Opinie
37/2022 (1414) 2022-09-14
Generowanie emocji stało się dla wielu sposobem na życie, zarabianie pieniędzy. A także uprawianie polityki. Bez nich świat kolorowych magazynów, tabloidów byłby potwornie nudny. Rzecz w tym, że to igranie z ogniem. Emocje są jak garść słomy, którą podpala się zapałką. Jeśli trzymasz ją mocno, będzie palić się powoli równo - jeśli puścisz, natychmiast wybuchnie potężnym płomieniem! Nie utrzymasz go.

„Jednym z ulubionych epitetów na Wyborcza.pl jest przymiotnik «wściekły». Kupcy są wściekli, kibice są wściekli, fani, młodzi Polacy, ziobryści, nauczyciele, turyści, rodzice, pasażerowie czy też Francuzi. Lista do uzupełnienia. Żyjemy w świecie wściekłych ludzi. I zarażonych wścieklizną dziennikarzy. Wg wyborcza.pl oczywiście” - napisał kilka dni temu ks. Andrzej Draguła na swoim profilu facebookowym. Z ciekawości zajrzałem na wspomniany portal. Potwierdzam. Nie tylko zresztą tam można znaleźć wspomniane określenie.
37/2022 (1414) 2022-09-14
Kapele podwórkowe oraz uliczne to zjawisko znane głównie z dużych polskich miast z czasu przed II wojną światową. Dzisiaj przeżywają one swój rozkwit, prezentując tę do niedawna zapomnianą formę muzyki również na wsi.

W Hańsku, małej miejscowości w powiecie włodawskim, znanym m.in. z teatrów od 20 lat gra Kapela Hańszczanie. Tworzący ją panowie muzykowali już wcześniej, występując podczas przeróżnych okazji. Jednak dopiero z inicjatywy nieżyjącego już Krzysztofa Bujalskiego powstała grupa muzyczna z prawdziwego zdarzenia. W 2002 r. do zespołu dołączyli Zbigniew Rekucki, Sławomir Sobolewski, Alfred Olszewski, a potem kolejni muzycy. A. Olszewski swoją przygodę z muzyką rozpoczął już w czasach licealnych od gitary akustycznej, potem próbował sił na gitarze basowej, instrumentach klawiszowych, saksofonie i klarnecie.
37/2022 (1414) 2022-09-14
8 i 9 września na Scenie Teatralnej Miasta Siedlce odbyła się gala podsumowująca 50 lat działalności Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Siedleckiej „Chodowiacy” im. Alicji Siwkiewicz.

Spotkanie było okazją do prezentacji historii oraz dokonań grupy, a także nagrodzenia tych, którzy mieli wkład w jej rozwój. A jest czego gratulować, bo 50 lat działalności to kawał historii nie tylko samego zespołu, ale i regionu oraz miasta Siedlce. Chodowiacy swoją historią sięgają 1972 r. i osoby Alicji Siwkiewicz. To wtedy w Klubie Rolnika w podsiedleckim Chodowie spotkały się panie, które - jak to dawniej miało miejsce - przy swoich czynnościach wieczornych śpiewały i gawędziły. - Pani Alicja wpadła na pomysł, by pokazać to na scenie - opowiada o początkach zespołu Bożena Wojciuk, która choć nie uczestniczyła w jego zakładaniu, dziś go prowadzi z równie dużymi sukcesami.
37/2022 (1414) 2022-09-14
Jako bardzo młoda dziewczyna Graziella DeNunzio Mandato poprosiła o. Pio, żeby został jej duchowym ojcem. Kapucyn zgodził się pełnić tę rolę, ale nawet jego duchowa córka nie spodziewała się, że będzie ją wspierał i prowadził także po swojej śmierci.

Aby spotkać się z o. Pio, ludzie zostawiali wszystko i pokonywali wielkie odległości. Ten święty znał tajemnice serc pielgrzymujących do San Giovanni Rotondo, doskonale dostrzegał ich motywacje, myśli, najgłębsze aspiracje oraz grzechy w ich życiu. G. Mandato (1930-2014) wychowała się we Włoszech, a w 1964 r. wraz z rodziną wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych. Przez całe życie czuła obecność o. Pio. „Czasami czułam zapach jego świętości, co było dla mnie jak błogosławieństwo. Za życia o. Pio miałam szczęście odwiedzać go osobiście. Zawsze, gdy wzywałam jego pomocy, czułam, że jest blisko, zwłaszcza w trudnych chwilach.
37/2022 (1414) 2022-09-14
​„Coraz mniej ludzi w świecie posiada zdolność słuchania innych. Ten problem dotyka także wspólnotę Kościoła. Jesteśmy zamknięci na inne od naszych opinie i zdania” - czytamy w syntezie synodu diecezji siedleckiej. Wydaje się, że problem istnieje w każdej skali, poczynając od rodziny, kończąc na rozmowach przywódców wielkich mocarstw.

„To, co nie zgadza się z naszym sposobem myślenia, często odbieramy jako zagrożenie bądź atak na naszą osobę” - piszą dalej autorzy opracowania. „Również słuchając Słowa, nie zawsze słyszymy, co Bóg do nas mówi, gdyż słuchamy w sposób wybiórczy - słyszymy bądź akceptujemy tylko to, co nam odpowiada. Mamy poczucie, że nie zawsze jesteśmy wysłuchani we wspólnocie Kościoła oraz przez przełożonych”. „Często księża nie słuchają wiernych świeckich, bo nie są zainteresowani ich potrzebami, lecz jedynie realizacją planu duszpasterskiego. Świeccy nie słuchają księży lub słuchają ich wybiórczo” - podkreśla synteza krajowa.
37/2022 (1414) 2022-09-14
Na jednym ze zdjęć zrobionych podczas sierpniowej oficjalnej wizyty prezydenta Polski w Kijowie widzimy Andrzeja Dudę ściskającego się z Wołodymyrem Zełenskim. Ten kadr stał się pożywką dla twórców internetowych memów.

Najbardziej utkwił mi w pamięci ten, w którym tekst zapisany w dymku jako wypowiadany przez prezydenta Ukrainy brzmi: „Nie martw się, Andrzej, jeszcze odbudujesz swój kraj”. Po kilku tygodniach od owej wizyty przytoczone zdanie nabrało realnego znaczenia. Jeden ze skutków wojny toczącej się na Ukrainie, jakie obserwujemy w naszym kraju, to drogi i niedostępny węgiel oraz wizja braku dostatecznej ilości prądu, co może w najgorszym scenariuszu grozić blackoutem. Z pomocą naszemu krajowi ma ruszyć nie kto inny, jak... Ukraina. To nie jest żart! Rozmowy dotyczące wsparcia ze strony naszych wschodnich sąsiadów toczą się na najwyższym szczeblu.
37/2022 (1414) 2022-09-14
Znacie to? Nerwowe poszukiwanie kluczy, które się gdzieś zapodziały. A zapodziewają się wcale nierzadko i zawsze w momentach najmniej odpowiednich. Albo takie karty różniste.

Jakby tak policzyć, ile człowiek ich ma… A weź się w nich, człeku, rozeznaj, dopasuj, która do czego pasuje. A jeszcze gorzej - weź je, człowieku, i zgub. Albo choć pin zapomnij. Masakra! Albo zapomnij hasła do różnych miejsc, które wymagają logowania. I co? Nawet maila prostego nie odbierzesz. Pewnie, że są ludzie, którzy mają osobne kartki z zanotowanymi pinami, osobne dla wspomnianych różnych haseł. I tacy, którzy - jako że kartek nie mieli - zakładają nowe konta. Ale to i roboty sporo, i jeszcze więcej śmieci. W sieci.
37/2022 (1414) 2022-09-14
27 września 1934 r. dobiegło kresu życie hrabiego Jakuba Potockiego, jednego z najbogatszych wówczas Polaków. Na pięć dni przed śmiercią hrabia Potocki sporządził testament.

Zapisał w nim cały swój ogromny majątek fundacji swojego imienia, której utworzenie polecił w testamencie. Zadaniem fundacji miało być wspieranie badań naukowych w dziedzinach medycyny, koncentrujących się na zwalczaniu raka i gruźlicy. Warto poświęcić nieco miejsca hrabiemu Potockiemu, jak i jego fundacji z racji tego, w jaki sposób ten przedstawiciel magnackiego rodu zadysponował ogromną fortuną, w skład której wchodziły m.in. majątki położone w naszym regionie. Tym bardziej że mało który z dziedziców magnackich fortun zdobył się na zapisanie całego majątku na cele dobroczynne.
37/2022 (1414) 2022-09-14
Beatyfikowana 28 kwietnia 2018 r. Hanna Chrzanowska była córką prof. Ignacego Chrzanowskiego, wybitnego historyka literatury. Ignacy wywodził się zaś z rodziny podlaskich ziemian związanych głównie z majątkiem Dziadkowskie w parafii Huszlew.

Bł. Hanna Chrzanowska (1902-1973), której relikwie peregrynują po placówkach służby zdrowia w diecezji siedleckiej, najbardziej znana jest ze swej pracy pielęgniarskiej. Była ona w gronie organizatorek powstałego w 1925 r. Polskiego Stowarzyszenia Pielęgniarek Zawodowych, pracowała nad projektem ustawy o pielęgniarstwie, która weszła w życie w 1935 r. Od lipca 1929 r. do wybuchu II wojny światowej była naczelną redaktorką „Pielęgniarki Polskiej”, gdzie ukazywało się wiele jej publikacji. Jej artykuły zebrane w podręcznik „Zabiegi pielęgniarskie” doczekały się kilku wydań przed, w czasie i po II wojnie światowej. Podczas wojny pracowała społecznie w Obywatelskim Komitecie Pomocy Społecznej w Krakowie.
37/2022 (1414) 2022-09-14
Tajemnica tej nocy została zabrana przez ks. Jerzego. Niezbadany jest los człowieka, niezbadane jest jego serce i nie zrozumiemy do końca tego, co w nim się kryje. Tylko Bóg zna wszystko, dlatego w Jego rękach pozostawiamy to trudne dla nas wydarzenie, jak też zbawienie naszego brata w kapłaństwie - mówił bp Kazimierz Gurda w homilii podczas Mszy św. pogrzebowej ks. kan. Jerzego Przychodzenia.

Eucharystia sprawowana była pod przewodnictwem biskupa siedleckiego w parafii św. Izydora w Marianowie, gdzie ks. Jerzy posługiwał przez ponad 11 lat. Współkoncelebransami byli dziekan dekanatu garwolińskiego ks. kan. Stanisław Szymuś i proboszcz miejscowej parafii ks. kan. Andrzej Duklewski. Pochodzącego z Maciejowic proboszcza miętneńskiej parafii żegnała rodzina, poczty sztandarowe, liczne grono księży, przyjaciół oraz wierni z parafii w których posługiwał. W homilii bp K. Gurda podkreślił, że śp. ks. J. Przychodzeń zmarł, przyjąwszy wcześniej sakrament namaszczenia chorych. - Lekarze nie zdołali przywrócić mu zdrowia po przywiezieniu go do szpitala w czwartek 1 września, gdzie trafił w stanie zagrażającym jego życiu.