Trwa przebudowa budynku szkoły w Jelnicy, gdzie powstanie żłobek i przedszkole dla 130 dzieci.
Aktualności
Poradnia zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży przy Mazowieckim Szpitalu Wojewódzkim im. św. Jana Pawła II w Siedlcach dostała zielone światło na dalszą działalność.
„Żeby być misjonarzem, nie trzeba lecieć na inny kontynent, bo miłość można i trzeba nieść wszędzie: tak do obcych, jak i sąsiada z ulicy” - zanotowała w jednym z pomisyjnych sprawozdań. „Misje to niesienie miłości Pana Boga” - głosiła. Misja Heleny Kmieć trwa!
Mariola Kaźmierska poznała Helenę w wyjątkowym - jak je określa - miejscu: Wolontariacie Misyjnym „Salvator”. O jej życiu - ziemskiej drodze do świętości - opowiadała podczas odbywającego się 8 stycznia w Siedlcach Diecezjalnego Zjazdu Kolędników Misyjnych. - Helenka bardzo kochała Pana Boga i bardzo chciała dzielić się tą miłością z innymi - podkreślała z zachętą do inspirowania się przykładem jej misyjnego zaangażowania i życia na 100%.
Mariola Kaźmierska poznała Helenę w wyjątkowym - jak je określa - miejscu: Wolontariacie Misyjnym „Salvator”. O jej życiu - ziemskiej drodze do świętości - opowiadała podczas odbywającego się 8 stycznia w Siedlcach Diecezjalnego Zjazdu Kolędników Misyjnych. - Helenka bardzo kochała Pana Boga i bardzo chciała dzielić się tą miłością z innymi - podkreślała z zachętą do inspirowania się przykładem jej misyjnego zaangażowania i życia na 100%.
W trwającym Roku Jubileuszowym Ojciec Święty zaprasza nas do bycia pielgrzymami nadziei. Jak rozumieją to wezwanie liderzy wspólnot i ruchów istniejących w naszej diecezji? Zainspirujmy się ich przemyśleniami.
Nadzieja, obok wiary i miłości, jest dla nas, wierzących, darem Bożym zadanym od momentu chrztu. Dla mnie stanowi dopełnienie wiary i miłości. Ona nas wzmacnia, pozwala wierzyć i realizować swoją misję oraz kroczyć ku zbawieniu. Porównałbym ją do płomienia, który dziś mam w sobie rozpalić na nowo. Jeśli to uczynię, będę mógł nieść ją dalej, do innych ludzi - najpierw jako mąż i ojciec, a potem jako osoba należąca do Akcji Katolickiej.
Nadzieja, obok wiary i miłości, jest dla nas, wierzących, darem Bożym zadanym od momentu chrztu. Dla mnie stanowi dopełnienie wiary i miłości. Ona nas wzmacnia, pozwala wierzyć i realizować swoją misję oraz kroczyć ku zbawieniu. Porównałbym ją do płomienia, który dziś mam w sobie rozpalić na nowo. Jeśli to uczynię, będę mógł nieść ją dalej, do innych ludzi - najpierw jako mąż i ojciec, a potem jako osoba należąca do Akcji Katolickiej.
Tu jest takie powiedzenie: jak męczennicy nie pomogą, to nikt nie pomoże. Ale większość świadectw doświadczenia łask wiąże się z długą modlitwą. To nie tak, że ktoś raz przyjechał, pomodlił się i już mu pomogło. Tu trzeba systematyczności, pokory, ale też zaufania - mówi ks. kan. Jacek Guz, proboszcz parafii św. apostołów Piotra i Pawła i kustosz sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich w Pratulinie.
Jeśli jesteś chory, idź na miejsce, gdzie byli pochowani męczennicy, pomódl się tam, weź ziemię i przyłóż w miejsce choroby - mówili kiedyś mieszkańcy tej małej nadbużańskiej wsi, gdzie 24 stycznia 1874 r. w obronie wiary i jedności Kościoła zginęło 13 unitów.
Jeśli jesteś chory, idź na miejsce, gdzie byli pochowani męczennicy, pomódl się tam, weź ziemię i przyłóż w miejsce choroby - mówili kiedyś mieszkańcy tej małej nadbużańskiej wsi, gdzie 24 stycznia 1874 r. w obronie wiary i jedności Kościoła zginęło 13 unitów.
W Pratulinie, gdzie ziemia była niemym świadkiem męczeństwa Wincentego Lewoniuka i jego współbraci w wierze, są trzy miejsca, które każdy pielgrzym powinien nawiedzić.
Pierwsze kroki zazwyczaj kierujemy w kierunku kościoła parafialnego św. apostołów Piotra i Pawła. Wzniesiono go w 1838 r., jeszcze przed męczeństwem unitów. Gromadzili się w nim katolicy obrządku rzymskiego. Po masakrze na grekokatolikach władze carskie zamieniły go na cerkiew prawosławną. Na początku XX w. znów powrócił w ręce łacinników. To tu - w ołtarzu - od momentu ekshumacji przechowywane są relikwie bł. Męczenników Podlaskich.
Pierwsze kroki zazwyczaj kierujemy w kierunku kościoła parafialnego św. apostołów Piotra i Pawła. Wzniesiono go w 1838 r., jeszcze przed męczeństwem unitów. Gromadzili się w nim katolicy obrządku rzymskiego. Po masakrze na grekokatolikach władze carskie zamieniły go na cerkiew prawosławną. Na początku XX w. znów powrócił w ręce łacinników. To tu - w ołtarzu - od momentu ekshumacji przechowywane są relikwie bł. Męczenników Podlaskich.
Od paru lat, po świąteczno-noworocznej flaucie, rozpoczyna się rytualna dyskusja na temat Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Burzliwa wymiana zdań przebiega według dobrze znanego schematu. Po jednej stronie znajduje się grupa fanatycznych zwolenników wystrojonego w czerwone spodnie dyrygenta orkiestry, po drugiej - jego zagorzałych krytyków. Jest jeszcze trzecia grupa głosząca neutralne hasło: „Jak ktoś chce, niech daje, jak nie chce, niech nie daje”. Ta postawa nie ma jednak większego znaczenia przy nakręceniu emocji nabijających kolejne rekordy WOŚP-u.
Burzliwa wymiana zdań przebiega według dobrze znanego schematu. Po jednej stronie znajduje się grupa fanatycznych zwolenników wystrojonego w czerwone spodnie dyrygenta orkiestry, po drugiej - jego zagorzałych krytyków. Jest jeszcze trzecia grupa głosząca neutralne hasło: „Jak ktoś chce, niech daje, jak nie chce, niech nie daje”. Ta postawa nie ma jednak większego znaczenia przy nakręceniu emocji nabijających kolejne rekordy WOŚP-u.
To jest naprawdę ładne zdjęcie: dobrodusznie uśmiechnięty Donald Tusk patrzy na dziewczynkę (wnuczkę?), która przykleja mu serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Towarzyszy temu obrazkowi równie poruszający podpis: „Miłość zawsze będzie silniejsza od nienawiści. Prawda, kocha
ni?”. Tak na platformie X aktualnie urzędujący premier docenił 33 finał pomocowej akcji Jerzego Owsiaka. A kilka dni wcześniej ogłoszone przez Telewizję Republika hasło „Nie daję Owsiakowi, wspieram Republikę” skomentował wpisem: „Ruszyła akcja pisowskiej telewizji (…). Wielka Orkiestra zbiera na dzieci chore na raka, oni zbierają na swoje media chore na nienawiść. To już u nich tradycja”.
ni?”. Tak na platformie X aktualnie urzędujący premier docenił 33 finał pomocowej akcji Jerzego Owsiaka. A kilka dni wcześniej ogłoszone przez Telewizję Republika hasło „Nie daję Owsiakowi, wspieram Republikę” skomentował wpisem: „Ruszyła akcja pisowskiej telewizji (…). Wielka Orkiestra zbiera na dzieci chore na raka, oni zbierają na swoje media chore na nienawiść. To już u nich tradycja”.
Rozmowa z prof. Mieczysławem Rybą, historykiem, profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, członkiem Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, przewodniczącym Sejmiku Województwa Lubelskiego.
Przed nami kilka gorących miesięcy za sprawą rozpoczynającej się prezydenckiej kampanii wyborczej. Których tematów, jakie będą podczas niej poruszane, obawia się rząd?
Z pewnością wielu i trudno powiedzieć, których najbardziej. Na pewno nie będą chcieli poruszać kwestii 100 obietnic, konkretów, jakie złożył Donald Tusk przed kampanią parlamentarną.
Przed nami kilka gorących miesięcy za sprawą rozpoczynającej się prezydenckiej kampanii wyborczej. Których tematów, jakie będą podczas niej poruszane, obawia się rząd?
Z pewnością wielu i trudno powiedzieć, których najbardziej. Na pewno nie będą chcieli poruszać kwestii 100 obietnic, konkretów, jakie złożył Donald Tusk przed kampanią parlamentarną.
O planach inwestycyjnych powiatu siedleckiego, ale i obawach związanych ze zmianami w finansowaniu samorządów, mówi starosta Karol Tchórzewski.
Przyjęty na grudniowej sesji budżet jest - jak na powiat siedlecki - na wysokim poziomie.
To prawda. Dochody zostały zaprojektowane w kwocie prawie 119 mln zł, podobnie wydatki, zakładany deficyt jest marginalny - blisko 450 tys. zł, a powiat nie ma żadnego zadłużenia, więc zostanie on sfinansowany z nadwyżek z lat ubiegłych. Trzeba podkreślić, iż poza środkami z opłat administracyjnych - powiat nie posiada własnych dochodów.
Przyjęty na grudniowej sesji budżet jest - jak na powiat siedlecki - na wysokim poziomie.
To prawda. Dochody zostały zaprojektowane w kwocie prawie 119 mln zł, podobnie wydatki, zakładany deficyt jest marginalny - blisko 450 tys. zł, a powiat nie ma żadnego zadłużenia, więc zostanie on sfinansowany z nadwyżek z lat ubiegłych. Trzeba podkreślić, iż poza środkami z opłat administracyjnych - powiat nie posiada własnych dochodów.