Kultura
45/2022 (1422) 2022-11-09
Wirtuozi i artyści zaprezentowali pełnię swych umiejętności, zaś słuchacze mieli okazję do niezwykłej duchowej uczty. Przez trzy niedziele w Żelechowie rozbrzmiewały koncerty organowe z cyklu „Musica et sacrum”.

Akustyczne walory kościoła Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny są powszechnie znane. - Można by wiele o tym mówić. Sprzyjające okoliczności sprawiły, że w szybkim tempie udało się nam zorganizować Żelechowski Festiwal Muzyczny i wyeksponować zalety tego miejsca - nie kryje radości proboszcz parafii ks. prałat Eugeniusz Filipiuk. Inicjatywa wyszła od wikarego ks. Mariusza Rompy, który zachęcił do współpracy władze miasta i gminy. - Ks. Mariusz przyszedł do mnie z tym pomysłem. Propozycja spodobała mi się, więc postanowiłem pomóc i objąć wydarzenie patronatem - przyznaje burmistrz Żelechowa Łukasz Bogusz.
45/2022 (1422) 2022-11-09
„Amor Deo, Amor Patriae, Amor Familiae. Rzecz o rodzinie Matejków” - to tytuł wystawy, którą można oglądać w Muzeum Diecezjalnym. Ekspozycja jest poświęcona rodzinie, w której urodził się i wychował Jan Matejko, oraz tej, którą sam założył.

Impulsem do zorganizowania wystawy było odkrycie w prywatnej kolekcji obrazu Matejki przedstawiającego nieznaną, młodą dziewczynę. Badania specjalistów dotyczące sposobu malowania oraz porównań z innymi portretami pozwoliły ustalić, że portret należy do wczesnych prac mistrza i przedstawia siostrę Matejki - Marię. „Maria odgrywała ważną rolę w jego młodzieńczym dorastaniu. Maria, pełna melancholii, ciepła i miłości, była oparciem dla młodszego o dwa lata brata, jego towarzyszką i muzą” - napisały w towarzyszącej wystawie publikacji Barbara Ciciora i Małgorzata Buyko. Jak wskazują badaczki, „jej rysy, a nawet pewne cechy charakteru, jak spokój i subtelność, noszą Barbara Radziwiłłówna, Jadwiga Andegaweńska, dwórka na obrazie «Otrucie królowej Bony», Polonia, a nawet Matka Boska”.
45/2022 (1422) 2022-11-09
Nałożono na niego kilka wyroków i to nie tylko sądowych. Po kilkudziesięciu latach wyszedł na prostą i każdemu, niezależnie od jego historii, powtarza: nie jesteś skazany!

Swoimi przeżyciami mógłby obdzielić kilka osób. Aż trudno uwierzyć, że ten 38-letni mężczyzna po doznaniu tylu przeciwności otrzymał to, czego przez lata tak bardzo mu brakowało. Historią Grzegorza Czerwickiego, bo nim mowa, interesowało się wiele mediów. Opowiadał o niej w prasie i telewizji. Przekazuje ją także w szkołach, zakładach karnych i poprawczakach. Ostatnio razem z Michałem Koterskim poprowadził rekolekcje dla mężczyzn w Kodniu i odwiedził Zespół Placówek Oświatowych w Łomazach, by spotkać się z uczniami najstarszych klas. - Każde takie spotkanie jest dla mnie ważne. Chcę opowiedzieć, w co dałem się wciągnąć. Myślałem, że to wszystko jest fajne, a w rzeczywistości było autostradą do piekła - opowiadał G. Czerwicki.
45/2022 (1422) 2022-11-09
Współcześni ludzie traktują czyściec dość lekko: jako poczekalnię, w której szybko i bezboleśnie mogą odpokutować za niedoskonałości ziemskiego życia. Inni twierdzą, że to wymysł ludzki niemający biblijnego oparcia, a nawet kraina fantasy gdzieś między niebem a piekłem.

Jakże więc straszną niespodzianką, jakim zaskoczeniem będzie dla każdego niewierzącego człowieka to wszystko, co duszę jego musi już spotkać po śmierci - pisała polska wizjonerka Fulla Horak. Oprócz niej dar poznania tajemnicy czyśćca otrzymało wielu mistyków i świętych. Wprawdzie Kościół bardzo ostrożnie podchodzi do źródeł, które informują o obcowaniu ludzi żywych z duszami czyśćcowymi, traktując je jako objawienia prywatne, to jednak daleki jest od ich ignorowania.
45/2022 (1422) 2022-11-09
Pani Kingo - usłyszałam pewnego dnia w słuchawce. - Za chwilę powiem o czymś, co może trochę panią zdziwić - kontynuował obcy męski głos. Już zdążyło zdziwić mnie to, skąd jakiś nieznajomy zna moje imię, wszakże działa RODO.

Po chwili jednak sobie przypomniałam, że ta zapora w uzyskiwaniu informacji i danych osobowych działa tylko w przypadku, gdy ktoś pyta w szpitalu o zdrowie cioci albo w spółdzielni o wysokość czynszu, kiedy jest jedynie lokatorem zameldowanym w mieszkaniu, a nie jego właścicielem. Po chwili pan grzecznie zapytał, czy dysponuję czasem, który mogłabym przeznaczyć na konwersację z nieznajomym. A że akurat miałam wolną chwilę, pozwoliłam mu kontynuować. - Zanim przejdę do meritum - stopniował napięcie męski głos - zadam pani jeszcze jedno pytanie: Czy w pani gospodarstwie domowym mieszka jakiś mężczyzna?
45/2022 (1422) 2022-11-09
Ale zyskaliśmy zasięg! Mało, że rodzimi celebryci i aktywiści maści najróżniejszej grupowo doznali szoku, o czym - bo jakżeby inaczej! - nie omieszkali poinformować w social mediach.

Zgrozą powiało też za granicą. Niestosownością wypowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego słów przejął się cały świat. I nie tylko jakieś tam Niemcy, Turcja czy Ameryka. Nie tylko Australia nawet, ale - jak twierdzi dobrze poinformowany przywódca Platformy Obywatelskiej - oburzyły się nimi nowozelandzkie gazety plus 90 mln ludzi posługujących się - aha! - językiem telugu, który to język w Indiach praktykowany jest. Aż trudno uwierzyć, że wystarczyła do tego zamętu luzacka wypowiedź prezesa PiS w sprawie niskiej dzietności w Polsce i wskazanie wśród przyczyn problemu młodych kobiet z alkoholem. Użył przy tym raniącego do krwi sformułowania, że „dają one w szyję”.
45/2022 (1422) 2022-11-09
W listopadzie 1918 r. w całym naszym regionie odbywało się rozbrajanie niemieckich żołnierzy. Najczęściej akcja przebiegała bezkrwawo, ale w niektórych miejscach padły strzały i polała się krew.

Choć 11 listopada 1918 r. uznawany jest za koniec I wojny światowej, to na wschodzie Europy Niemcy wcale nie złożyli broni. Na ziemiach polskich zazwyczaj należało ich do tego skłonić, co też czynili członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej lub polscy strażacy, którzy swoje działania wspierali powagą munduru. Nierzadko zresztą strażacy należeli jednocześnie do POW. Listopadowe rozbrajanie Niemców, którzy licznie stacjonowali pomiędzy Bugiem a Wisłą, odbywało się przeważnie bezkrwawo. Polakom zależało na pozbyciu się ze swoich ziem uzbrojonych po zęby i wciąż groźnych Niemców. Ci ostatni z kolei chcieliby jak najszybciej znaleźć się w domu po latach wojaczki oraz wobec nadchodzących zewsząd wieści o rewolucyjnych niepokojach w Rosji, które mogły się rozlać na całą Europę.
45/2022 (1422) 2022-11-09
Dokładnie tutaj, gdzie stoi kaplica, Niemcy przelali niewinną krew - powiedział ks. Adam Krasuski, proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej, przed - jak zaznaczył - spóźnioną o prawie 80 lat Mszą św. pogrzebową w intencji ofiar pogromu w Gręzówce, jaki miał miejsce 28 i 29 grudnia 1942 r.

W ostatnich dniach grudnia 1942 r. Niemcy w odwecie za pomoc, jakiej partyzantom udzielali mieszkańcy Gręzówki, stracili przez rozstrzelanie 35 osób. W bestialski sposób wymordowali kilka rodzin, w tym małe dzieci czy kobietę w stanie błogosławionym. Po akcji ze śpiewem na ustach maszerowali przez wieś na obiad, który kazali przyszykować. Ciała zabitych ich bliscy i sąsiedzi dopiero następnego dnia mogli złożyć w mogiłach wykopanych przy parkanie. W ostatnim czasie z inicjatywy proboszcza, który ustalił dane osobowe i miejsca pochówku wszystkich rozstrzelanych, zdecydowano o uroczystym pochówku. Przyczynił się do tego właściciel firmy Agro-Top w Gręzówce Grzegorz Dybciak.
45/2022 (1422) 2022-11-09
Chcielibyśmy, by widzowie po obejrzeniu spektaklu o św. Bracie Albercie potrafili spojrzeć na bliźniego jego oczami, tj. dostrzec w drugim Chrystusa - mówi kleryk Karol Dawidiuk, dziekan studentów trzeciego roku Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej.

Listopadowe spektakle teatralne w seminarium w Nowym Opolu to już tradycja. - Tak się utarło, że klerycy trzeciego roku studiów zawsze w okolicy uroczystości Wszystkich Świętych zapraszają do obejrzenia sztuki przygotowanej i wystawionej przez siebie - mówi kl. Karol Dawidiuk z uwagą, że wybór tematu, bohatera i środków scenicznego przekazu zawsze należy do kleryków. - Zdecydowaliśmy się na ukazanie postaci św. Brata Alberta. Uważam, że święty sam chciał wrócić na deski sceny siedleckiej WSD, ponieważ w przeszłości już kilkakrotnie gościł w seminaryjnym repertuarze. Okazuje się jednak, że ciągle inspiruje twórców, o czym świadczy choćby film „Nędzarz i madame” z 2019 r. - tłumaczy kl. Karol.