Rozmowy
10/2021 (1336) 2021-03-11
Rozmowa z Pawłem Bębenkiem, dyrygentem i kompozytorem, współprowadzącym Międzyrzeckie Warsztaty Uwielbienia

Co zdeterminowało Pana drogę do dyrygentury? Czy wyklarowała się ona już w dzieciństwie?

Mali chłopcy najczęściej marzą o zawodzie policjanta, strażaka lub sportowca. Moje pragnienia były podobne. Fascynował mnie sport i tak też wyglądało moje dzieciństwo: dużo czasu na trenowanie sztuk walki, a w wolnych chwilach zabawa z kolegami w żołnierzy. Muzyka, owszem, towarzyszyła mi, ale bardziej jako sposób odpoczywania i szukania przestrzeni do wsłuchiwania się w siebie. Moje intensywne zainteresowania sportowe trwały do końca szkoły średniej. Trafiłem wtedy do duszpasterstwa oo. dominikanów w Krakowie, gdzie po raz pierwszy usłyszałem śpiew chóralny w pięknym wykonaniu a cappella. Właśnie tam zostałem najpierw chórzystą, ucząc się samodzielnie czytania nut. W czasie studiów zaczął się kolejny rozdział muzycznej przygody - śpiewanie w oktecie wykonującym przede wszystkim muzykę dawną a cappella bądź z akompaniamentem renesansowej lutni.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Pod hasłem „Duszo moja, niech pieśń Twoja głosi Józefowi cześć” odbywa się w sanktuarium MBNP w Radzyniu Podlaskim nowenna przed uroczystością św. Józefa, Oblubieńca NMP.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Duszpasterstwo Środowisk Twórczych Diecezji Siedleckiej zaprasza twórców, animatorów kultury, pasjonatów i ludzi kochających sztukę do udziału w rekolekcjach wielkopostnych w formie online ph. „Wiara i Sztuka”.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Bądźmy znakiem nadziei dla tych, którzy doświadczają zła i grzechu - mówił bp Kazimierz Gurda, zwracając się do uczestników VI Kongresu Różańcowego Diecezji Siedleckiej, który odbył się 6 marca w parafii Świętej Trójcy ph. „Święty Józef - wzór cnót i patron na trudne czasy”.

Pierwszą część kongresu stanowił wykład wygłoszony przez o. dr. Bogusława Jaworowskiego ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny, wykładowcy w WSD Misjonarzy Świętej Rodziny w Kazimierzu Biskupim. Zaznaczył on na początku, że św. Józef, którego Bóg ustanowił ziemskim ojcem dla swojego Syna, jest patronem na najtrudniejsze czasy. - Zamysł Boga względem świata jest jakby dopełnieniem i koronę swoją otrzymuje w stworzeniu człowieka jako rodziny: mężczyzny i niewiasty uposażonych w święty dar rodzenia, czyli w dar przekazywania życia. Bóg w naturę człowieka wpisał tę niezwykłą władzę, która też upodabnia człowieka do Stwórcy, czyli władzę przekazywania życia - podkreślał. Zwrócił też uwagę, że w Biblii Józefa określa się mianem „męża sprawiedliwego”. Gdyby nie zrozumiał woli Pana, wystawiłby Maryję na pohańbienie. To w ocenie o. Jaworowskiego wielki znak postawienia życia i Boga na pierwszym miejscu. - Dla mnie jako misjonarza to bardzo mocne świadectwo, gdy Józef postanawia oddalić Maryję potajemnie.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Dzień 1 sierpnia 1914 roku będzie dniem pamięci na zawsze, gdyż tego dnia przebudziłem się ze snu. Usłyszałem głos rozkazujący rosyjskiego żandarma, że na jutro stawią się wszyscy wojskowi do komendy na placu. (…) Za kilka dni już słychać było po stronie południowej huk armat. Wojna, wojna szalała. Zaczynały się dni przykre.

Tak zaczynają się zapiski Józefa Pachały, żyjącego na przełomie XIX i XX w. mieszkańca Wrzosowa w powiecie radzyńskim. Uczestnik wojny polsko-bolszewickiej i Bitwy Warszawskiej, członek i twórca lokalnych struktur działającej na terenie zaboru rosyjskiego tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w swoim pamiętniku wspomina nie tylko początki formowania POW w powiecie radzyńskim czy działania wojenne na szlaku bojowym jego jednostki w latach 1914-1920, ale także żołnierską codzienność. Całość dopełniają refleksje na temat rodziny, wojny, a także opisy ówczesnych miejscowości w regionie, m.in. Wrzosowa, Dęblina, Kobylan, Wohynia, Radzynia, Międzyrzeca. Materiał okazał się na tyle ciekawy, że postanowiono go opublikować. Tak powstał „Pamiętnik Józefa Pachały”, którego wydawcami są Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Borkach zs. w Woli Osowińskiej oraz gmina Borki.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Trwają zapisy na EDK, której hasłem przewodnim w tym roku są słowa „Rewolucja pięknych ludzi”. Taka forma duchowości, jaką jest samotna droga w godzinach nocnych i przeżywanie misterium Męki Pańskiej, przyciąga wiele osób.

Jest to nabożeństwo o charakterze indywidualnym, chociaż można iść w małych grupkach. W czasie EDK obowiązuje reguła milczenia. Uczestnicy wędrują na własną odpowiedzialność; sami muszą sobie poradzić z orientacją w terenie i zatroszczyć o swoje bezpieczeństwo. Ułatwieniem jest aplikacja z zaznaczonymi odcinkami trasy oraz przygotowanymi rozważaniami, dostępna w kilku językach. Przejście 40 km zajmuje od 8 do 12 godzin. Tradycyjnie EDK organizowana jest w piątek przed Niedzielą Palmową, w tym roku przypada on 26 marca. Jednak każdy może przejść drogę w wybranym przez siebie terminie, zwłaszcza teraz, w czasie pandemii. W rejonie parczewskim do wyboru są dwie trasy, każda po ok. 43 km: tzw. niebieska - św. Wawrzyńca i zielona - Opatrzności Bożej. Uczestnicy EDK wyruszą 19 marca, zaraz po Mszy św. o 19.00 w kościele Opatrzności Bożej. Pierwszą stacją będzie bazylika św. Jana Chrzciciela, końcową - kościół Niepokalanego Poczęcia NMP w Ostrowie Lubelskim.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Śmigłowiec z filmu o Jamesie Bondzie, rządowy tupolew, makiety, dioramy, zdjęcia i modele czekają na miłośników polskiego lotnictwa. Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie kusi widzów coraz bardziej atrakcyjną ekspozycją.

To miejsce nigdy nie zasypia - mówi dyrektor MSP Paweł Pawłowski. Placówka z sukcesem wybrnęła z trudnego, kilkumiesięcznego lockdownu. O jej epidemicznych kłopotach, ale i popularności świadczą liczby. - Frekwencja na koniec 2019 r. wynosiła 41 tys. zwiedzających, a w 2020 r. spadła, niestety, do 23 tys. To dużo mniej. Ale latem ubiegłego roku, od lipca do września, zanotowaliśmy rekordową ilość odwiedzin, jakiej nie było od momentu powstania muzeum, które za kilka miesięcy będzie świętować dziesięciolecie - zauważa. Odkąd w bieżącym roku placówki muzealne mogły otworzyć swoje podwoje, także w tej dęblińskiej pojawili się odwiedzający. Zamiast jednak wycieczek coraz częstszymi gośćmi stali się klienci indywidualni. - To coś niesamowitego. Podczas jednego z ostatnich weekendów mieliśmy 160 osób, co jest dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że nasze muzeum działa w małym mieście i trzeba do nas dojechać - zauważa P. Pawłowski.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Rozmowa z Ewitą Ziemińską, autorką powieści historycznej „Ze wszystkich sił moich”

Po prawie 80 latach od śmierci Wiktora Kaczora, wywodzącego się ze Zgórznicy pod Stoczkiem Łukowskim, światło dzienne ujrzała książka będąca rekonstrukcją jego niezwykłych losów. W jaki sposób do rodziny docierały informacje o ostatnich latach jego życia?

W 1984 r. mój tata Zygmunt sporządził broszurę o życiu swojego ukochanego stryja zatytułowaną „Niedokończony życiorys”. Był to czas, kiedy rodzina miała jeszcze nadzieję, że Wiktor, otaczany zawsze podziwem, żyje i uda się go odnaleźć. Światło na drugi etap jego życia rzuciła dopiero książka „Zapiski konspiratora 1939-1945” autorstwa płk. Aleksandra Klotza, szefa wywiadu na Ukrainie. Książka ta została wydana w 2001 r. przez prof. Grzegorza Mazura z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dowiedzieliśmy się z niej, że w ostatnich latach życia Wiktor był szpiegiem przebranym za niemieckiego dentystę i pracował w Kremieńczugu na Ukrainie.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Dzisiaj raczej każdy zgodzi się z tezą, znajdującą swój początek w myśli Arystotelesa, iż w fazie początkowej procesu poznawczego umysł ludzki jest „niezapisaną tablicą”. W gruncie rzeczy, rozpoczynając swoje funkcjonowanie, nasz intelekt jest chłonny jak gąbka, gdyż nie jest zapełniony żadnymi ideami wrodzonymi.

Tradycyjne systemy wychowawcze i naukowe nie miały większego problemu z przyjęciem tej tezy. Jednak dzisiaj się to zmieniło. Patrząc na dokonujące się zmiany w mentalności współczesnych oraz podejściu grup trzymających władzę w dzisiejszym świecie, nie sposób nie odnieść wrażenia, iż to, co uznawane było wcześniej za początek, stało się dzisiaj punktem docelowym. Ludzki umysł pojedynczego przedstawiciela gatunku homo sapiens ma być niezapisaną tablicą nie tyle na początku fascynującej przygody intelektualnej, co owa wolność od informacji ma stać się efektem i elementem końcowym. Z pustki intelektualnej nie tyle mamy wyjść, ile raczej do niej dojść. Może wyglądać to na paradoks, gdyż po to wszak się uczymy i poznajemy, aby posiąść wiedzę. Jednak to, co na pozór wydaje się nonsensem, wcale nie musi nim być w rzeczywistości.