Aktualności
47/2021 (1373) 2021-11-24
Niezwykłym wykonaniem Stabat mater Karla Jenkinsa Chór Miasta Siedlce uczcił 20-lecie swojej działalności. Jubileuszowy koncert odbył się w sobotni wieczór 20 listopada w kościele pw. Ducha Świętego.

Na widowni zasiedli m.in.: biskup siedlecki Kazimierz Gurda, prezydent miasta Andrzej Sitnik, wiceprzewodniczący rady miasta Siedlce Robert Chojecki, wójt siedleckiej gminy Henryk Brodowski, a także przedstawiciele samorządu województwa mazowieckiego i licznie zgromadzeni mieszkańcy.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Grand Finale to pierwsza gra planszowa o balecie, a za jej powstaniem stoi siedlczanin Bartek Woszczyński - choreograf, tancerz, dyrektor artystyczny B’cause Dance Company.

Gra, choć naszpikowana baletową terminologią, nie sprawi trudności laikom w temacie tańca klasycznego. Zadaniem jej uczestników jest stworzenie jak najwyżej punktowanej choreografii. By to osiągnąć, gracze korzystają z kart elementów (wybrane elementy tańca klasycznego) i kart energii (tj. wybicie czy rotacja) leżących na planszy i wymieniają je na konkretne figury. Muszą jednak mieć się na baczności, ponieważ los (a dokładniej karty Taki Los) mogą im sprzyjać lub utrudniać występ…
47/2021 (1373) 2021-11-24
W szpitalach chorzy i potrzebujący czekają na ten niezwykły dar życia. Krew podarowana przez jedną osobę może uratować życie trzech innych ludzi - czytamy w komunikacie lubelskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.

Krwi brakuje zawsze, także w czasie pandemii. Krew może oddać tylko zdrowa osoba. Ci, którzy znajdują się pod nadzorem epidemiologicznym, krew lub jej składniki mogą oddać najwcześniej po 14 dniach od kontaktu z osobą zarażoną. Jeśli przebywaliśmy za granicą, do centrum krwiodawstwa powinniśmy udać się nie szybciej niż po 14 dniach od powrotu do Polski. Jeśli natomiast oddaliśmy krew i w ciągu dwóch tygodni otrzymamy pozytywny wynik na Covid-19, powinniśmy to koniecznie zgłosić do RCKiK. Nie musimy rezygnować z oddawania krwi po szczepieniu przeciwko koronawirusowi. Krew można oddać zarówno przed, jak i po przyjęciu preparatu.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim, będący oddziałem Muzeum Mazowieckiego w Płocku, to miejsce wyjątkowe. Choć obiekt powstał zaledwie kilka lat temu, cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Dlaczego warto się tu wybrać?

Podróżnicy i pasjonaci dawnych dziejów, chcący zgłębić historię osadnictwa Olendrów - przybyszów z dawnych Niderlandów, Fryzji, Flandrii i Niemiec, którzy osiedlali się na terenach wzdłuż Wisły od XVII do połowy XIX w., powinni zaznaczyć ten skansen jako obowiązkowy punkt na swojej wycieczkowej mapie! Olendrzy osiedlali się na ziemiach polskich w miejscach mniej zaludnionych, osuszając podmokłe tereny, karczując lasy, budując kanały i zbiorniki retencyjne. Zajmowali się rolnictwem, w tym zwłaszcza sadownictwem, a także uprawą zbóż i hodowlą zwierząt oraz rzemiosłem, głównie tkactwem i stolarstwem. Szacuje się, że na nadwiślańskich terenach powstało ok. 1,5 tys. osad i wsi, założonych przez kolonistów. Zamieszkiwali oni tereny nad Wisłą do przełomu lat 40 i 50 XX w., wspólnie z osadnikami niemieckimi i Polakami. Potem wyemigrowali m.in. do Niemiec, USA czy Kanady. Jakie pamiątki zostawili tu po sobie?
47/2021 (1373) 2021-11-24
Ci, którzy kontemplują życie Maryi często nazywają ją Matką najmiłosierniejszą. Ten tytuł przypomina nam o Jej bliskości i trosce o każdego człowieka. Miriam ciągle dba o nasze ciała i dusze.

Powtarzam w pamięci uczynki miłosierdzia. To krótka i konkretna lista z 14 punktami. Szukam w nich Maryi. Kiedy myślę o poleceniu „głodnych nakarmić”, przypomina mi się Jezus rozmnażający chleb na pustkowiu. Gdzie w tym Matka Boża? Myślę, że to Ona nauczyła swego Syna wrażliwości na tych, którzy czują głód. Może mały Jezus nieraz widział, jak dzieliła się chlebem z tymi, którym go brakowało. On czuł Jej żal, gdy patrzyła na ludzi, którzy z różnych powodów nie mieli co jeść. Miriam troszczyła się także o spragnionych, co było widać na weselu w Kanie Galilejskiej, ale też zapewne i w Nazarecie. Na pewno często przynosiła kubek zimnej wody Józefowi, który trudził się w swoim warsztacie. To Ona uczyła Jezusa o konieczności okrycia nagich. Widać to w scenie uwolnienia opętanego, który żył w grobach. Kiedy zły duch od niego odszedł, ujrzano go ubranego i przy zdrowych zmysłach.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Boję się zostać wieszczem - asekurował się niegdyś Konstanty Ildefons, poeta. A bał się głównie tego, jak w przyszłości tzw. badacze mogą przenicować jego życie osobiste. I choć był to człek łebski, to pomyślał, żeby bardziej bać się nie tego, co potomni uczynią z jego życiem, tylko tego, co z jego twórczością zrobią.

Wspomniany powyżej wieszcz - Adam Mickiewicz - nie dosyć, że maltretowany na rozmaite sposoby na wszystkich poziomach szkolnej edukacji, ma też (nie)szczęście wyjątkowo często gościć na polskich scenach. Uwaga artystów sceny koncentruje się głównie na „Dziadach”, nazywanych - i dotyczy to zwłaszcza Części III - narodowym arcydramatem. Był ten w oryginale wymierzony przeciw zaborcy arcydramat przez lata całe przycinany do aktualnej polskiej sytuacji.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Sprawozdanie br. Mariana stanowi dopełnienie publikowanych dotychczas relacji spisanych przez jezuitów. Bywa tak, że misjonarz opisuje z własnej perspektywy fakty znane już z ich wspomnień. Częściej jednak dzięki jego notatkom mamy możliwość poznać nowe wątki rzucające pełniejsze światło na te niezwykle trudne czasy - mówi Piotr Pikuła, autor książki pt. Tajna misja albertyna.

Podstawowym zadaniem albertyna było przygotowywanie gruntu pod działalność księdza z Towarzystwa Jezusowego. Jako człowiek pochodzący z obszarów objętych represjami i, co więcej, wychowany w unickiej rodzinie, mógł ze względną łatwością rozwijać pracę misyjną. A na pewno przychodziło mu to łatwiej niż przybywającym z zaboru austriackiego księżom nieznającym tak dobrze jak br. Marian terenu misji i miejscowych zwyczajów.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Pozyskując stare fotografie, dokumenty, a także wszelkiej maści pamiątki, chcemy odkryć i zachować jak najwięcej z dziedzictwa historycznego naszej małej ojczyzny - mówi Mateusz Pachucki, prezes powołanego niedawno Instytutu Dziedzictwa Historycznego Ziemi Siemieńskiej.

O nowej inicjatywie M. Pachucki mówi, że powstała jako pokłosie jego działalności badawczej nad dziejami Siemienia i okolic. Pomysł na powołanie do życia instytutu wziął się z chęci poznania własnych korzeni. - Odkrywanie dziejów mojej rodziny z czasem przerodziło się w zgłębianie historii terenów, na których osiadła - precyzuje pan Mateusz. - Od najmłodszych lat czułem pociąg do zgłębiania dawnych dziejów. Miłość do historii zaszczepili we mnie dziadkowie, którzy często opowiadali mi o latach swojej młodości, wojnie i historiach związanych z regionem. Ukończyłem studia historyczne, jednak regionalistyka nie jest dla mnie tylko projektem naukowym, ale przede wszystkim pasją - zaznacza.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Hulająca niczym jesienne wietrzysko pandemia, jak się okazuje, ma wiele cennych walorów edukacyjnych. Śledząc wypowiedzi i poczynania różnych osób zaangażowanych w walkę z wirusem, można dowiedzieć się naprawdę wielu ciekawych rzeczy. Co więcej, niektóre przekazy dnia wypada wręcz traktować jako swego rodzaju życiowe motta.

Kilka dni temu w ministerstwie zdrowia dokonano niecodziennego odkrycia, o którym opinię publiczną zechciał poinformować sam wiceszef resortu. W jednym z wywiadów radiowych specjalista drugiego stopnia w zakresie chirurgii lekarz Waldemar Kraska powiedział, że Polska jest „troszkę innym krajem; jesteśmy inaczej ustawieni kulturowo i mamy od wielu, wielu wieków w genach gen sprzeciwu”. Polityczny kapitał na „nowej normalności” dało się zbijać przez pierwsze pół roku od momentu pojawienia się tzw. pacjenta zero. Wówczas ludzie faktycznie przestraszyli się śmiertelnego zagrożenia i wierzyli we wszystkie brednie na czele z tą, że wirusem można zakazić się, spacerując po lesie czy parku.