Nadejdzie dzień, gdy człowiek będzie musiał walczyć z bardzo
niebezpiecznym wrogiem swego zdrowia - z hałasem, tak samo, jak
kiedyś walczył z cholerą i dżumą - mówił Robert Koch, odkrywca
bakterii wywołujących wąglika, cholerę i gruźlicę, już na początku
XX w.
Ten dzień nadszedł już dawno, a hałas utrudnia sen, naukę, pracę,
koncentrację, a także wypoczynek. Może uszkadzać słuch oraz być
przyczyną zaburzeń sercowych, oddychania, bólów głowy czy
bezsenności. Przez hałas jesteśmy zestresowani, nerwowi i
przewrażliwieni. Z okazji Międzynarodowego Dnia Świadomości
Zagrożenia Hałasem, który przypada 25 kwietnia, Instytut Fizjologii
i Patologii Słuchu, przypomina, że za próg szkodliwości uznaje się
65 dB, czyli natężenie dźwięków, jakie generuje zwykły hałas
uliczny. Natomiast do uszkodzenia słuchu może doprowadzić dźwięk o
natężeniu 85 dB, taki jak np. warkot samochodu ciężarowego. - Gdy
taki „smog akustyczny” działa na człowieka przez osiem godzin
dziennie, na przestrzeni lat doprowadza to do uszkodzenia komórek
słuchowych - podkreślają specjaliści z IFiPS. Także WHO ostrzega,
że 1,1 mld ludzi jest narażonych na utratę słuchu.