Rozpoczęły się zapisy na XXIV Ogólnopolskie Biegi im. ks. Stanisława
Brzóski, które odbędą się 9 września w Łukowie.
Już po raz trzeci Wspólnota Jednego Ducha organizuje rejs szlakiem
Wielkich Jezior Mazurskich. Od 7 do 9 września organizatorzy
zapraszają wszystkich, którzy chcą doświadczyć przygody żeglowania z
Jezusem.
Dokąd zmierza współczesna Europa, zastanawiał się, podążając do
Santiago de Compostela. Spędził na Szlaku Świętego Jakuba 17 dni,
ale przyznaje, że to Camino trwało o wiele dłużej.
Pomysł przejechania rowerem trasy z Paryża do Santiago de Compostela pojawił się rok wcześniej i początkowo był zamierzeniem wyłącznie sportowo-turystycznym. Jak sam przyznaje, trochę się tego zawstydził. - Wprawdzie sama w sobie żadna trasa pielgrzymkowa nie należy do sfery sacrum, lecz koncept aż tak zeświecczony wydał mi się straszliwie niestosowny - tłumaczy Dariusz Lipiński, poseł, polityk i autor książki „Po kręgosłupie Europy. Rowerem z Paryża do Santiago de Compostela”. - Jednocześnie oprócz wiary odezwał się też rozum, który podpowiedział mi, że wyruszenie w taką trasę bez przygotowania musiałoby skończyć się, i to szybko, absolutną kompromitacją. Tak więc zarówno wiara, jak i rozum, owe dwa „skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” (Jan Paweł II, encyklika „Fides et ratio”), zgodnie wybiły mi z głowy zamiar w jego pierwszej, pospiesznej, wersji - dodaje.
Pomysł przejechania rowerem trasy z Paryża do Santiago de Compostela pojawił się rok wcześniej i początkowo był zamierzeniem wyłącznie sportowo-turystycznym. Jak sam przyznaje, trochę się tego zawstydził. - Wprawdzie sama w sobie żadna trasa pielgrzymkowa nie należy do sfery sacrum, lecz koncept aż tak zeświecczony wydał mi się straszliwie niestosowny - tłumaczy Dariusz Lipiński, poseł, polityk i autor książki „Po kręgosłupie Europy. Rowerem z Paryża do Santiago de Compostela”. - Jednocześnie oprócz wiary odezwał się też rozum, który podpowiedział mi, że wyruszenie w taką trasę bez przygotowania musiałoby skończyć się, i to szybko, absolutną kompromitacją. Tak więc zarówno wiara, jak i rozum, owe dwa „skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy” (Jan Paweł II, encyklika „Fides et ratio”), zgodnie wybiły mi z głowy zamiar w jego pierwszej, pospiesznej, wersji - dodaje.
W piątek 31 sierpnia, o 18.00, w Muzeum Regionalnym odbędzie się
promocja książki Roberta Rogalskiego pt. „Siedlce - okupacja - teatr.
Wspomnienia z lat 1920-2018”.
Po wakacyjnej przerwie wraca cykl spotkań VITOexTrEAM. 30 sierpnia w
Siedlcach i 31 sierpnia w Łosicach gościł będzie podróżnik Grzegorz
Dzik, który przeszedł, przepłynął i przebiegł 5 tys. km przez
Skandynawię.
W środę 20 listopada w wolnych już Sarnakach odbył się pogrzeb
dwóch peowiaków poległych 16 listopada w Janowie Podlaskim:
Władysława Sitkiewicza i Jana Szewczuka. Pogrzeb mieszkańców
Chlebczyna stał się okazją do patriotycznej manifestacji.
Świadek Jan Kondracki zapisał: „Były przemówienia aptekarza [Adama Dzierżewicza - JG], Józefa Szummera [pierwszego wybranego wójta - JG] i Stryjewskiego. W 20 osób braliśmy udział w marszu za trumnami i oddaliśmy ostatnią salwę, a po zakończeniu pogrzebu oddział przybyły z Siedlec również salwował”. 20 listopada Niemcy dokonali wyprawy z Białej Podlaskiej w kierunku Komarówki Podlaskiej. Uderzenie poszło przez Korczówkę, Kozły Kolembrody. W Korczówce obrabowano mieszkańców. Gospodyni Karolina Czykier puściła się pędem z Korczówki do Kozłów, aby ostrzec swego zięcia Karola Magiera, że we wsi grasują już huzarzy. Widząc biegnącą kobietę, Niemcy otworzyli ogień i ciężko ją ranili. Po kilku dniach zmarła. W Kozłach szukano tych, którzy brali udział w akcji rozbrojeniowej. Ponieważ zdołali oni uciec, podpalono im budynki. W efekcie pół wsi Kozły poszło z dymem.
Świadek Jan Kondracki zapisał: „Były przemówienia aptekarza [Adama Dzierżewicza - JG], Józefa Szummera [pierwszego wybranego wójta - JG] i Stryjewskiego. W 20 osób braliśmy udział w marszu za trumnami i oddaliśmy ostatnią salwę, a po zakończeniu pogrzebu oddział przybyły z Siedlec również salwował”. 20 listopada Niemcy dokonali wyprawy z Białej Podlaskiej w kierunku Komarówki Podlaskiej. Uderzenie poszło przez Korczówkę, Kozły Kolembrody. W Korczówce obrabowano mieszkańców. Gospodyni Karolina Czykier puściła się pędem z Korczówki do Kozłów, aby ostrzec swego zięcia Karola Magiera, że we wsi grasują już huzarzy. Widząc biegnącą kobietę, Niemcy otworzyli ogień i ciężko ją ranili. Po kilku dniach zmarła. W Kozłach szukano tych, którzy brali udział w akcji rozbrojeniowej. Ponieważ zdołali oni uciec, podpalono im budynki. W efekcie pół wsi Kozły poszło z dymem.
W odpuście Wniebowzięcia NMP w Kodniu wzięło udział ok. 30 tys.
wiernych. Uroczystości były połączone z 500-leciem kodeńskiej
parafii.
Obchody rozpoczęły się 14 sierpnia. Pielgrzymi przyjeżdżali do Kodnia od rana. Tradycyjnie do sanktuarium przybyła też Podlaska Konna Pielgrzymka w Hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej. Jej uczestnicy otwierali wieczorną procesję, w której na kalwarię przyniesiono wizerunek Matki Bożej Kodeńskiej. Potem dowódca pielgrzymki ks. ppor. Dariusz Cabaj złożył na ręce bp. Kazimierza Gurdy uroczysty raport. O 18.00 rozpoczęła się Msza św. pod przewodnictwem biskupa. Wzięły w niej udział m.in. setki pielgrzymów, którzy do tronu Królowej Podlasia przybyli pieszo. W homilii bp K. Gurda zaznaczył, że prawda o wniebowzięciu NMP była zapowiadana przez proroków i wydarzeniach z historii ludu wybranego.
Obchody rozpoczęły się 14 sierpnia. Pielgrzymi przyjeżdżali do Kodnia od rana. Tradycyjnie do sanktuarium przybyła też Podlaska Konna Pielgrzymka w Hołdzie Kawalerii Rzeczpospolitej. Jej uczestnicy otwierali wieczorną procesję, w której na kalwarię przyniesiono wizerunek Matki Bożej Kodeńskiej. Potem dowódca pielgrzymki ks. ppor. Dariusz Cabaj złożył na ręce bp. Kazimierza Gurdy uroczysty raport. O 18.00 rozpoczęła się Msza św. pod przewodnictwem biskupa. Wzięły w niej udział m.in. setki pielgrzymów, którzy do tronu Królowej Podlasia przybyli pieszo. W homilii bp K. Gurda zaznaczył, że prawda o wniebowzięciu NMP była zapowiadana przez proroków i wydarzeniach z historii ludu wybranego.
Rozmowa z Marcinem Jakimowiczem, liderem wspólnoty modlitewnej
na katowickim Józefowcu, dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”, mężem
i ojcem trójki dzieci.
Książka „Pan Bóg? Uwielbiam?” była dla mnie przełomem. Jeśli ktoś śledził tytuły poprzednich, łatwo dostrzeże, że do tej pory skupiałem się na sobie, na własnej słabości. Tam po raz pierwszy, trochę jakby wbrew sobie, zacząłem uwielbiać Pana Boga i skupiłem się na Nim, na Jego mocy. To było trzęsienie ziemi w moim życiu. Okazało się, że słowa „W każdym położeniu dziękujcie” (1 Tes 5,18) sprawdzają się „w praniu”. Słowo „położenie” pasowało jak ulał, bo leżałem jak długi (śmiech). Miałem okazję przekonać się, że zapraszanie do uwielbienia nie jest jakąś pobożną metaforą ani ładnym katolickim frazesem. Doświadczyłem, że Bóg zamienia nasze zranienia w perły. Poprzednia książka była „instrukcją obsługi” uwielbienia, ta ostatnia dotyczy codzienności i tego, jak to sprawdza się „w praniu”. Przywołuję konkretne historie i świadectwa pokazujące, że uwielbienie przynosi owoce.
Książka „Pan Bóg? Uwielbiam?” była dla mnie przełomem. Jeśli ktoś śledził tytuły poprzednich, łatwo dostrzeże, że do tej pory skupiałem się na sobie, na własnej słabości. Tam po raz pierwszy, trochę jakby wbrew sobie, zacząłem uwielbiać Pana Boga i skupiłem się na Nim, na Jego mocy. To było trzęsienie ziemi w moim życiu. Okazało się, że słowa „W każdym położeniu dziękujcie” (1 Tes 5,18) sprawdzają się „w praniu”. Słowo „położenie” pasowało jak ulał, bo leżałem jak długi (śmiech). Miałem okazję przekonać się, że zapraszanie do uwielbienia nie jest jakąś pobożną metaforą ani ładnym katolickim frazesem. Doświadczyłem, że Bóg zamienia nasze zranienia w perły. Poprzednia książka była „instrukcją obsługi” uwielbienia, ta ostatnia dotyczy codzienności i tego, jak to sprawdza się „w praniu”. Przywołuję konkretne historie i świadectwa pokazujące, że uwielbienie przynosi owoce.
Nietrzymanie moczu to jedna z najbardziej uciążliwych
dolegliwości osób dorosłych. Zdecydowanie częściej dotyka kobiet,
jednak zmagają się z nią również mężczyźni.
U kobiet ta dolegliwość bardzo często pojawia się w następstwie przebytych ciąż i porodów, a także w okresie menopauzy. Z kolei u mężczyzn może być spowodowane rozrostem prostaty, otyłością, zaburzeniami układu neurologicznego (np. choroba Parkinsona, Alzhaimera czy udar mózgu), nowotworami, zakażeniami układu moczowo-płciowego, a także stosowaniem niektórych leków (działania niepożądane). - Wyróżniamy trzy rodzaje dolegliwości nietrzymania moczu, a od ich prawidłowego rozpoznania uwarunkowany jest sposób leczenia - mówi lek. med. Krzysztof Kucharski, ginekolog z Centrum Medycznego Damiana.
U kobiet ta dolegliwość bardzo często pojawia się w następstwie przebytych ciąż i porodów, a także w okresie menopauzy. Z kolei u mężczyzn może być spowodowane rozrostem prostaty, otyłością, zaburzeniami układu neurologicznego (np. choroba Parkinsona, Alzhaimera czy udar mózgu), nowotworami, zakażeniami układu moczowo-płciowego, a także stosowaniem niektórych leków (działania niepożądane). - Wyróżniamy trzy rodzaje dolegliwości nietrzymania moczu, a od ich prawidłowego rozpoznania uwarunkowany jest sposób leczenia - mówi lek. med. Krzysztof Kucharski, ginekolog z Centrum Medycznego Damiana.