Kultura
53/2020 (1326) 2020-12-30
Kilkanaście lat temu do Międzyrzeca przyjeżdżali ludzie z całego świata, by zobaczyć wyhodowaną w dworskim ogrodzie czarną różę. Do dziś pozostaje symbolem miasta i wielu inicjatyw kulturalnych.

Kwiat to rezultat ciężkiej pracy zdolnego ogrodnika Czesława Goławskiego. - Tata urodził się w 1900 r. Był synem Wojciecha Goławskiego, który mieszkał w miejscowości Gołowierzchy, niedaleko Łukowa. Jej mieszkańcy byli potomkami szlachty polskiej, która z różnych przyczyn straciła duże majątki - opowiada córka C. Goławskiego Krystyna Gaweł. Ze względu na swoje pochodzenie W. Goławski otrzymał od hrabiego Andrzeja Kazimierza Potockiego propozycję pracy. Przyjął ją i przeprowadził się do Międzyrzeca Podlaskiego, by zostać stangretem i zarządzającym powozami. Po kilku latach hrabia przekazał majątek swojemu synowi Andrzejowi Marii Potockiemu. Zatrudnił on C. Goławskiego w charakterze praktykanta na stanowisku ogrodnika. W celu zdobycia odpowiedniej wiedzy Czesław wyjechał do Warszawy, aby kształcić się w ogrodach wilanowskich. - Trwało to ponad dwa lata. Po powrocie tata stał się, można powiedzieć, dyplomowanym ogrodnikiem u hrabiego Potockiego - mówi K. Gaweł.
53/2020 (1326) 2020-12-30
Członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Trojanowa od pięciu lat promują gminę, pokazując przy tym bogactwo lokalnego folkloru.

Inicjatywa narodziła się spontanicznie. Impuls dała inwestycja, a konkretnie odremontowanie miejscowej świetlicy. Jednak najważniejszy okazał się zapał mieszkańców. - Wcześniej niewiele się u nas działo. Pomyśleliśmy, że skoro mamy lokal, dobrze by było zacząć go wykorzystywać. W lutym 2015 r. zwołaliśmy zebranie. Przyszło ponad 80 osób. Nie wiedzieliśmy, w jakiej formie działać, ale licznie zebrana młodzież podpowiedziała, aby założyć stowarzyszenie. I tak to się zaczęło - wspomina przewodnicząca SPT Anna Mądra. Już po miesiącu społeczna inicjatywa przyniosła pierwsze owoce. Stowarzyszenie zorganizowało Dzień Kobiet. - Nawiązaliśmy współpracę ze Szkołą Podstawową w Trojanowie. Dzieci przygotowały część artystyczną, a my zaśpiewaliśmy. Był też obiad i ciasto na deser - opowiada założycielka grupy. Jak się okazało, pomysł chwycił, czego dowodem było spotkanie wielkanocne. Panie ze stowarzyszenia wspólnie zrobiły palmy. - Jedna miała trzy metry długości. Zanieśliśmy ją do kościoła na procesję, a potem mogliśmy złożyć sobie życzenia, porozmawiać przy wielkanocnym stole - zaznacza A. Mądra.
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Jej fascynujące zdjęcia na przysłowiowy pierwszy rzut oka przypominają obrazy malarskie, ale w rzeczywistości są przedstawieniem świata i spotkanych ludzi.

Fotografia jest dla mnie sztuką obserwacji - wyznaje artysta fotograf Magdalena Panasiuk, dodając, że ludzie, robiąc zdjęcia, nie dostrzegają wielu rzeczy. Ona, biorąc do ręki aparat fotograficzny, kieruje się tym, co gra gdzieś w głębi jej serca. Uchwycone w niepowtarzalnym momencie, doskonałe skomponowane i z pięknym światłem fotografie dzieci, kobiet i rodzin na tle przyrody to efekt emocjonalnego podejścia do pracy, wrażliwości twórczej oraz doboru odpowiednich technik. - W mojej głowie i monitorze powstają cuda - mówi pochodząca z Włodawy, ale mieszkająca w Lublinie artystka. Jej pracownie są zarówno w mieście rodzinnym, jak i tym, które wybrała do życia. Z jednej strony obowiązki rodzicielskie, z drugiej - umiłowanie miasteczka nad Bugiem sprawia, że tworzy w przestrzeni między dwoma punktami na mapie. - Zapis obrazu powstaje na sesji zdjęciowej, ale całość tworzę w domu, kiedy zasiadam przed monitorem komputera - mówi M. Panasiuk.
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Sławatycze - nadbużańska miejscowość ma wyjątkową i wielowiekową tradycję żegnania starego roku. Przez trzy ostatnie dni grudnia ulicami rządzą brodacze, czyli lokalni przebierańcy, którzy w specjalnych strojach kolędują, zaczepiają mieszkańców, a panny biorą „na hocki”. W tym roku będzie jednak inaczej.

- Mimo obostrzeń sanitarnych wybory Brodacza Roku 2020 odbędą się w zmienionej formule - informuje Bolesław Szulej, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sławatyczach. - 29 grudnia zostanie nagrany film prezentujący sławatycki zwyczaj żegnania starego roku jak też biorących udział w konkursie brodaczy. Następnie będzie on opublikowany na gminnej stronie oraz na facebooku. Głosować na poszczególnych pretendentów do tytułu Brodacza Roku 2020 będzie można na facebookowym profilu urzędu gminy, lajkując wizytówkę kandydata - wyjaśnia. Głosowanie potrwa do 31 grudnia, 12.00. Rozstrzygnięcie konkursu oraz rozdanie nagród zaplanowano tego samego dnia, o 14.00, w centrum Sławatycz. Organizatorzy zapewniają, że zachowane zostaną wszelkie wymogi sanitarne. Brodacze to jedyni tak wyjątkowi kolędnicy w Polsce, a może i na świecie. Jak przyznają miejscowi, dzisiaj nikt już nie pamięta, skąd wzięli się nad Bugiem.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Rozmowa z dr. Pawłem Borkiem, dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białej Podlaskiej.

Kilka tygodni temu po raz kolejny został Pan powołany na stanowisko dyrektora MBP w Białej Podlaskiej. Gratulujemy! Jak podsumowałby Pan pierwszą kadencję?

Bardzo dziękuję za gratulacje. Przeglądałem niedawno swój plan kadencyjny na lata 2017-2020 i mogę stwierdzić, że udało się wypełnić zdecydowaną większość z założonych celów. Duża część z nich jest nadal kontynuowana. Mam tu na myśli przede wszystkim podnoszenie jakości obsługi mieszkańców, promowanie czytelnictwa na zewnątrz, zwiększenie liczby organizowanych przez bibliotekę wydarzeń kulturalnych, organizację konferencji popularnonaukowych i działalność wydawniczą. Wydajemy „Podlaski Kwartalnik Kulturalny” i „Rocznik Bialskopodlaski”, publikujemy także tomiki poetyckie. Do końca tego roku ukaże się drukiem również moja książka dotycząca walk 9 Dywizji Piechoty w wojnie polsko-bolszewickiej 1919-1920.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Kulturę tworzy się z przyjaźni. Przyjaźni zawdzięczamy, że świat muzyki profesjonalnej zaistnieje także w małej miejscowości - mówi o koncercie „Święta są w nas” jego pomysłodawca Janek Obroślak.

Muzycy wystąpią na żywo w kościele Narodzenia NMP w Woli Osowińskiej w przedświąteczny poniedziałek. Transmisja online zarejestrowanego koncertu odbędzie się dwa dni później, tj. 23 grudnia, o 18.00. Realizatorem przedsięwzięcia jest Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Borkach z siedzibą w Woli Osowińskiej. Pomysł na koncert - co podkreśla J. Obroślak - zrodził się spontanicznie. - Muzyką zajmuję się od wielu lat, właściwie od dziecka, kiedy to po raz pierwszy stanąłem na scenie - uściśla. Absolwent Akademii Muzycznej w Gdańsku i Łodzi na kierunku „wokalistyka estradowa” przyznaje, iż czas studiów zaprocentował cennymi znajomościami i doświadczeniem, które owocują w jego obecnej pracy - w charakterze instruktora ds. artystycznych GOKiS.
48/2020 (1322) 2020-11-25
Działający przy Miejskim Ośrodku Kultury w Międzyrzecu Podlaskim Taneczny Zespół Artystyczny „Sezamki” obchodzi w listopadzie piękny jubileusz 50-lecia. Pod skrzydłami Hanny Paluszkiewicz dorastały dwa pokolenia międzyrzeczanek.

W latach 70 była to pierwsza formacja, która podbiła serca dziewcząt i mieszkańców Miedzyrzeca. Podopieczne pani Hani, założycielki zespołu, do dziś wspominają wielogodzinne próby, wspólne występy i konkursy. Gdy na jednym z międzyrzeckich forum zapytałam o dziewczęta tańczące w „Sezamkach”, odezwało się ponad 50 kobiet w różnym wieku. Wszystkie chętnie dzieliły się opowieścią z tanecznych czasów młodości. Do formacji często należały całe rodziny: mama, córka, siostra, kuzynka… - Minęło już ponad 20 lat, a mi się wydaje, jakby to było wczoraj, kiedy pierwszy raz z siostrą spotkałyśmy na swojej drodze H. Paluszkiewicz. Była świetnym nauczycielem, bo szybko opanowałyśmy walce, cza-czę, tańce ludowe. Oprócz układów choreograficznych pani Hania uczyła nas podstaw gimnastyki, czasami dla rozrywki grałyśmy też w kosza.
47/2020 (1321) 2020-11-18
Występy gwiazd muzyki jazzowej oraz lokalnych artystów kilku pokoleń uświetniły patriotyczne święto. 11 listopada ze sceny kina Renesans w Rykach wybrzmiał koncert galowy podsumowujący projekt „Wolność jest w nas”.

Na ten dzień z niecierpliwością oczekiwali zwłaszcza młodzi i dorośli twórcy, którzy w ciągu całego roku szukali sposobu, by uczcić odzyskanie niepodległości przez Polskę. Zgłaszali się do konkursów, brali udział w festynach i wszystko wskazywało na to, że efekty swoich prac pokażą szerszej publiczności podczas narodowego święta. Niestety plany pokrzyżowała pandemia, ale na szczęście nie do końca. Choć na salę kinową nie mogła wejść publiczność, każdy, kto chciał, mógł obejrzeć wydarzenie dzięki transmisji online. Zasiąść przed komputerem było warto. Zachęcał do tego bogaty program imprezy i zaproszeni na nią goście. Wiele emocji budziły rozstrzygnięcia konkursów. W ostatnich miesiącach Miejsko-Gminne Centrum Kultury ogłosiło co najmniej kilka propozycji artystycznych rywalizacji. W jednej z nich zmierzyli się dojrzali twórcy. Rzecz dotyczyła konkursu na tekst piosenki „Ryki - moja mała ojczyzna”.
47/2020 (1321) 2020-11-18
Proste teksty i muzyka dawnych instrumentów przypomniały najcenniejsze chrześcijańskie wartości. W kościele Najświętszego Zbawiciela w Rykach odbył się wyjątkowy koncert nawiązujący do uroczystości Wszystkich Świętych i Zaduszek.

Wydarzenie mogło dojść do skutku dzięki lokalnemu pasjonatowi folkloru Pawłowi Warownemu. Mieszkaniec Nowej Dąbi w gminie Ryki od lat zajmuje się muzyką ludową i opiekuje się zespołami folklorystycznymi. Ale sam pomysł zaduszkowego śpiewania wyszedł od jego kolegi - lubelskiego artysty, założyciela orkiestry klezmerskiej, Przemysława Łozowskiego. - Przemek organizował takie koncerty w różnych częściach Polski, a nawet w Irlandii, gdzie przez dłuższy czas pracował i popularyzował polską muzykę tradycyjną wśród naszych rodaków - zauważa P. Warowny. Tym razem panowie postanowili wystąpić w Rykach. - Nie udałoby nam się to, gdyby nie ksiądz proboszcz Stanisław Chodźko, który przyjął nas z otwartymi ramionami i bardzo się zaangażował w prace organizacyjne - podkreśla lokalny artysta.
46/2020 (1320) 2020-11-11
Rozmowa z Jarosławem Domańskim, bialskim fotografem zawodowym i autorem albumu „Zespół pałacowo-parkowy Radziwiłłów w Białej Podlaskiej”.

W październiku wydał Pan kolejną swoją publikację. Do stworzenia albumu o parku Radziwiłłowskim zainspirowały Pana zmiany, jakie zaszły w tym miejscu na przestrzeni ostatnich lat?

Rzeczywiście, inspiracją były pozytywne zmiany wizerunkowe naszego parku. Zaczął on nabierać blasku już po pierwszym etapie rewitalizacji w 2013 r. Dziś mamy tu wiele miejsca do wypoczynku i rekreacji. Kolejny etap rewitalizacji był kontynuacją wizji zaplanowanej przez poprzednich włodarzy. Dzięki przeprowadzonym pracom zyskano ciekawy teren do spacerów i zwiedzania. Dobrze się stało, że odnawianie parku połączono z remontem muzeum. Dzięki temu całość nabiera nowych kształtów. Spacer po parku warto połączyć z wizytą w muzeum i w ten sposób uzupełnić wiedzę na temat miasta. To szczególnie istotne dla turystów. Mieszkam w Białej Podlaskiej od urodzenia i ten park zawsze był dla mnie ważnym miejscem.