Najpierw jest impuls w postaci braku pieniędzy. Potem chwytliwa reklama firmy, która tylko czeka, żeby rozwiązać nasze problemy. Wystarczy podpis… I dopiero wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty.
Pół roku temu pani Ania zaciągnęła pożyczkę w wysokości 1 tys. zł na zakup lodówki. - Zadłużyłam się w firmie, której ogłoszenie zobaczyłam na przystanku autobusowym. Moją uwagę przykuło hasło reklamy „pieniądze od ręki bez sprawdzania zdolności kredytowej”. To mnie bardzo ucieszyło, bo nie chciałam czekać na decyzję banku - wspomina.
Pół roku temu pani Ania zaciągnęła pożyczkę w wysokości 1 tys. zł na zakup lodówki. - Zadłużyłam się w firmie, której ogłoszenie zobaczyłam na przystanku autobusowym. Moją uwagę przykuło hasło reklamy „pieniądze od ręki bez sprawdzania zdolności kredytowej”. To mnie bardzo ucieszyło, bo nie chciałam czekać na decyzję banku - wspomina.