Mimo kampanii społecznych i obowiązku podpisania umowy na wywóz śmieci
wiele z nich ląduje w lasach. Na terenie gminy Suchożebry problemowi
przyjrzy się policja.
Od 1 lutego w mieście będą obowiązywać nowe wyższe stawki opłat za
gospodarowanie odpadami. Wzrost opłat podyktowany był rozstrzygnięciem
przetargu na odbiór nieczystości.
Rozmowa z dr n. med. Agatą Makarewicz z I Kliniki Psychiatrii,
Psychoterapii i Wczesnej Interwencji Uniwersytetu Medycznego w
Lublinie.
Od jakiegoś czas głośno o psychiatrii dziecięcej. Zaczęło się kilka miesięcy temu od raportu NIK, który mówi o dramatycznym stanie psychiatrii dziecięcej. Ostatnio rząd poinformował o programie wsparcia i przekazaniu na ten cel 120 mln zł. Co się dzieje?
Sytuacja w ciągu ostatnich lat dynamicznie ulega pogorszeniu. Związane jest to z tempem życia, wymogami, jakie ze sobą niesie, kryzysem więzi międzyludzkich. Dotyczy to także dzieci i młodzieży. W ostatnim czasie widzimy coraz więcej problemów i kryzysów psychicznych wśród tej grupy związanych z nagłą i niespodziewaną zmianą trybu życia spowodowaną wybuchem pandemii, która trwa już blisko rok. Myślę, że dopiero po jej zakończeniu będzie można zweryfikować dane dotyczące tego, jak duży problem stanowią obecnie zaburzenia psychiczne dzieci i młodzieży. Są badania mówiące, że problemy psychiczne dotyczą tej grupy w co najmniej 20-30%. I to szacunki bardzo ostrożne. Z jednej strony mamy więc wzrost liczby młodych osób z zaburzeniami psychicznymi, potrzebujących fachowej pomocy, z drugiej - z ograniczonymi możliwościami ich wsparcia.
Od jakiegoś czas głośno o psychiatrii dziecięcej. Zaczęło się kilka miesięcy temu od raportu NIK, który mówi o dramatycznym stanie psychiatrii dziecięcej. Ostatnio rząd poinformował o programie wsparcia i przekazaniu na ten cel 120 mln zł. Co się dzieje?
Sytuacja w ciągu ostatnich lat dynamicznie ulega pogorszeniu. Związane jest to z tempem życia, wymogami, jakie ze sobą niesie, kryzysem więzi międzyludzkich. Dotyczy to także dzieci i młodzieży. W ostatnim czasie widzimy coraz więcej problemów i kryzysów psychicznych wśród tej grupy związanych z nagłą i niespodziewaną zmianą trybu życia spowodowaną wybuchem pandemii, która trwa już blisko rok. Myślę, że dopiero po jej zakończeniu będzie można zweryfikować dane dotyczące tego, jak duży problem stanowią obecnie zaburzenia psychiczne dzieci i młodzieży. Są badania mówiące, że problemy psychiczne dotyczą tej grupy w co najmniej 20-30%. I to szacunki bardzo ostrożne. Z jednej strony mamy więc wzrost liczby młodych osób z zaburzeniami psychicznymi, potrzebujących fachowej pomocy, z drugiej - z ograniczonymi możliwościami ich wsparcia.
Siedlczanka Kasia Adam, by zmierzyć się z kolejnym etapem walki z
nowotworem, potrzebuje finansowego wsparcia. Można to zrobić poprzez
fundację Rak’n’Roll Wygraj Życie!
W wielu miejscowościach regionu trwają intensywne prace przy wymianie
starych lamp oświetleniowych na nowoczesne źródła światła w
technologii LED.
Rozmowa z Martą Kozaczuk, psychoonkologiem z Siedleckiego
Centrum Onkologii.
Diagnoza raka sprawia, że świat, który istniał do tej pory, wali się. W każdej sferze życia człowieka chorego następuje zmiana dotychczasowych wartości i priorytetów. Co dzieje się w głowie pacjenta onkologicznego, który właśnie usłyszał, że wykryto u niego nowotwór?
Diagnoza choroby nowotworowej jest dla pacjenta zawsze bardzo trudnym doświadczeniem. Bez względu na to czy „spodziewał się” takiej informacji, czy był na nią zupełnie nieprzygotowany, wiadomość o rozpoznaniu raku przyjmuje formę psychicznego szoku. Pacjenci z trudem opowiadają o tym momencie, używają porównań typu „jak grom z jasnego nieba”, „mój cały świat runął”, wspominają o ówczesnej dezorientacji, zaprzeczaniu, a nawet początkowym wypieraniu informacji słyszanych od lekarza. Niejednokrotnie relacjonują, iż z tamtej wizyty dźwięczy im w głowie samo słowo „nowotwór”, reszty tego, co powiedział potem doktor, już nie pamiętają.
Diagnoza raka sprawia, że świat, który istniał do tej pory, wali się. W każdej sferze życia człowieka chorego następuje zmiana dotychczasowych wartości i priorytetów. Co dzieje się w głowie pacjenta onkologicznego, który właśnie usłyszał, że wykryto u niego nowotwór?
Diagnoza choroby nowotworowej jest dla pacjenta zawsze bardzo trudnym doświadczeniem. Bez względu na to czy „spodziewał się” takiej informacji, czy był na nią zupełnie nieprzygotowany, wiadomość o rozpoznaniu raku przyjmuje formę psychicznego szoku. Pacjenci z trudem opowiadają o tym momencie, używają porównań typu „jak grom z jasnego nieba”, „mój cały świat runął”, wspominają o ówczesnej dezorientacji, zaprzeczaniu, a nawet początkowym wypieraniu informacji słyszanych od lekarza. Niejednokrotnie relacjonują, iż z tamtej wizyty dźwięczy im w głowie samo słowo „nowotwór”, reszty tego, co powiedział potem doktor, już nie pamiętają.
W sobotę 23 stycznia, w liturgiczne wspomnienie bł. Wincentego
Lewoniuka i Towarzyszy, Męczenników z Pratulina, rozpoczęta została
nowenna przed jubileuszem 25-lecia wyniesienia ich na ołtarze.
Witając biskupów Kazimierza Gurdę i Grzegorza Suchodolskiego, księży, gości i pielgrzymów, parafian, przedstawicieli Akcji Katolickiej, jak też członków Bractwa Strażnicy Kościoła, kustosz pratulińskiego sanktuarium ks. kan. Jacek Guz przypomniał, że liturgiczne wspomnienie bł. Męczenników Podlaskich to dzień chwalebnego świadectwa dla Kościoła i ziemi podlaskiej, jakie dali unici broniący wiary i swojej świątyni. Uroczystości rozpoczęło wniesienie przez członków Bractwa Strażnicy Kościoła z parafii Uścimów, Pratulin oraz Janów Podlaski: krzyża - świadka męczeństwa z 24 stycznia 1874 r., z którym unici bronili kościoła, ich relikwii oraz ikony męczenników chwalebnych, która będzie znakiem bractwa. Dokonało się to przy śpiewie jednego z ikosów Akatystu ku czci bł. Męczenników Podlaskich. Pod kierunkiem ks. dr. Piotra Radzikowskiego wykonała go schola Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II, która zapewniła oprawę liturgiczną sobotniej uroczystości.
Witając biskupów Kazimierza Gurdę i Grzegorza Suchodolskiego, księży, gości i pielgrzymów, parafian, przedstawicieli Akcji Katolickiej, jak też członków Bractwa Strażnicy Kościoła, kustosz pratulińskiego sanktuarium ks. kan. Jacek Guz przypomniał, że liturgiczne wspomnienie bł. Męczenników Podlaskich to dzień chwalebnego świadectwa dla Kościoła i ziemi podlaskiej, jakie dali unici broniący wiary i swojej świątyni. Uroczystości rozpoczęło wniesienie przez członków Bractwa Strażnicy Kościoła z parafii Uścimów, Pratulin oraz Janów Podlaski: krzyża - świadka męczeństwa z 24 stycznia 1874 r., z którym unici bronili kościoła, ich relikwii oraz ikony męczenników chwalebnych, która będzie znakiem bractwa. Dokonało się to przy śpiewie jednego z ikosów Akatystu ku czci bł. Męczenników Podlaskich. Pod kierunkiem ks. dr. Piotra Radzikowskiego wykonała go schola Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej im. Jana Pawła II, która zapewniła oprawę liturgiczną sobotniej uroczystości.
Ryzyko samozapłonu słomy czy siana wzrasta proporcjonalnie do
poziomu wilgotności materiału. Patrząc na statystyki tego typu
pożarów na przestrzeni lat, wyraźnie widać, że są sezony, kiedy
stodoły, składowiska bel słomy albo stogów siana, a nawet
pojedynczych bel płoną częściej - mówi bryg. Mariusz Lisiecki z
Powiatowej Straży Pożarnej w Łosicach.
Taki pożar, do jakiego doszło 30 listopada ub. roku w powiecie łosickim, nie zdarza się często. Zapaliła się słoma w belach składowanych w Chotyczach. Pożar został ugaszony dopiero dziewiątego dnia akcji ratowniczo-gaśniczej. - Takiego pożaru nie można porównać do żadnego innego. Jego specyfika - najprościej mówiąc - polega na paleniu się bel od środka, w związku z czym samo użycie środka gaśniczego, wody, nic nie daje, gdyż źródło ognia znajduję się głęboko. Poza działaniami związanymi z gaszeniem pożaru oraz kontrolowanym procesem spalania słomy, równolegle trzeba było rozgarniać i uprzątać już palącą się słomę - mówi oficer prasowy łosickiej PSP bryg. Mariusz Lisiecki. - W zdarzeniach, których akcja nie jest długotrwała, zwykle od początku do końca biorą udział ci sami strażacy. Tutaj - podobnie jak przy powodzi czy pożarze lasu - zmieniają się w związku z długością czasu akcji i rozwojem wypadków - wyjaśnia.
Taki pożar, do jakiego doszło 30 listopada ub. roku w powiecie łosickim, nie zdarza się często. Zapaliła się słoma w belach składowanych w Chotyczach. Pożar został ugaszony dopiero dziewiątego dnia akcji ratowniczo-gaśniczej. - Takiego pożaru nie można porównać do żadnego innego. Jego specyfika - najprościej mówiąc - polega na paleniu się bel od środka, w związku z czym samo użycie środka gaśniczego, wody, nic nie daje, gdyż źródło ognia znajduję się głęboko. Poza działaniami związanymi z gaszeniem pożaru oraz kontrolowanym procesem spalania słomy, równolegle trzeba było rozgarniać i uprzątać już palącą się słomę - mówi oficer prasowy łosickiej PSP bryg. Mariusz Lisiecki. - W zdarzeniach, których akcja nie jest długotrwała, zwykle od początku do końca biorą udział ci sami strażacy. Tutaj - podobnie jak przy powodzi czy pożarze lasu - zmieniają się w związku z długością czasu akcji i rozwojem wypadków - wyjaśnia.
Trudno dziś konkurować z korporacjami, które nie oszczędzają
krajowego rynku, zasypując ofertami i stosując różne techniki
sprzedaży - mówi Justyna Bielecka, handlowiec z Białej Podlaski.
2 lutego obchodzony jest Dzień Pracownika Handlu. Osoba wykonująca zawód handlowca jest często specjalistą z dużą wiedzą w danej dziedzinie, która potrafi wykorzystać technologię i najnowsze sposoby sprzedaży. Handlowiec, sprzedając towary lub usługi, pośredniczy między firmą a klientem. Dziś wiele firm poszukuje na to stanowisko osób, które mają wysokie umiejętności interpersonalne, podejście biznesowe i są otwarte na nowe wyzwania. Handlowiec potrafi zaplanować proces sprzedaży, zna nowoczesne narzędzia, a komunikację z klientami prowadzi przeważnie przy użyciu e-maila i telefonu, wykorzystując także platformy społecznościowe, webinary, video i komunikatory. - Od lat rośnie sprzedaż internetowa i ta tendencja nie zmieni się w przyszłości - mówi Marek Wapa z Białej Podlaskiej, zajmujący się handlem sprzętu elektronicznego oraz książek i dewocjonaliów.
2 lutego obchodzony jest Dzień Pracownika Handlu. Osoba wykonująca zawód handlowca jest często specjalistą z dużą wiedzą w danej dziedzinie, która potrafi wykorzystać technologię i najnowsze sposoby sprzedaży. Handlowiec, sprzedając towary lub usługi, pośredniczy między firmą a klientem. Dziś wiele firm poszukuje na to stanowisko osób, które mają wysokie umiejętności interpersonalne, podejście biznesowe i są otwarte na nowe wyzwania. Handlowiec potrafi zaplanować proces sprzedaży, zna nowoczesne narzędzia, a komunikację z klientami prowadzi przeważnie przy użyciu e-maila i telefonu, wykorzystując także platformy społecznościowe, webinary, video i komunikatory. - Od lat rośnie sprzedaż internetowa i ta tendencja nie zmieni się w przyszłości - mówi Marek Wapa z Białej Podlaskiej, zajmujący się handlem sprzętu elektronicznego oraz książek i dewocjonaliów.