Zawsze była we mnie ciekawość świata - stwierdza ks. kan. Janusz
Sałaj, proboszcz parafii św. Filipa Neri w Kąkolewnicy. Miłość do
pielgrzymowania odkrył, będąc w seminarium. Pielęgnuje ją do
dzisiaj.
Pierwszy raz „w świat” - na obóz harcerski, pojechał po VII klasie. Od tamtej pory w czasie wakacji szukał czegoś nowego: oaza, harcerski biwak, obóz OHP, obóz wojskowy. Z czasem przyszło pielgrzymowanie i zachwyt rekolekcjami w drodze. Kiedy po pierwszym roku studiów seminaryjnych poszedł do Częstochowy z pielgrzymką warszawską, obiecał sobie, że więcej się na coś takiego nie pisze. Ale gdy w 1982 r., przed drugą Pieszą Pielgrzymką Podlaską, w Radzyniu, z którego się wywodzi, nie było komu poprowadzić „piętnastki”, i poproszono go, by był przewodnikiem tej grupy, a on, wtedy jeszcze diakon - chcąc, nie chcąc - zgodził się, połknął tego bakcyla. Dzisiaj ma na koncie dziesięć pielgrzymek do Częstochowy, w sześciu był przewodnikiem grypy. Wielokrotnie towarzyszył też pielgrzymom na różnych etapach pielgrzymki. Tak jest też w tym roku. W 1984 r., jako ksiądz z rocznym stażem pracy dostał propozycję udziału w rowerowej pielgrzymce do Rzymu, którą zorganizował dla młodzieży oazowej ks. Józef Brzozowski. Wtedy był to wyjazd bez precedensu.
Pierwszy raz „w świat” - na obóz harcerski, pojechał po VII klasie. Od tamtej pory w czasie wakacji szukał czegoś nowego: oaza, harcerski biwak, obóz OHP, obóz wojskowy. Z czasem przyszło pielgrzymowanie i zachwyt rekolekcjami w drodze. Kiedy po pierwszym roku studiów seminaryjnych poszedł do Częstochowy z pielgrzymką warszawską, obiecał sobie, że więcej się na coś takiego nie pisze. Ale gdy w 1982 r., przed drugą Pieszą Pielgrzymką Podlaską, w Radzyniu, z którego się wywodzi, nie było komu poprowadzić „piętnastki”, i poproszono go, by był przewodnikiem tej grupy, a on, wtedy jeszcze diakon - chcąc, nie chcąc - zgodził się, połknął tego bakcyla. Dzisiaj ma na koncie dziesięć pielgrzymek do Częstochowy, w sześciu był przewodnikiem grypy. Wielokrotnie towarzyszył też pielgrzymom na różnych etapach pielgrzymki. Tak jest też w tym roku. W 1984 r., jako ksiądz z rocznym stażem pracy dostał propozycję udziału w rowerowej pielgrzymce do Rzymu, którą zorganizował dla młodzieży oazowej ks. Józef Brzozowski. Wtedy był to wyjazd bez precedensu.