Bohater wojenny, charyzmatyczny dowódca frontowy i działacz
społecznym - to określenia idealnie pasujące do wyjątkowego
rotmistrza mieszkającego przed laty na Podlasiu - Czesława Oksiuto-
Dowiackiego.
Urodził się ostatniego dnia grudnia 1902 r. we wsi Mężenin k. Drohiczyna. Trzynaście lat później wraz z rodziną został ewakuowany przez władze rosyjskie do Wielkich Łuk na Białorusi. Pierwsze cztery klasy szkoły podstawowej skończył w nowym miejscu zamieszkania, dwie kolejne w Mińsku Mazowieckim. W 1918 r. wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego, a w czasie I wojny światowej walczył w 2 pułku strzelców konnych. - W 1925 r. ukończył szkołę podoficerską i został skierowany do dywizjonu 75 mm armat w 9 pułku artylerii lekkiej (9 DP) w Białej Podlaskiej. Już jako starszy ogniomistrz i jednocześnie dowódca plutonu ogniowego walczył podczas wojny w Armii „Pomorze” gen. Władysława Bartnowskiego. W czasie walki został ranny i zbiegł ze szpitala w Sochaczewie. Tak właśnie przybył do Międzyrzeca Podlaskiego - wspomina mieszkająca w Międzyrzecu Podlaskim wnuczka rotmistrza Krystyna Oksiuto-Dowiacka.
Urodził się ostatniego dnia grudnia 1902 r. we wsi Mężenin k. Drohiczyna. Trzynaście lat później wraz z rodziną został ewakuowany przez władze rosyjskie do Wielkich Łuk na Białorusi. Pierwsze cztery klasy szkoły podstawowej skończył w nowym miejscu zamieszkania, dwie kolejne w Mińsku Mazowieckim. W 1918 r. wstąpił ochotniczo do Wojska Polskiego, a w czasie I wojny światowej walczył w 2 pułku strzelców konnych. - W 1925 r. ukończył szkołę podoficerską i został skierowany do dywizjonu 75 mm armat w 9 pułku artylerii lekkiej (9 DP) w Białej Podlaskiej. Już jako starszy ogniomistrz i jednocześnie dowódca plutonu ogniowego walczył podczas wojny w Armii „Pomorze” gen. Władysława Bartnowskiego. W czasie walki został ranny i zbiegł ze szpitala w Sochaczewie. Tak właśnie przybył do Międzyrzeca Podlaskiego - wspomina mieszkająca w Międzyrzecu Podlaskim wnuczka rotmistrza Krystyna Oksiuto-Dowiacka.