Krajowi włodarze nareszcie na wakacjach, więc jest jakaś nadzieja, że w polityce zacznie się sezon ogórkowy. Czyli że będzie można spokojnie zakisić ogórki, bez emocjonalnego przesalania pod wpływem aktualnych wydarzeń.
Komentarze
Tak upragnione przez wielu wakacje, zdaje się, przekroczyły półmetek. Generalnie kojarzone z wypoczynkiem, dla rolników na przykład są czasem wytężonej pracy. Ale i spora gromada miastowych w wakacje nie próżnuje. Na te bowiem chwile odkłada wszystko, z czym nie nadąża w ciągu roku.
Esemes od mojej kuzynki Jadźki brzmiał dramatycznie. „Muszę się z tobą spotkać. Koniecznie. Będę przed wieczorem.” Niespecjalnie sobie tą wiadomością zawracałam głowę, bo do dramatycznych wystąpień szwagierki właściwie już przywykłam, a istniała jeszcze nadzieja, że się może rozmyśli. Ale nic z tego...
Z okazji Dnia Dziecka rząd zadeklarował, że wprowadzi przepisy, które ułatwią walkę z maltretowaniem nieletnich. Znęcanie się nad nimi ma być przez prokuraturę ścigane z urzędu. Premier Donald Tusk oświadczył, że trwają prace nad tym, aby w Polsce obowiązywał całkowity zakaz bicia dzieci.
Słownik języka polskiego podaje tylko definicję słowa surogat. To „produkt, materiał zastępczy zbliżony w swoich zasadniczych właściwościach do artykułu zastępowanego; namiastka. (...) Ziarno jęczmienia służy jako surogat kawy. (...)
Kasztanowce kończą kwitnienie, a to oznacza co najmniej półmetek matur. W zasadzie pisemne egzaminy abiturienci mają już z głowy, ale do końca miesiąca bój jeszcze trwa.
Zimny ten tegoroczny maj, aż boli. Ledwie słońce wyjdzie, a już się zapada. Na wycieczkę się rowerową ze szwagrostwem Staśkami jednak w niedzielę, znalazłszy trochę słońca, wybraliśmy. Tak o! Nie wiadomo gdzie, przed siebie. Po drogach i bezdrożach.
Dowcipny białostocki samorządowiec na jednej z sesji rady miejskiej zaproponował utworzenie w Białymstoku muzeum bimbrownictwa. Podobno z przekory. Ale, jakby wbrew jego intencji, pomysł chwycił. I społeczeństwo, i magistrat zareagowały pozytywnie. Swoje wsparcie zadeklarował też dyrektor Muzeum Wsi Białostockiej.
Traktat Lizboński to jednak dla nas, Polaków, musi być ważna sprawa. Tak ważna, że aż niepojęta. Wśród zapytanych przed jego ratyfikacją polityków, o co tak naprawdę w tym zapisie chodzi i jak zmieni się sytuacja Polski po jego ratyfikacji, ze świecą szukać, kto by merytorycznie odpowiedział.
Od czwartej już spać nie mogła tej nocy. Pewnie za sprawą wrażeń. Pokręciła się po zagraconym pokoju, poprzyglądała nieznanej pięknej kobiecie na ogromnym obrazie - swojej matce, potem odmówiła Koronkę do Bożego Miłosierdzia i usiadła przy oknie.