Wtedy uświadomiłem sobie, że pisanie to nie jest jakieś tam
bezkarne wodzenie długopisem po papierze, że tworzy się bohaterów,
którzy żyją potem własnym życiem i za autorem podążają. I taka dziwna
myśl mi wtedy zaświtała w głowie, że ci bohaterowie w jakiś sposób
autora rozliczają, może nawet sądzą go jakoś - mówi Jan Jastrzębski.
Rodzinne Daćbogi mogą być dumne z dokonań swojego krajana.
Opowieść o „Błocie” wypada zacząć od tego, że kiedy J. Jastrzębski sprawdził się już w różnych formach literackich, zapragnął napisać powieść. - Uważałem to za punkt honoru. Bo dopiero powieść z człowieka zajmującego się pisaniem czyni pisarza - twierdzi. - Mówiłem sobie, że przecież Stachura napisał „Całą jaskrawość” i „Siekierezadę”, Bunin „Życie Arseniewa”, Capote „Inne głosy, inne ściany”… Więc ja też postaram się napisać powieść. Inspiracją do zmierzenia się z tym gatunkiem stała się zasłyszana na korytarzu pociągu opowieść młodych ludzi o przylatujących do jakiejś wsi czarnych bocianach, po którym to wydarzeniu następowały tragiczne wypadki motocyklowe.
Opowieść o „Błocie” wypada zacząć od tego, że kiedy J. Jastrzębski sprawdził się już w różnych formach literackich, zapragnął napisać powieść. - Uważałem to za punkt honoru. Bo dopiero powieść z człowieka zajmującego się pisaniem czyni pisarza - twierdzi. - Mówiłem sobie, że przecież Stachura napisał „Całą jaskrawość” i „Siekierezadę”, Bunin „Życie Arseniewa”, Capote „Inne głosy, inne ściany”… Więc ja też postaram się napisać powieść. Inspiracją do zmierzenia się z tym gatunkiem stała się zasłyszana na korytarzu pociągu opowieść młodych ludzi o przylatujących do jakiejś wsi czarnych bocianach, po którym to wydarzeniu następowały tragiczne wypadki motocyklowe.