Rozmowy
31/2021 (1357) 2021-08-04
Rozmowa z o. Andrzejem Jastrzębskim OMI, filozofem, teologiem i psychoterapeutą naukowo zajmującym się fascynującymi relacjami psychologii i wiary.

Spotkanie religii i psychologii miało burzliwe początki. Twórca psychoanalizy Freud utrzymywał, że religia jest zbiorową nerwicą ludzkości. Jak to wygląda dzisiaj? Czy psychologia i wiara mogą ze sobą zgodnie współpracować?

Oczywiście, ale - jak staram się to wytłumaczyć w książce pt. „Po pierwsze pomagać. O burzliwym związku psychologii i wiary” - z uwagi na to, że istnieje wiele różnorodnych szkół psychologicznych, czyli inaczej podejść, będzie to zależało zarówno od danego przypadku, jak również światopoglądu konkretnego psychologa. Wiara i psychologia znajdują się na dwóch zupełnie innych płaszczyznach. Wiara jest postawą życiową, która wpływa na to, jak ktoś interpretuje to, co się dzieje w jego życiu, podejmuje w oparciu o nią swoje decyzje i wprowadza je w czyn. W wierze istotna jest osobista relacja z Bogiem.
30/2021 (1356) 2021-07-28
Rozmowa z Michałem Wróblewskim z Fundacji Tota Tua zapraszająca do Rekolekcji Beatyfikacja33.

Rekolekcje Beatyfikacja33 prowadzone będą na kilka sposobów. Naszym głównym założeniem było umożliwienie wzięcia w nich udziału jak największej liczbie osób. Mamy wakacje, czas urlopów i wyjazdów, stąd miejscem, które każdemu pozwoli na to, jest strona internetowa beatyfikacja33.pl. W zakładce „rozpocznij rekolekcje” będziemy publikować treści na kolejne dni, do tego w różnych wersjach: tekstowej, audio do słuchania i wideo do oglądania. Dzięki temu, że znajdują się tam wszystkie informacje i materiały, każdy, niezależnie od tego, gdzie przebywa, może wziąć udział w rekolekcjach. Drugim sposobem, który pozwoli na ich przeżywanie w dowolnym miejscu, jest książka zawierająca wszelkie materiały do przeżywania rekolekcji. Mamy już zgłoszenia wielu parafii, w których będzie można wziąć udział w rekolekcjach fizycznie. Nie wszystkie są nanoszone na bieżąco na mapę na naszej stronie, dlatego warto dopytać swoich kapłanów o taką możliwość.
30/2021 (1356) 2021-07-28
Rozmowa z Adamem Abramowiczem, rzecznikiem małych i średnich przedsiębiorstw.

Jakie obecnie - po kilkunastu miesiącach lockdownów i zamrażania gospodarki - są największe problemy przedsiębiorców? Wszystko zależy od branży. Najgorzej mają się te, które muszą planować pewne działania z dużym wyprzedzeniem, np. organizatorzy targów czy koncertów. Mimo że mogą działać, choć z dużymi ograniczeniami, to organizacja tych wydarzeń trwa kilka miesięcy. Realnie więc branże te na pełną skalę otworzą się dopiero koło września, kiedy to nie wiadomo, czy nie wrócą pewne obostrzenia. Ciężko zatem cokolwiek zaplanować, nie mając pewności, że wydarzenie dojdzie do skutku. W podobnej sytuacji są kluby fitness, gdyż popyt na te usługi wzrośnie dopiero po wakacjach. Łatwiej mają restauracje, ale one też mają półroczną przerwę do nadrobienia.
29/2021 (1355) 2021-07-21
Rozmowa z ks. Pawłem Bieleckim, kierownikiem Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę.

Przeżywamy trudny czas związany nie tylko z pandemią, ale też problemy rodzinne, zawodowe. Borykamy się z dylematami wewnątrz Kościoła, z tym wszystkim, czego doświadczamy jako społeczeństwo i katolicy. Na taki czas przypada 25 rocznica beatyfikacji naszych bł. Męczenników Podlaskich - ludzi, którzy mieszkali na naszej ziemi, w większości przypadków niewykształconych i prostych, ale odznaczających się wielką mądrością, głęboką wiarą i oddaniem Bogu oraz Kościołowi. Ich świadectwo życia oraz śmierci są naszym niesamowitym dziedzictwem. Będą z nami obecni nie tylko duchowo, ale i fizycznie. Przygotowujemy dwie repliki krzyża, który był niemym świadkiem obrony pratulińskiego kościoła. Wmontowane w nie zostaną relikwie naszych bł. męczenników. Krucyfiksy będą niesione na czele obu kolumn - w ten sposób męczennicy poprowadzą nas po drogach naszej ojczyzny do Matki Bożej, a przez Nią do Jezusa. Myślę, że te krzyże zostaną z nami na kolejne lata wędrowania i odtąd zawsze będą nam przewodzić w pielgrzymce z Podlasia na Jasną Górę. Chcemy, aby każdy dzień pielgrzymowania był poświęcony jednemu z błogosławionych.
28/2021 (1354) 2021-07-14
Rozmowa z Marią Bienkiewicz, założycielką fundacji Nowy Nazaret.

Nazwana Pani została adwokatem dzieci poczętych. Jaki był początek tej drogi?

Na początku lat 80 spotkałam koleżankę. Opowiedziała mi o znajomej, która aby zrobić specjalizację z ginekologii, musiała przeprowadzać „zabiegi”. Byłam wstrząśnięta i powiedziałam, że na sądzie ostatecznym stanie przed Panem Bogiem i będzie musiała zdać z tego sprawę. Nie wiedziałam wtedy, że te słowa zmienią moje życie, bo od tego momentu zajęłam się ratowaniem zagrożonych zabiciem dzieci. Rozmawiałam z ich matkami już przyjętymi na aborcję do szpitala, często przerażonymi i poniżonymi. Powodem decyzji o zabiciu dziecka była bardzo często trudna sytuacja materialna tych kobiet, ich rodzin. Jedynym „wsparciem”, jakie otrzymywały, było wypisanie skierowania na aborcję. Udzielałam im wszelkiej możliwej pomocy, aby tylko uratować dziecko. Stało się to celem mojego życia.
27/2021 (1353) 2021-07-07
Czy pandemia czegoś nas nauczyła i o tym, co czeka polskie społeczeństwo, mówi Aleksander Stanisław Nalaskowski, pedagog, prof. dr hab. nauk humanistycznych z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Pandemia na chwilę zatrzymała świat. Wydawało się, że wszyscy zjednoczyli się przeciw chorobie i po tym wszystkim będziemy dla siebie lepsi… Ale tak się nie stało. Dlaczego?

Bo wszyscy naiwnie sądzili, że pandemia stanie się czasem zatrzymania i resetu, po którym wszystko będzie idealnie. Ale tak się nie mogło stać. Oczywiście nie brakowało doświadczeń pozytywnych, ale mieliśmy ze sobą walizkę zgnilizny, która stanowiła bagaż - nazwijmy to - poprzedniego wcielenia rzeczywistości. Niektórymi kierowała złudna wiara, że coś zewnętrznego, jak pandemia, kataklizm, nas zmieni. Ale to nigdy tak nie działa. To my musimy się zmieniać, zaś ta powolna odbudowa powinna zacząć się od nas samych. A żeby się zaczęła, musi być jednoczesna. Z kolei, by była jednoczesna, wszyscy muszą zrozumieć sytuację. Tymczasem mamy do czynienia z faktem, że być może większość rozumie sytuację - i nie mówię tylko o pandemii, ale w ogóle sytuacji kulturowej i społecznej - ale każdy chce ją jakoś ugrać. Nauczyliśmy się pewnego cwaniactwa, krótko mówiąc: nie umiemy żyć bez ogrywania drugiej strony.
27/2021 (1353) 2021-07-07
Rozmowa z Wincentym Łaszewskim, doktorem teologii, pisarzem, badaczem w zakresie antropologii mariologicznej.

Jesteśmy w przededniu beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego, który „wszystko postawił na Maryję”. Z czego wynikało jego tak silne zawierzenie Matce Bożej?

Z doświadczenia, z tego, że on w swoim życiu „czuł dotyk Maryi”. Nie był tu zresztą żadnym wyjątkiem. Każdy, kto otwiera się na świat nadprzyrodzony, staje się jego świadkiem - wie, że on istnieje, że np. anioł jest tak samo realny jak drugi człowiek, że Matka Najświętsza pochyla się nad nim tak samo realnie, jak matka, na której kolanach siadał w dzieciństwie. Kto nie ma tego doświadczenia - czyli doświadczenia wiary - nie zrozumie Prymasa. To ono było najważniejszym motorem jego życia… Gdy je mam, moje chrześcijaństwo nie jest już teorią - staje się rzeczywistością. Wyszyński miał doświadczenie obecności Maryi w rodzinnym domu, miał doświadczenie osobistej opieki, wreszcie - Jej obecności w różnych wydarzeniach. Nie musiał tego rozumieć, jak dziecko nie rozumie miłości matki, która żyje cała dla niego.
26/2021 (1352) 2021-06-30
O tym, że pandemia to zły czas na refleksję i w jakim kierunku zmierza polski Kościół, mówi ks. dr hab. Robert Skrzypczak, publicysta, duszpasterz akademicki, profesor Akademii Katolickiej w Warszawie.

Papież Franciszek powiedział, że „doświadczając pandemii, musimy jeszcze raz przemyśleć styl swojego życia, nasze relacje, organizację naszych społeczeństw i wreszcie zapytać o sens naszego życia”. Pandemia to dobry czas na refleksję?

Pandemia to zły czas na refleksję. Dobry mamy wtedy, gdy człowiek jest wolny i nie pozostaje pod żadną presją, naciskiem. Ale najczęściej jest tak, że dopiero właśnie te złe czasy zmuszają człowieka do myślenia. Oczywiście z jednej strony mamy wtedy potrzebę sięgnięcia po szerszy horyzont, dlatego też niektórzy uciekają w przyszłość i zaczynają budować nową iluzję w oparciu o obietnice, które człowiekowi zawsze składają nauka, socjologia, polityka. Stąd właśnie pod przykryciem pandemii zaczyna kluć się wiele nowych projektów przebudowy świata. One mają zwykle takie nieczytelne tytuły, które brzmią futurystycznie, zachęcająco i intrygująco, jak „wielki reset”, „kapitalizm inkluzywny” czy „agenda 2030”. Czasem człowiek czuje potrzebę poszerzenia horyzontu, gdy postawiony jest przed doświadczeniem granicznym, które budzi lęk, niepewność, sięga wówczas po doświadczenie mądrości przeszłości, wcześniejszych pokoleń i szuka punktu odniesienia w czymś od niego niezależnym, trwałym, obiektywnym. Przychodzi więc potrzeba sięgnięcia do religii, wiary, Objawienia.
26/2021 (1352) 2021-06-30
Rozmowa z o. prof. Jackiem Salijem OP, teologiem, pisarzem i publicystą.

Znamy to uczucie bardzo dobrze, chociaż każdemu wstyd doskwiera nieco inaczej. Jedni wstydzą się rzadko, inni praktycznie stale; jednych zapiecze na chwilę, innych pali tak dotkliwie, że trudno to znieść. A powody wstydu? Bywają tak różnorodne i nieraz tak zdumiewające!

Cały ten rozgardiasz da się stosunkowo łatwo uporządkować, jeśli uświadomimy sobie fundamentalną celowość poczucia wstydu. Otóż wstydzimy się wszystkiego, co obiektywnie lub w oczach drugiego, albo też tylko w moim własnym mniemaniu, pomniejsza moją wartość i godność. Wszystkiego, co czyni mnie niegodnym szacunku lub śmiesznym. Właśnie dlatego wstydzimy się również rzeczy moralnie neutralnych, np. gospodyni wstydzi się z powodu przesolonej zupy, a chłopakowi wstyd, że jego dziewczynie brakuje dwóch przednich zębów. Z tego samego powodu staram się ukryć braki mojej urody, niektóre czynności fizjologiczne, brak towarzyskiej ogłady itp., wydobywam zaś na jaw te cechy i umiejętności, które - jak sądzę - przedstawią mnie w korzystnym świetle albo przynajmniej pozwolą zginąć w tłumie i nie wyróżniać się negatywnie. Jednak rzeczy moralnie neutralnych prawie nie wstydzimy się wobec swoich najbliższych. Wobec mojej matki, żony czy dziecka nie wstydzę się, że jestem rano nieogolony ani moich nóg cienkich jak patyki, ani łaty na mojej koszuli.
25/2021 (1351) 2021-06-23
Rozmowa z o. prof. Zdzisławem J. Kijasem OFMConv, relatorem procesu beatyfikacyjnego kard. Stefana Wyszyńskiego.

Wyszyński znał wartość czasu w przeciwieństwie do wielu współczesnych ludzi. Cierpiący nie widzą czasu wyjścia z choroby, a biedni z biedy. Dla bogatych czas, który muszą przeznaczyć na przemieszczanie się z jednego miejsca w drugie, jest stratą w biznesie i dlatego chcą go zredukować do minimum. Czas to również starzenie się, opadanie z sił, przemijanie. Ludzie często traktują go jak największego wroga, robiąc wszystko, co możliwe, by przejąć nad nim kontrolę. Wyszyński natomiast szanował czas. Starał się mądrze i odpowiedzialnie wykorzystać wszystkie chwile i dni życia, niezależnie gdzie się znajdował, czy na urzędzie, czy w więzieniu. Podchodził do czasu - powiedziałbym - etycznie, widząc w nim daną człowiekowi przez Boga możliwość postępu w mądrości i wiedzy, pogłębieniu przyjaźni, dojrzewaniu do udzielenia lub przyjęcia przebaczenia. Dla Wyszyńskiego czas to miłość, okazja do stawania się lepszym, coraz bardziej rozmiłowanym w Bogu, aby bardziej kochać też tych, których mamy obok. Właśnie w czasie dokonywało się jego uświęcenie.