. Faustyna wróciła ze szpitala na Prądniku do klasztoru w Krakowie-Łagiewnikach, by umrzeć w swojej zakonnej rodzinie. Siostry czuwały przy niej na zmianę. Przełożona domu m. Irena Krzyżanowska lubiła ją odwiedzać w infirmerii.
38/2018 (1210) 2018-09-19
Chiara Corbella Petrillo odmówiła leczenia, by ratować życie nienarodzonego synka. Ktoś powie: takich historii jest wiele. Być może. Jednak ta 28-letnia kobieta uczy czegoś więcej: że Bóg to nie maszynka do spełniania życzeń. Zaufanie, iż On wie lepiej - jeśli mamy nie zwariować - musi wyprzedzić nasze starania o cud. Że przeciwieństwem strachu nie jest odwaga, lecz wiara.

Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej 28-letniej Włoszce, pomyślałam, że to, co ją spotkało, jest dla przeciętnego człowieka nie do udźwignięcia. Jej biografia jeszcze bardziej utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Chiara z pewnością nie była przeciętna. Bo które dziecko w wieku siedmiu lat pisze na widokówce znad morza: „Maryjo i Jezusie, proszę Was, żebym została świętą”? Wiele wskazuje na to, że jej pragnienie ma szansę się spełnić. 21 września w Watykanie zaplanowano uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego Chiary Corbelli Petrillo. Urodziła się 9 stycznia 1984 r. w Rzymie. Wychowywała się w rodzinie katolickiej, chodziła też na spotkania wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Była piękną dziewczyną, towarzyską. Lubiła ludzi i wszyscy dobrze się z nią czuli. „I wcale nie była odważna. Kiedy chodziła do szkoły, nigdy nie zgłaszała się na ochotnika. Taka drobnostka, ale o czymś świadczy. To nie była przebojowa kobieta, która bierze się za bary ze światem. Nie, ona miała wiarę. Wiara i odwaga to dwie różne rzeczy. Przeciwieństwem strachu nie jest odwaga, lecz wiara.
38/2018 (1210) 2018-09-19
Przypadająca 26 września dziesiąta rocznica śmierci bp. Jana Mazura skłania do wspomnień. - Był wzorem pasterza, który pasie owce, daje im dobrą strawę i troszczy się o nie - mówią księża. - Wrósł w tę ziemię. Kochał ludzi. Był „naszym biskupem” - to opinia świeckich.

Urodził się w rodzinie rolniczej w miejscowości Płoskie pod Zamościem. Równolatek Karola Wojtyły, rocznik 1920 r., podobnie jak papież imponował siłą, otwartością, zdecydowaniem w działaniu. Prowadził swoją owczarnię do nieba, ale na ziemi stał mocno. Kochał konkret. Nie bał się pracy. To wszystko sprawiało, że w zwierzchniku Kościoła więcej było zwykłego człowieka niż hierarchy. - Kiedy w 1968 r. objął rządy w naszej diecezji, w oczy rzucał się przede wszystkim kontrast w stosunku do poprzednika. Bp Ignacy Świrski był typem patriarchy, człowieka monumentalnego, surowego. W ostatnich latach schorowany, małomówny, na twarzy miał wypisane cierpienie. Nowy ordynariusz liczył zaledwie 48 lat. Wyprostowany, energiczny, rzutki, zaraz ruszył „w diecezję” - wspomina ks. prałat Mieczysław Głowacki. - Wydaje mi się, że w stylu pracy wzorował się na kard. S. Wyszyńskim, którego dobrze znał. Ksiądz kardynał był bardzo skrupulatny we wszystkim, co robił. Podobnie bp Mazur.
37/2018 (1209) 2018-09-12
„Ludzie dziś szukają wzorców, dlatego pragniemy przedstawić najlepszy z możliwych wzór do naśladowania - Jezusa Chrystusa! Przyjedźcie! Zabierzcie rodzinę, przyjaciół, znajomych, sąsiadów - wypełnijmy stadion” - apelują organizatorzy rekolekcji „STADION MŁODYCH: włącz pełnię wiary”.

W programie 12-godzinnego spotkania (od 12.00 do 24.00), które odbędzie się w sobotę 6 października na PGE Narodowym w Warszawie, są m.in.: Msza św., adoracja, konferencje ciekawych mówców, koncerty i niespodzianki dla uczestników. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja SMS z Nieba. Idea rekolekcji skupia się wokół synodu biskupów zainaugurowanego trzy dni wcześniej w Rzymie na temat „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”. W spotkaniu na warszawskim stadionie udział weźmie kilkunastu prelegentów - świadków wiary - osób znanych i mniej znanych, którzy podzielą się z uczestnikami doświadczeniem swojej relacji z Panem Bogiem.
36/2018 (1208) 2018-09-05
Przez przypadające 15 września wspomnienie Maryi Bolesnej uświadamiamy sobie cierpienia, jakie stały się udziałem Matki Bożej, która - jak nikt inny - była zjednoczona z Chrystusem również w Jego męce, cierpieniu i śmierci.

Jak przypomina Brewiarz, przez wiele stuleci Kościół obchodził dwa święta dla uczczenia cierpień Najświętszej Maryi Panny: w piątek przed Niedzielą Palmową - Matki Bożej Bolesnej - oraz 15 września - Siedmiu Boleści Maryi. Pierwsze święto, wprowadzone w 1423 r. w Niemczech, w 1727 r. papież Benedykt XIII rozszerzył na cały Kościół i przeniósł na piątek przed Niedzielą Palmową. Drugie święto czci Maryję jako Matkę Bożą Bolesną i Królową Męczenników - bardziej w aspekcie historycznym, przypominając ważniejsze etapy i sceny dramatu Maryi i Jej cierpień. Jako pierwsi zaczęli wprowadzać je serwici. W 1814 r. Pius VII rozszerzył je na cały Kościół. Papież św. Pius X ustalił je na 15 września. Oba święta są niejako odpowiednikiem świąt Męki Pańskiej - pierwsze łączy się bezpośrednio z Wielkim Tygodniem, drugie zaś z uroczystością Podwyższenia Krzyża Świętego. Ostatnia zmiana kalendarza kościelnego zniosła pierwsze z nich.
36/2018 (1208) 2018-09-05
Zaintrygowało mnie jej zdjęcie, opisane w książce wydarzenia. I informacja, że na 86 rok życia jej idzie. Postanowiłam poznać tę kobietę. Tę siostrę.

Pokaźnych rozmiarów kapliczka z Chrystusem jest wyraźnym akcentem na tle niewielkiego lasku. To w tym miejscu Pan Jezus pierwszy raz ukazał się siostrze Czesławie Polak. Idę wzdłuż ogrodzenia i oglądam wytyczone alejki, kolejne kapliczki. Jest i pomnik. Cmentarny. Czytam: Czesława Polak… O, Boże! Za późno. Ale widnieje na nim tylko rok urodzenia. Więc jednak zdążyłam! Obok piękna figura Matki Bożej. Za furtką - Mojżesz. Jest jeszcze ojciec Pio i - na ławeczce, na której można przysiąść - papież Jan Paweł II. Wzdłuż alejki wyrastają piękne, rzeźbione w dębowym drewnie stacje różańcowe. Centralny punkt to kaplica, obok niej dom. Jest też przystosowana do spotkań przy grillu wiata. Pusto. Mży. Ruch zaczyna się po 14.00. Ludzie schodzą się (a raczej zjeżdżają) na Mszę św. O 15.00 kaplica jest wypełniona po brzegi. Dostojny, świąteczny nastrój. Młody ksiądz z parafii w Szumowie doskonale sprawdza się w roli sprawującego Eucharystię, mówcy, organisty. I informatora. Wskazuje mi siostrę Czesławę. Czyli jestem, gdzie trzeba. Na miejscu objawień. W Ostrożnem. Siedem kilometrów od Zambrowa. 100 kilometrów od Siedlec.
35/2018 (1207) 2018-08-29
Obraz „Ukrzyżowanie ze św. Marią Magdaleną” z kościoła św. Stanisława w Siedlcach wrócił po konserwacji na swoje miejsce w ołtarzu bocznej nawy. To jedno z czterech dzieł Szymona Czechowicza w najstarszej siedleckiej parafii.

Obraz przedstawia ukrzyżowanego Chrystusa oraz opłakującą Go Marię Magdalenę obejmującą krzyż. Na drugim planie można dostrzec odjeżdżającego konno żołnierza rzymskiego, w oddali - zarys Jerozolimy. W oczy rzucają się niewidoczne dotąd detale: czerwona szata Marii Magdaleny, kłębiące się chmury czy czaszka - w ikonografii często towarzysząca przedstawieniom świętej, ale też symbolizująca praojca Adama, jak i samą Golgotę. Proboszcz parafii nie kryje satysfakcji z efektu restauracji obrazu, na którym wcześniej widać było ledwie zarys postaci Chrystusa i klęczącej pod krzyżem niewiasty. - Obraz jest jasny. Widać każdy detal. Przede wszystkim czytelna jest twarz Zbawiciela - ocenia ks. kan. Adam Patejuk.
35/2018 (1207) 2018-08-29
Kiedy mówimy: „Pan” Jezus, nie tylko dokonujemy identyfikacji Boga, w którego wierzymy, o którym mówi Pismo Święte, Tradycja Kościoła, ale też - a może: przede wszystkim - wyznajemy wiarę, że w Zmartwychwstałym spełniły się wszystkie przepowiednie prorockie. Słowo staje się wtedy synonimem miłości i przywiązania, wiary i całkowitego oddania.

Szczęść Boże! Zastanawia mnie następująca kwestia: bardzo często posługujemy się sformułowaniami „Pan Bóg”, „Pan Jezus”. Są to określenia zbieżne z popularnymi formułami grzecznościowymi, stosowanym powszechnie w języku polskim. Mówimy: pan Janek, pan Zbyszek, Pani Zosia… Ale przecież gdy w analogiczny sposób zwracamy się Osób Boskich, nie chodzi o formy podkreślające uprzejmość, lecz coś znacznie innego, bardziej doniosłego. Znalazłem trochę artykułów na ten temat. Wdzięczny byłbym, gdyby Ksiądz zechciał moją wiedzę usystematyzować. Myślę, że inni chrześcijanie, gdyby się zastanawiali mocniej nad słowami wypowiadanymi np. podczas modlitwy, mieliby podobne dylematy. Pozdrawiam! Janusz S.
34/2018 (1206) 2018-08-22
Zwyczajna i prosta w swej niezwykłości. Inteligentna, chociaż do szkoły chodziła niecałe trzy lata. Temperamentna, ale o dużej wrażliwości. Jedna z większych w historii Kościoła mistyczek, a jednocześnie osoba twardo stąpająca po ziemi. Nie urodziła się świętą. Do świętości dojrzewała, m.in. przez obowiązki dnia codziennego przeżywane z Bogiem.

Przyszła na świat 113 lat temu, 25 sierpnia 1905 r. Co znamienne, dzień jej urodzin przypadł w pierwszą wigilię święta Matki Bożej Częstochowskiej. Dwa dni później w kościele w Świnicach Warckich przyjęła chrzest. Rodzice wybrali dla niej imię Helena. Od samego początku wyróżniała się spośród dziewięciorga swego rodzeństwa. Cicha, pokorna, chętna do każdej pracy, dlatego Marianna i Stanisław Kowalscy stawiali ją za wzór pozostałym dzieciom, mówiąc „Do Heli toście nie warci stanąć!”. Mając siedem lat, Helenka po raz pierwszy usłyszała głos Boży wzywający ją do doskonalszego życia. Po przystąpieniu do Pierwszej Komunii bardzo się zmieniła.