Kościół
33/2019 (1256) 2019-08-14
Blask świętości Klary nie gaśnie, ale nadal fascynuje i zachwyca. Od 800 lat jej duchowe siostry przez modlitwę i zaufanie Bogu wypraszają potrzebne łaski.

Św. Klara urodziła się w 1194 r. w zamożnej rodzinie mieszczańskiej w Asyżu. Rodzice próbowali wydać ją za mąż, ale Klara - zafascynowana przykładem św. Franciszka - chciała prowadzić takie życie, jak on. W wieku 17 lat uciekła z domu i z jego rąk przyjęła habit zakonny. Dołączyło do niej kilka innych kobiet. Utworzyły przy kościele św. Damiana pierwszy klasztor, którego została przełożoną. Klara dbała o to, by zakon zachował swoją specyfikę: skrajne ubóstwo oraz prostotę życia. Miała ogromne nabożeństwo do męki Pańskiej i Eucharystii. Zmarła w 1253 r. i w dwa lata później została ogłoszona świętą przez papieża Aleksandra IV, zaś w 1958 r. patronką telewizji przez papieża Piusa XII. Zgodnie z żywotem świętej, napisanym przez br. Tomasza z Celano, otrzymała ona dar wysłuchania i zobaczenia obrzędów, jakie dokonały się w dzień Bożego Narodzenia, mimo że nie mogła w nich uczestniczyć. „Za łaską Chrystusa słyszałam dosłownie całe nabożeństwo, jakie było odprawiane tej nocy w kościele św. Franciszka” - cytuje jej wyznanie br. Tomasz.
26/2019 (1249) 2019-06-26
Debata nad raportem o stanie powiatu włodawskiego za 2018 rok zdominowała obrady, które odbyły się 19 czerwca.

Opozycja, czyli radni PiS, miała wątpliwości w kwestii funkcjonowania szpitala, braku transportu publicznego i zapobiegania bezrobociu. Na wzrastające zadłużenie Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej zwrócił uwagę Wiesław Holaczuk. - Znowu szpital jest na minusie, mimo tego że dyrektor placówki zapewniała, iż jest inaczej - zauważył radny. - Za tę sytuację winię zarząd powiatu, który zobowiązany jest do kontrolowania SP ZOZ - podkreślił, wytykając, że w placówce zatrudnionych jest zbyt wiele osób. Wyliczył jednocześnie, iż na jedno łóżko przypada troje pracowników z personelu medycznego, co generuje spore sumy na wypłatę wynagrodzeń.
23/2019 (1246) 2019-06-06
Od 29 czerwca do 29 września na trasie Chełm - Włodawa będzie kursował szynobus. Wzorem lat ubiegłych zaplanowano dwa kursy dziennie - w soboty i niedziele.
21/2019 (1244) 2019-05-22
Rozmowa z Włodzimierzem Czeżykiem, komendantem posterunku straży leśnej w Nadleśnictwie Włodawa

Wycinając drzewa w lesie, zawsze pozostawiamy dziuplaste, gdzie jest miejsce gniazdowania ptaków. Następny element czynnej ochrony ptaków to tzw. mała retencja. Polega ona na gromadzeniu wody w niewielkich zbiornikach poprzez zatrzymywanie spływu wód, przy jednoczesnym zachowaniu krajobrazu naturalnego. Staramy się zachować pewne miejsce, gdzie jest woda - tam gromadzą się ptaki. Obserwować można np. brodźce samotniki czy muchołówki białoszyje. Gdyby nie mała retencja, nie spotkalibyśmy tych gatunków. Ponadto w każdym leśnictwie wywiesza się karmę dla sikor w określonych miejscach. Poza tym instalujemy skrzynki lęgowe, które każdego roku czyścimy, tzn. jesienią usuwamy stare gniazda, aby wiosną ptaki miały miejsce gniazdowania. Jako pracownicy nadleśnictwa uczestniczymy także w różnych projektach, m.in. w monitoringu ptaków lęgowych. Na ich podstawie opracowywane są programy ochrony ptaków.
19/2019 (1242) 2019-05-08
Połączenie pasji z tradycją jest możliwe, czego przykładem jest Stanisław Czyż z Zaświatycz w gminie Hanna. W jego rodzinie pszczelarstwo jest przekazywane z pokolenia na pokolenie już od ponad stu lat.

Ostrowscy z Kuzawki, Łobaczowie i Kaźmirukowie z Dołhobród to pradziadkowie, którzy zajmowali się pszczelarstwem. Początkowo pasiekę stanowiły barcie i kłody, ale w latach 60, kiedy Jan - ojciec Stanisława - postanowił kontynuować rodzinną tradycję, barcie zamienił na ule. Pierwszy ul został podarowany J. Czyżowi przez sąsiada, który pochodził spod Ciechanowa. Z czasem jego pasieka powiększyła się do 12 pszczelich rodzin. - Kiedy byłem dzieckiem, ojciec nie pozwalał mi podchodzić do pszczół, zwłaszcza kiedy się roiły - opowiada pan Stanisław. Wyjaśnia, że pszczoły wchodzą w nastrój rojowy wtedy, gdy część z nich przygotowuje się do opuszczenia rodzinnego gniazda i szuka sobie miejsca na założenie nowego. To sposób na zapewnienie ciągłości gatunku. Pszczelarze starają się zapobiegać temu zjawisku, ale mimo to często dochodzi do wyrojenia części rodziny. Jeśli nie uda się takiego roju zlokalizować i zabrać do przygotowanego ula, pszczoły mają małą szansę na przeżycie.
13/2019 (1236) 2019-03-28
Rozmowa z o. Markiem Długołęckim z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Orchówku

Spowiedź to także czas rozwoju duchowego poprzez rozmowę i kierownictwo duchowe. Musimy pamiętać, że Bóg jest wszechmocny wobec słabości i przeszkód, które piętrzą się wokół nas i o których chcielibyśmy powiedzieć spowiednikowi. Podam przykład z własnego życia. Kiedy byłem 20-latkiem, jeszcze w stanie świeckim, przeżywałem różne dylematy i poszukiwałem spowiednika, którego będę mógł zapytać o nurtujące mnie sprawy. Spowiadałem się więc u konkretnego kapłana. Ale zdarzyła się taka sytuacja, gdy przyszedłem - już przygotowany do spowiedzi - a kapłan, którego spodziewałem się zastać w konfesjonale, właśnie odprawiał Mszę. Spowiadał natomiast stary, schorowany ksiądz. Zacząłem zastanawiać się, czy warto przystąpić do spowiedzi. Nie spodziewałem się uzyskać porady od tego kapłana. Jednak, chcąc przyjąć Jezusa w Komunii św., podszedłem do konfesjonału. Po wyznaniu grzechów nawet o nic nie pytałem, tymczasem spowiednik sam podjął rozmowę. Zdziwiło mnie to, ale bardziej byłem poruszony, gdy powiedział, że w sytuacjach, które mnie nurtują, on nie potrafi mi nic doradzić, ale będzie się za mnie modlił. Ta jego deklaracja i ojcowskie zatroskanie przemówiły do mnie najbardziej. W tym doświadczeniu spowiedzi przeżyłem spotkanie z Bogiem.
11/2019 (1234) 2019-03-13
Był to żołnierz bez skazy, którego chciało zlikwidować UB - tak o swoim dowódcy Tadeuszu Tomaszewskim (1919-1995) mówi jego podwładny, dziś prezes włodawskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Edmund Brożek.

Tadeusz Tomaszewski, nieżyjący dowódca dawnej placówki AK w Dominiczynie (gm. Stary Brus, powiat włodawski) w ruchu oporu działał od 15 marca 1943 r. do 22 lipca 1944 r. T. Tomaszewski tuż po napaści sowieckiej już był w Związku Walki Zbrojnej. Struktury tej organizacji powstały na przełomie 1939 i 1940 r. Do tamtejszego obwodu ZWZ wchodziły wsie: Kołacze, Dominiczyn, Wólka Wytycka, Wytyczno oraz Kulczyn, a oddział liczył około 30 partyzantów. - Od 1939 r. T. Tomaszewski zbierał wraz ze swoim bratem Czesławem porzuconą broń i przechowywał ją w ukryciu, m.in. u moich rodziców - opowiada pochodzący z Dominiczyna E. Brożek. - Były też gromadzone m.in. nożyce do cięcia kabli telefonicznych i piły do rozcinania słupów. Jak podają źródła historyczne, tworzące się „podziemie” nie miało broni, dlatego gromadzono tę porzuconą przez oddziały KOP. Po bitwie pod Wytycznem w października 1939 r. w okolicy takich miejsc z pochowaną bronią było wiele. Tomaszewski wypady na akcje organizował z placówką Dubeczno, ze Stanisławem Prylem ps. Paris, Zygmuntem Franasam ps. Łoś z Woli Uhruskiej; był też dróżnik Maśluch.
10/2019 (1233) 2019-03-06
3 marca niemal 200 zawodników wystartowało we Włodawie biegu pięciokilometrowym oraz na dystansie 1963 m, symbolizującym datę śmierci ostatniego z wyklętych.

We Włodawie Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych zorganizowano po raz piąty. Zawodnicy pobiegli chodnikiem przy drodze wojewódzkiej 812 pomiędzy Włodawą a Okuninką. Wystartowali zarówno mieszkańcy miasta i powiatu, jak i osoby spoza Włodawy, m.in. z Ożarowa Mazowieckiego, Lublina czy Warszawy. Po raz pierwszy udział w imprezie wzięła siedmioletnia India Szot z Włodawy, która krótszy dystans przebiegła wraz z mamą. - Bardzo lubię biegać, podobnie jak moja ciocia, która startuje w maratonach - przyznała India. Po raz pierwszy w biegu wystartował również 12-letni Jeremi Baj-Horbaczewski z Różanki. - Chciałem spróbować swoich sił na krótszym dystansie. Słyszałem o żołnierzach wyklętych. Chcę uczcić ich pamięć - stwierdził Jeremi. Pięciokilometrowy bieg „Tropem Wilczym” wygrał Tomasz Pawłowski z Lacka, wyprzedzając Dominika Dejera i Piotra Leśniaka. Wśród kobiet najlepsza była Paulina Szczepanik z Włodawy, drugie miejsce zajęła Monika Milart, trzecie - Anna Torbicz-Jakubowska.
9/2019 (1232) 2019-02-26
20 lutego w Galerii „Na Parterze” Miejskiej Biblioteki Publicznej we Włodawie odbyła się promocja książki Patryka Osieleńca „Oko Cordoby”.

Patryk, przy okazji spotkań z czytelnikami swoich książek zawsze, mówi o swoich pasjach - książkach i historii. Przedstawia się: „Jestem osobą niepełnosprawną z dziecięcym porażeniem mózgowym. Ukończyłem I Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki we Włodawie”. Fakt, że ma słaby wzrok, trudności w poruszaniu się i mowie, nie przeszkadza mu w kontaktach z innymi. Dzięki swojej otwartości ten utalentowany młody człowiek ma na koncie dwie publikacje. Pierwszą pt. „Gra” wydano dzięki wsparciu Stowarzyszenia „Lepsze Jutro”, drugą - „Oko Cordoby” - przy pomocy rodziców. Pomimo swojej niepełnosprawności Patryk nigdy się nie poddaje - słowa opiekującej się osobami niepełnosprawnymi Katarzyny Rozmus, podzielają wszyscy, którzy znają młodego pisarza.
9/2019 (1232) 2019-02-26
Rolnictwo ekologiczne od lat ma wielu pasjonatów. Jednym z nich jest mieszkaniec Korolówki-Kolonii, zajmujący się zarówno hodowlą zwierząt, jak i uprawą roślin metodami określanymi jako ekologiczne.

Produkcja ekologiczna wykorzystuje naturalne procesy zachodzące w przyrodzie. Stosuje się prawidłowy płodozmian i inne naturalne metody utrzymywania czy podwyższania biologicznej aktywności. Ponadto, planując hodowlę zwierząt czy uprawę roślin, bierze się pod uwagę ich naturalną odporność na choroby i przystosowanie do warunków klimatyczno-lokalnych. Zrównoważona produkcja roślinna i zwierzęca wciąż znajduje swoich zwolenników. W porównaniu z konwencjonalnym gospodarstwem, ekologiczne charakteryzuje się większą pracochłonnością i różnorodnością gałęzi produkcji rolnej. - Gospodarstwo ekologiczne było moim pragnieniem od dawna - przyznaje rolnik Henryk Huczuk. - Pierwsze certyfikaty potwierdzające, że ma ono status ekologicznego, uzyskałem w 1997 r. Pomoc doradczą w jego zakładaniu i prowadzeniu otrzymywałem od Ośrodka Doradztwa Rolniczego we Włodawie, a także od ekologa Tadeusza Jakimcio.