Nadchodząca niedziela w naszym kraju rozpalona zostanie nie tylko
powrotem (jak twierdzą synoptycy) gorącego słońca na jesiennym
niebie. Spór polityczny przybiera coraz bardziej na sile, więc i
elekcja październikowa zawierać będzie w sobie elementy quasi
rewolucyjne.
Wydaje się, iż królami tegorocznej kampanii wyborczej zostały sondaże, które publikowane na potęgę miały dowodzić siły partii rządzącej lub też wzrostu znaczenia wspólnoty różnych ugrupowań zwierających szeregi tzw. anty-PiS. Nie sposób było nie zauważyć, iż gra się toczyła w przelicznikach o każdy mandat w izbie niższej naszego parlamentu. Być może jest to wynik niepewności, czy w senacie obecna koalicja będzie miała większość. Gdyby jej nie miała, proces legislacyjny z punktu widzenia obecnie sprawujących władzę byłby zagrożony w łatwości przeprowadzania własnych planów ustawodawczych. Dlatego posiadanie w sejmie większości pozwalającej odrzucać poprawki senackie wydawało się celem tegorocznej kampanii wyborczej. Co ciekawe, ten sam mechanizm pojawił się w przygotowaniach do rozpoczętego w tym tygodniu synodu biskupów w Rzymie, dotyczącego spraw misyjnych w Amazonii. Zdobycie większości głosów pozwalających na przeprowadzenie własnych planów zdominowało namysł teologiczny, a przekonania z natury raczej ideologicznej zaprzątnęły umysły śledzących to wydarzenie i samych uczestników obrad watykańskich.
Wydaje się, iż królami tegorocznej kampanii wyborczej zostały sondaże, które publikowane na potęgę miały dowodzić siły partii rządzącej lub też wzrostu znaczenia wspólnoty różnych ugrupowań zwierających szeregi tzw. anty-PiS. Nie sposób było nie zauważyć, iż gra się toczyła w przelicznikach o każdy mandat w izbie niższej naszego parlamentu. Być może jest to wynik niepewności, czy w senacie obecna koalicja będzie miała większość. Gdyby jej nie miała, proces legislacyjny z punktu widzenia obecnie sprawujących władzę byłby zagrożony w łatwości przeprowadzania własnych planów ustawodawczych. Dlatego posiadanie w sejmie większości pozwalającej odrzucać poprawki senackie wydawało się celem tegorocznej kampanii wyborczej. Co ciekawe, ten sam mechanizm pojawił się w przygotowaniach do rozpoczętego w tym tygodniu synodu biskupów w Rzymie, dotyczącego spraw misyjnych w Amazonii. Zdobycie większości głosów pozwalających na przeprowadzenie własnych planów zdominowało namysł teologiczny, a przekonania z natury raczej ideologicznej zaprzątnęły umysły śledzących to wydarzenie i samych uczestników obrad watykańskich.