Rozmowy
47/2020 (1321) 2020-11-18
O problemie tzw. bezpiecznej aborcji, syndromie postaborcyjnym i przeciwstawianiu się cywilizacji śmierci - w rozmowie z dr hab. Marią Ryś, kierownik w Zakładzie Psychologii Małżeństwa i Rodziny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie

Cywilizacja śmierci szczególnie zagraża dzieciom, u których już w łonie ich matek stwierdzono wady letalne, a więc takie, które spowodują śmierć dziecka jeszcze w okresie prenatalnym albo zaraz po urodzeniu. Dla rodziców jest to szczególnie trudna sytuacja, zwłaszcza że wiele matek będących w takiej sytuacji jest nakłanianych nie tylko przez ginekologów, ale także często przez osoby najbliższe do tzw. terminacji, czyli do pozbawienia życia dziecka. I tutaj często padają argumenty, które - jak stanowczo podkreśla dr Dangel - są całkowitym zakłamaniem: „dziecko poddane aborcji nie cierpi, będzie cierpieć po urodzeniu”. Jest dokładnie odwrotnie: cierpi męczarnie w czasie aborcji, a po narodzeniu można - w razie potrzeby - zastosować różnego typu lekarstwa uśmierzające jego ból.
47/2020 (1321) 2020-11-18
Rozmowa z ks. dr. Markiem Dziewieckim, psychologiem, rekolekcjonistą.

Po Adamie i Ewie wszyscy ludzie znajdują się w podobnym położeniu, a mianowicie są zagrożeni własną słabością oraz demoralizacją z zewnątrz. Cieszy to, że w Polsce nie mamy legalnej aborcji na życzenie, że nie mamy eutanazji, że pary homoseksualne nie mogą udawać „małżeństw” ani adoptować dzieci. Wolność od zła i demoralizacji - podobnie jak niepodległość państwowa - nie jest nam dana raz na zawsze. Ludzie zdemoralizowani i przewrotni robią i będą robić wszystko, by odciągnąć jak najwięcej osób od Boga i Kościoła, gdyż Bóg przypomina nam Dekalog, a Kościół przyprowadza do Boga, który mówi: kochaj, a nie zabijaj! Proces sekularyzacji jest stary jak świat. Już pierwsi ludzie mu ulegli. Wmówili sobie, że własną mocą odróżnią dobro od zła i sami będą jak bogowie. Wiemy, jakimi dramatami skończył się ten pierwszy proces sekularyzacji. Równie nieszczęsne będą konsekwencje postępującej sekularyzacji w naszej ojczyźnie. Nie dojdzie jednak do tego, jeśli choćby mała grupa chrześcijan pozostanie radykalnie wierna Chrystusowi.
46/2020 (1320) 2020-11-11
O tym, dokąd prowadzą żądania pełnej aborcji, oraz kto za nimi stoi, mówi dr hab. Mieczysław Ryba, profesor nadzwyczajny Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, historyk i politolog.

Przez polskie ulice przetacza się tzw. protest kobiet. Jednak wiele pań nie identyfikuje się z niesionymi tam hasłami, zauważając, że one przecież również są kobietami. Czyj więc jest ten protest?

To w ogóle nie jest protest kobiet. To protest ideologów neomarksistowskich, którzy zwiedli część kobiet hasłami o wolności. Natomiast należy zwrócić uwagę, że oprócz haseł proaborcyjnych pojawił się szereg innych, które uderzają w religię, nawołują do rewolucji LGBT i wiele innych. To jasny dowód na to, że te protesty są elementem rewolucji i dlatego też dosyć szybko straciły liczebność. Kiedy ludzie zobaczyli, jakie tezy są stawiane, wielu się przeraziło.
45/2020 (1319) 2020-11-04
O miłości, która pozwala przekraczać wszelkie granice, pracy z nieuleczalnie chorymi dziećmi i o tym, że każde życie jest cudem i każde powinno podlegać ochronie od momentu poczęcia - w rozmowie z ks. Pawłem Siedlanowskim, założycielem i dyrektorem Siedleckiego Hospicjum Domowego dla Dzieci

Co Ksiądz czuje, patrząc na uliczne demonstracje, słysząc przekleństwa i tak straszną pogardę dla życia?

Smutek, żal, rozczarowanie… Ale to nic w porównaniu z tym, co nierzadko czują rodzice chorych dzieci. Zdarza się, że w odpowiedzi na świadectwo miłości do niepełnosprawnego dziecka umieszczone np. na profilu społecznościowym są hejtowani, słyszą, że ich dziecko - efekt „błędnej” decyzji (bo nie abortowali go na etapie prenatalnym, gdy już było wiadomo, że urodzi się z wadą genetyczną) - jest „obciążeniem” dla społeczeństwa. Jedna z naszych hospicyjnych mam usłyszała zjadliwe: „teraz możesz się pożegnać z 1%, który dotąd wam przekazywaliśmy”.
45/2020 (1319) 2020-11-04
Rozmowa z ks. Tomaszem Horakiem, bratankiem Fulli Horak

Ostatnio o Księdza stryjence zrobiło się głośno: film „Czyściec”, który właśnie wszedł na ekrany kin, wznowienie wydań jej książek. Jak Ksiądz myśli, skąd takie zainteresowanie?

Nie tylko ostatnio. Jej pisma były rozpowszechniane od dawna w tzw. drugim obiegu. Było też wydanie niemieckie. Warto wspomnieć „wydania” „Świętej Pani” na odbitkach fotograficznych oryginału z 1939 r. - kilkaset zdjęć oprawionych w solidny album. Prawdą jest, że ostatnio zainteresowanie skumulowało się, m.in. ze strony wydawnictwa AA oraz wydawcy filmowego Kondrat-Media. A skąd wzrost zainteresowania i jego nowe formy? Powiem tak - wszystkie sprawy mają swój czas. Obserwując to, powiadam, że scenariusz jest pisany „na górze”. Bo skoro o mistyce mowa, to i mistyczny argument wydaje się usprawiedliwiony.
44/2020 (1318) 2020-10-28
O utrudnionym dostępie do leczenia w dobie koronawirusa, sytuacji pacjentów onkologicznych i wadze profilaktyki mówi prof. dr hab. n. med. Andrzej Kawecki, dyrektor ds. klinicznych Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Coraz częściej pacjenci, którzy nie mają obecnie dostępu do opieki zdrowotnej lub jest ona mocno utrudniona, mówią, że to nie koronawirus zabija, a cała sytuacja…

Cała sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, niż się ludziom wydaje, a każdy oczekuje prostych i łatwych recept. W tym przypadku tak nie jest. System opieki zdrowotnej w Polsce, jak i w innych państwach, ma po prostu swoją wydolność. W 2018 r. mieliśmy ok. 180 tys. wszystkich łóżek szpitalnych w Polsce. Wirus ten jest bardzo zakaźny, więc bez kontroli w krótkim czasie będzie w stanie zakazić ogromną rzeszę ludzi. Dlatego, nawet jeżeli przyjmiemy, że 5-10% ludzi wymaga wzmożonej opieki szpitalnej, tlenoterapii, sterydów czy respiratora, to my - lekarze - nie będziemy w stanie im wszystkim pomóc. A jeśli do tego dojdą kolejni pacjenci, z innymi schorzeniami, sytuacja nie będzie lepsza, wręcz przeciwnie - stanie się jeszcze gorsza, bo oni są w grupie ryzyka. I o to w tym wszystkim chodzi, dlatego musimy spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa.
43/2020 (1317) 2020-10-21
O ocenę aktualnej sytuacji w kraju pytamy socjologa dr. hab. Roberta Szweda, kierownika Katedry Kultury Medialnej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. św. Jana Pawła II.

Polacy - tak jak ludzie na całym świecie - mają ten sam problem i pytanie: kiedy kryzys związany z Covid-19 się skończy. Rozgrzewką była sytuacja wiosenno-letnia. Cała Polska i świat wtedy stanęły. Dowiedzieliśmy się wówczas, czym jest wirus i jak go unikać. Już wówczas Polacy pytali, dlaczego nie mogą wchodzić do lasu i spacerować. Dlaczego jedni mogą iść na cmentarz, a inni nie. Dzisiaj ponownie zastanawiają się nad niespójnością przeróżnych rozwiązań. Na to nakłada się kakofonia postaw: od demonstracyjnego odrzucania maseczek do oczekiwania całkowitego lockdownu. Niestety takie postawy, opinie i zachowania Polacy widzą u swoich reprezentantów w parlamencie. To jest źródłem niepewności, wątpliwości i ogólnego wrażenia, że nad sytuacją rządzący nie panują, że decyzje są pochopne, bo nierozsądne i niespójne.
42/2020 (1316) 2020-10-14
O mocy modlitwy różańcowej i wyzwaniach stojących przed wspólnotą Żywego Różańca - w rozmowie z Agnieszką Czarnolas- Chudzik, zelatorką diecezjalną

Z moich obserwacji wynika, że w parafiach, gdzie zelatorki wdrażają zapisy statutu ŻR, a przy tym wychodzą z propozycją spotkań i wspólnych wyjazdów, nie ma problemu z naborem nowych osób do kółek różańcowych. Największym wyzwaniem są dziś bowiem koła niepełne, liczące np. dziesięć osób, i czasem jedynym wyjściem, by mogły one nadal funkcjonować, jest ich połączenie. Potrzeba nam przebudzenia i formacji. Drogą do pozyskania nowych członków jest też wyjście na zewnątrz: wspólne rekolekcje czy udział w pielgrzymkach. Uczestnicząc w propozycjach skierowanych do kół ŻR, zaczynamy czuć się wspólnotą, a ludzie bardzo potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. Różaniec - jak wspomniałam - jest lekarstwem na bolączki, a my, członkowie ŻR, stajemy się narzędziem w rękach Maryi.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Rozmowa z Jakubem Jałowiczorem, dziennikarzem, autorem książki „Apokalipsa ks. Dolindo”.

Kiedy przez długi czas żyje się w stanie ciągłego zagrożenia życia, bez przerwy słyszy alarmy i trzeba kryć się przed nalotami, trudno chyba uciec od skojarzeń z obrazami z Apokalipsy. Ks. Dolindo odnosi część słów św. Jana jednoznacznie do tego, co widzi i przeżywa. W Apokalipsie mowa jest na przykład o żelaznej szarańczy, która pędzi z łoskotem i dokonuje zniszczeń. Ks. Ruotolo przykłada ten opis do bombowców siejących śmierć w jego rodzinnym mieście, które w czasie II wojny światowej ucierpiało najbardziej z dużych włoskich miast. W losach zniszczonego Neapolu - także moralnie, bo wskutek wojny kwitła tam prostytucja i złodziejstwo, odzyskała siły słaba w czasach Mussoliniego Camorra - widzi realizację słów apostoła. Jednocześnie nie twierdzi, że II wojna światowa to po prostu apokalipsa. Ma świadomość, iż proroctwo św. Jana w różnych czasach realizuje się w różny sposób, a nawet w danym momencie może dotyczyć różnych rzeczywistości. Szarańcza może więc symbolizować nie tylko maszyny bojowe, ale np. herezje - one też niszczą, zatruwają umysły. Autor jest świadom, że ludzka interpretacja Apokalipsy zawsze będzie niepełna - widzimy tylko maleńki fragment historii, którą tam w symboliczny sposób opisano.
41/2020 (1315) 2020-10-07
O wierze, kapłanach niezłomnych i codziennych wyzwaniach, jakie stawia życie na Ukrainie - w rozmowie z o. Radosławem Zmitrowiczem OMI, biskupem pomocniczym diecezji kamieniecko-podolskiej

Żyjemy obok siebie. Tylko na kilku polach możemy dostrzec zaangażowanie we współpracę. W ostatnich latach bardzo mocno współdziałamy w sprawie ochrony rodziny. Tu widać jedność między katolikami, prawosławnymi i protestantami. Organizujemy marsze za życiem, w obronie rodziny. Staramy się w jedności stawać przeciwko ustanawianiu prawa destabilizującego status rodziny. Inną płaszczyzną porozumienia jest dbałość o sprawy patriotyczne - spojrzenie na ludzką krzywdę związaną ze stanem wojny. Staramy się modlić o to, by nastąpił pokój w kraju. Choć jest tego niewiele, to dbamy o dialog ekumeniczny. Często w miejscowościach zdarza się, że są rady społeczne, w skład których wchodzą osoby związane z różnymi wspólnotami religijnymi. Wydaje mi się, że dobrze działa też Ogólnoukraińska Rada Kościołów i Wspólnot Religijnych. Władza musi się liczyć z jej głosem.