Nie wiem, skąd się wzięła ta nienawiść do Polaków - stwierdza Antonina Woźniak. Do dzisiaj śni jej się to niebo nad Wołyniem czerwone od blasku palonych wiosek. Drżące od ludzkiego krzyku. Mimo 90 lat siedlczanka doskonale pamięta atmosferę wiosny 1943 r., kiedy nasiliła się fala ludobójstwa na Ukrainie.
Lata dzieciństwa przypadające na okres przed II wojną światową pani Antonina wspomina jako czas beztroski. Było tak, jak w wierszu Romualda Drohomireckiego, który dumając nad swoim Wołyniem, pisał: Tu wczesne dzieciństwo było radosne/ Aż nagle wojna. Jak grom z jasnego nieba/ Wszystko się zawaliło i zabrakło chleba.
Lata dzieciństwa przypadające na okres przed II wojną światową pani Antonina wspomina jako czas beztroski. Było tak, jak w wierszu Romualda Drohomireckiego, który dumając nad swoim Wołyniem, pisał: Tu wczesne dzieciństwo było radosne/ Aż nagle wojna. Jak grom z jasnego nieba/ Wszystko się zawaliło i zabrakło chleba.