Region
32/2022 (1409) 2022-08-10
Uniwersytet Przyrodniczo-Humanistyczny w Siedlcach jest coraz bliższy uruchomienia kierunku lekarskiego. Pierwszą rekrutację uczelnia chciałaby przeprowadzić w przyszłym roku.

Obecnie na wydziale nauk medycznych i nauk o zdrowiu można studiować ratownictwo medyczne i pielęgniarstwo. - To nie jest pomysł, który pojawił się nagle, ale pewna ewolucja, która wiąże się ze zmianami ogólnie pojętej struktury demograficznej w Polsce i struktury wykształcenia oraz zapotrzebowania na specjalistów określonych dziedzin. To ukoronowanie działań, które prowadzone są na uczelni od 2016 r., czyli od uruchomienia kierunku ratownictwo medyczne - mówi dr hab. n. med. Jakub Radziszewski, dziekan wydziału nauk medycznych i nauk o zdrowiu. I jednocześnie dodaje, że uniwersytet ma solidne podstawy, żeby uruchomić studia medyczne.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Wśród ofiar wypadku, do którego doszło w sobotę 6 sierpnia, w Chorwacji, są pochodząca z diecezji siedleckiej i posługująca w przeszłości w łukowskiej i włodawskiej wspólnocie ss. nazaretanek s. Janina Mateusiak oraz ks. Grzegorz Radziszewski z salezjańskiej parafii w Sokołowie Podlaskim. Ranni zostali proboszcz parafii w Niemojkach, związane z diecezją siedlecką siostry zakonne oraz mieszkanki Sokołowa Podlaskiego.

Tragedia wydarzyła się o 5.30 rano na autostradzie A4, w regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus z polskimi pielgrzymami zmierzał w kierunku Zagrzebia, natomiast docelowo do Medjugorie w Bośni i Hercegowinie. W pewnym momencie zjechał do rowu i uderzył w betonowy przepust. W autokarze było 42 pielgrzymów: 12 zginęło, a 30 zostało rannych. Nie żyją też obaj kierowcy.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Krytyka czy hejt? Granica, zwłaszcza w sieci, bardzo łatwo się zaciera.

Nie tylko osoby publiczne, które decyzję o powszechnym pokazywaniu pewnych aspektów swego życia podejmują świadomie i dobrowolnie, muszą mierzyć się z hejtem. Problem jest coraz powszechniejszy i niejednokrotnie staje się przyczyną traum, a nawet dramatycznych decyzji. Nie pomagają nawet regulacje poszczególnych stron czy portali, od których - co ciekawe - zdarzają się odstępstwa. Jak to, kiedy facebook podjął decyzję o niekaraniu użytkowników, którzy będą nawoływać do przemocy wobec… Rosjan, a nawet śmierci w stosunku do prezydentów Rosji i Białorusi. „W wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę wprowadziliśmy czasowe zmiany, które zezwalają na wyrażanie poglądów politycznych, jakie normalnie stanowiłyby naruszenie regulaminu, jak np. «śmierć rosyjskim okupantom». Nadal nie zezwolimy na hejt w stosunku do zwykłych Rosjan” - podkreślił rzecznik firmy w komentarzu.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Założony przez misjonarza pochodzącego z diecezji siedleckiej ks. Jarosława Mitrzaka katolicki ruch modlitewno-ewangelizacyjny „Wspólnota dla Powołań” skupia już ponad 1,6 tys. osób. Idea jest piękna i ważna! Ruch ma na celu modlitwę o powołania kapłańskie, ale też do życia w rodzinie. Przystąpić do niego może każdy chętny deklarujący odmówienie jednego „Zdrowaś Maryjo” dziennie.

Ks. Jarosław o swojej posłudze misyjnej mówi: „powołanie w powołaniu”. Na Wschodzie pracuje od 27 lat, w tym 19 na Syberii [szerzej na temat misji ks. J. Mitrzaka pisaliśmy w 23 nr. „Echa”]. Był pierwszym katolickim księdzem, który przybył do Surgutu, gdzie w 2003 r. erygowana została parafia pw. św. Józefa Robotnika, a jej dziesięciolecie zbiegło się z wyświęceniem nowo wybudowanego kościoła. Od 2016 r. misjonarz posługuje jako proboszcz w Stawropolu na północnym Kaukazie. Od 2002 r. ks. Mitrzak pełni też funkcję diecezjalnego duszpasterza młodzieży na zachodniej Syberii.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Rozmowa z Robertem Mazurkiem, pomysłodawcą i głównym organizatorem „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”.

Każde spotkanie było wyjątkowe. Nie tylko ze względu na ciekawy temat, ale też sposób poznawania świata przez podróżników. Globtroterzy odwiedzający Radzyń zabrali nas już prawie w każdy zakątek globu, podróżując m.in. rowerem, boso, kajakiem, żaglówką, ciężarówką, maluchem, kolorowym busikiem czy nawet na wózku inwalidzkim. Relacje z wypraw to nie tylko pasjonujące, czasem mrożące krew w żyłach, czasem wzruszające, ale także pełne humoru opowieści, lecz również - pokazy slajdów, przywiezionych z szerokiego świata pamiątek, projekcje filmów, wystawy fotograficzne, rozmowy online, warsztaty podróżnicze czy koncerty.
32/2022 (1409) 2022-08-10
25 sierpnia ukaże się pierwsza płyta zespołu Tehalim. Znalazły się na niej zarówno znane - bo śpiewane podczas południowej niedzielnej Mszy św. w kościele oo. paulinów - utwory, jak i też zupełnie nowe.

W zespole Tehalim, działającym od 2009 r. przy parafii św. Ludwika, obecnie posługuje troje gitarzystów i 15 dzieci. Śpiewają i grają już od 12 lat podczas niedzielnej Eucharystii o 12.00, a także w święta i uroczystości kościelne. Koncertowali także poza parafią, m.in. w Różance, Woli Uhruskiej, Okunince, Starym Brusie i Leśnej Podlaskiej. W swoim dorobku artystycznym mają koncerty z chórem kameralnym Kantata z Włodawy czy z zespołem wokalno-instrumentalnym Wyższego Seminarium Duchownego Zakonu Paulinów Vox Eremi. Do nagrania płyty „12” zaangażowanych zostało więcej osób, m.in. Agnieszka Krasucka z zespołu Guadalupe, Inga Pozorska z Mocnych w Duchu.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Wszyscy znamy słowa i melodię tego wezwania. Są one z nami właściwie „od zawsze” i stały się tak oczywiste, że raczej nie zastanawiamy się nad ich pochodzeniem. Tymczasem różne źródła podają różne genezy powstania Apelu jasnogórskiego.

Po raz pierwszy został oprawiony 69 lat temu. 8 grudnia 1953 r. w kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze kilka osób pod przewodnictwem ówczesnego przeora klasztoru paulinów o. Jerzego Tomzińskiego modliło się o uwolnienie internowanego wówczas prymasa Stefana Wyszyńskiego oraz za ojczyznę. Dzisiaj każdego wieczoru, o 21.00 - dzięki transmisji na cały świat - Apel jasnogórski gromadzi miliony. W sierpniu rozbrzmiewa także w wielu kościołach, gdzie organizowane są nabożeństwa dla duchowych pielgrzymów. Skąd wzięła się modlitwa, która tak jednoczy Polaków?
32/2022 (1409) 2022-08-10
Przecież mieli dobre intencje, jechali do Medjugorie. Może wiele godzin wcześniej modlili się. Dlaczego Matka Boża nie zachowała ich od nieszczęścia? Gdzie był Pan Bóg? Te i inne pytania pojawiają się w naszych rozmowach. Zasiewają wątpliwości, budzą żal.

Nie pierwsza to próba, której dane nam było doświadczyć. 1 lipca 2002 r. autobus wiozący pielgrzymów do Medjugorie rozbił się w miejscowości Balatonszentgyörgy na Węgrzech. W wypadku zginęło 20 osób, a 31 zostało rannych - wiele ofiar pochodziło z naszej diecezji, m.in. ks. Jerzy Górski - proboszcz parafii św. Józefa Siedlcach. Podobną traumę przeżywaliśmy 15 lat temu - 22 lipca 2007 r. autokar wiozący pielgrzymów z sanktuarium Matki Boskiej w La Salette w miejscowości Vizille, na południe od Grenoble, wpadł w przepaść, a następnie stanął w płomieniach. Zginęło 26 osób. Komentatorzy (świeccy, duchowni) w studiach telewizyjnych próbowali tłumaczyć wydarzenie, realizatorzy spinali krótkie relacje w pętle filmowe, które bez przerwy pokazywały te same obrazy. Wszystko przypominało dreptanie w miejscu.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Jesteś sam? - usłyszał od kasjerki młody mężczyzna stojący przede mną w kolejce. Pierwszym, o czym pomyślałam, było to, że na moich oczach zaczyna się właśnie jakaś miłosna historia.

W takiej sytuacji pozostawało mi w duchu jedynie pogratulować młodej kobiecie odwagi, bezpośredniości i szybkości w skracaniu dystansu. O czym myślał ów młodzieniec, nie wiem, bo nie zdradził się ani słowem. Na szczęście kasjerka postanowiła nie trzymać mężczyzny dłużej w niepewności i rozwiała wszelkie wątpliwości: - Chcesz kupić 10 kg cukru, a limit w naszym sklepie wynosi 5 kg na osobę... I tak oto stałam się świadkiem walki z najbardziej palącym problemem ostatnich tygodni, czyli dostępnością słodkiego surowca. Ci, którzy stoją za spekulacjami dotyczącymi cen cukru, powinni zostać okrzyknięci mistrzami marketingu.
32/2022 (1409) 2022-08-10
Sam już nie wiem, czy parę lat temu przebywałem jako turysta na Ukrainie... Z pewnością byłem i we Lwowie, i w Żytomierzu, i w Kijowie i nad Dnieprem...

Teraz okazuje się, że - zgodnie z obowiązującą w mediach poprawnością polityczną oraz odczuciami naszych ukraińskich przyjaciół - mogłem jednak być nie na..., a w Ukrainie. Do ostatniego czwartku tegorocznego karnawału wszystko było jasne i przejrzyste. Mieliśmy znajomych na Ukrainie. Zwiedzaliśmy miasta i zabytki na Ukrainie. Przedsiębiorcy robili interesy z firmami na Ukrainie. Politycy gościli z oficjalnymi wizytami na Ukrainie. Nawet jeden z naszych byłych ministrów miał budować drogi na Ukrainie, będąc przez moment prezesem państwowej agencji drogowej na Ukrainie.