Sport
FB Huragan Miedzyrzec Podlaski
FB Huragan Miedzyrzec Podlaski

Nadzieje na lepszą wiosnę

Rozmowa z Jerzym Kwaśniewskim, prezesem Huraganu Międzyrzec Podlaski.

Po rundzie jesiennej w IV lidze lubelskiej piłkarze Huraganu plasują się na 15 miejscu w tabeli z dorobkiem 14 punktów po 17 spotkaniach. Jak Pan oceni postawę zespołu w minionej rundzie?

Liczyliśmy na dużo więcej. Na początku bieżącego sezonu wdarły się pewne zawirowania personalne, gdyż odszedł trener Damian Panek. Po jego rezygnacji nie mieliśmy dużo czasu, by znaleźć następcę. Decyzją moją i zarządu zatrudniliśmy na stanowisku trenera Przemysława Sałańskiego. Decydując się na niego, braliśmy pod uwagę jego doświadczenie szkoleniowe zdobyte w klubach II ligowych, m.in. w Pogoni Siedlce.

Początek pracy nowego trenera był dosyć dobry. Natomiast w ostatnim okresie coś się wydarzyło, nie mogliśmy się przełamać i zdobyć chociażby jednego punktu, przegrywając siedem meczów z rzędu.

 

Doprowadziło to do kolejnej zmiany trenera.

W tej sytuacji musieliśmy to zrobić i decyzją zarządu rozwiązaliśmy kontrakt z trenerem Sałańskim. Na pięć ostatnich kolejek nawiązaliśmy współpracę z Maciejem Sygą, młodym ambitnym szkoleniowcem, który w trakcie rundy podjął się próby, by wziąć na siebie duży ciężar i spróbować powalczyć razem z drużyną o lepsze wyniki. Pod opieką trenera Sygi w pięciu spotkaniach zdobyliśmy 4 punkty, na co złożyło się jedno zwycięstwo i remis. Kilka spotkań mogliśmy wygrać, ale ostatecznie uznaliśmy wyższość rywali. Brakowało nam tu przysłowiowego szczęścia. Na grę i wyniki zespołu mogła mieć też wpływ rotacja w składzie i odejście razem z trenerem Pankiem kilku pierwszoplanowych zawodników, m.in. naszego najlepszego strzelca Mariusza Chmielewskiego. Te wszystkie niespodziewane sytuacje sprawiły, że ciężko było nam się odnaleźć w minionej rundzie i zajmujemy miejsce, jakie zajmujemy.

 

Jeszcze do niedawna byliście zaliczani do czołowych zespołów IV ligi lubelskiej, a w tym sezonie nastąpił duży zjazd w dół tabeli. Można to złożyć na karb zmian kadrowych w zespole?

Duża była rola trenera Panka, który przyszedł do nas, decydując się na prowadzenie zespołu grającego wówczas w lidze okręgowej. Prowadząc Huragan przez pół sezonu, uzyskał z nim awans do IV ligi. Udało się wówczas zbudować zespół z zawodników, którzy pasowali do jego koncepcji i przez cztery sezony funkcjonowało to super. Byliśmy w czołówce tabeli, a w jednym z sezonów nawet liderem po rundzie jesiennej. Zmiana trenera i nastawienie w zespole do jego koncepcji sprawiły, że część zawodników nie nadążyła za zmianą sposobu prowadzenia drużyny przez nowego szkoleniowca. Liczymy jednak, że runda wiosenna może w końcu zmienić się na naszą korzyść, gdyż brakuje nam tego przysłowiowego szczęścia, żeby strzelać bramki i wygrywać.

 

Huragan na wiosnę czeka walka o ligowy byt.

Będziemy chcieli w okresie zimowym wzmocnić drużynę. Wspólnie z trenerem doszliśmy do wniosku, że coś musimy zmienić w zespole. Na pewno muszą być wzmocnienia, wprawdzie niewielkie, bo patrzymy na nasz budżet, ale są one konieczne. Celem zarządu, zawodników, trenera i naszych sympatyków jest zrobić wszystko, aby się utrzymać w IV lidze.

 

Huragan, jeśli chodzi o piłkę nożną, to nie tylko pierwsza drużyna, ale też drugi zespół grający w klasie A i drużyny młodzieżowe.

Piłka nożna jest najbardziej rozbudowaną sekcją w klubie. Mamy dwie drużyny seniorskie oraz pięć dziecięcych i młodzieżowych. Od obecnego sezonu w związku z zapotrzebowaniem utworzyliśmy trzy dodatkowe grupy dziecięce. Najmłodsze zespoły z roczników 2014 i 2015 przynoszą nam dużo satysfakcji i radości, ponieważ wygrywają turnieje międzynarodowe, jak ostatnio w Nowym Dworze. Z tego tytułu otrzymujemy bardzo dużo zaproszeń z Polski na poważne turnieje. To jest dla nas budujące i przyszłościowe.

 

A co z innymi sekcjami w klubie?

Jest sekcja tenisa stołowego, gdzie nasi zawodnicy różnie się spisują – w jednym sezonie robimy awans do III ligi, by w następnymi ją opuścić. Związane to jest z budżetem klubu, gdyż III liga ma większe wymagania pod każdym względem. Balansujemy więc pomiędzy tymi ligami, ale nie mamy zastrzeżeń co do pracy trenerskiej. Jest też sekcja kolarstwa górskiego, gdzie na duże uznanie zasługuje nasz zawodnik Mariusz Ferenc, który po raz drugi z rzędu zdobył wicemistrzostwo Polski w kategorii osób niedosłyszących.

 

Jak sobie radzicie pod względem finansowym?

Liczyliśmy na większe środki, jednak sytuacja związana z inflacją spowodowała, że część sponsorów odeszła, a inni obniżyli kwoty, jakie przekazywali w poprzednich sezonach. Budżet klubu głównie oparty jest o środki otrzymywane w ramach ofert z urzędu miasta i burmistrza.

 

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Materski