Rozmowy
40/2019 (1263) 2019-10-02
O tym, co gra w duszy motocyklistów, jak się modlą oraz co to znaczy być diecezjalnym duszpasterzem motocyklistów - w rozmowie z ks. Zbigniewem Komoszką

Jestem przede wszystkim jednym z nich: zakładam skórę, podczas rajdu jadę w kolumnie, trzymam się ustalonych zasad. Staram się nie moralizować, rozmawiam normalnie. Kiedy jedziemy na pielgrzymkę, mówię: słuchajcie panowie, uczestniczymy w całym programie. To dla nich oczywiste: nikogo nie trzeba przekonywać czy namawiać. I takie sytuacje bardzo mnie - ich duszpasterza - dopingują w posłudze. Utarło się, że przed każdym wyjazdem błogosławię uczestników. Jeżeli grupa nie jest liczna - każdego z osobna, stawiając krzyżyk na czole albo na kasku. Kiedy motocyklistów jest dużo, staję przed nimi i błogosławię znakiem krzyża św. całą grupę. Kiedyś wyruszaliśmy na jakąś wspólną wyprawę. W pośpiechu wskoczyłem na motocykl i daję. Ale widzę w lusterku, że wszyscy zostali na miejscu. Czekam, myśląc, że może ktoś się nie zdążył przygotować. Oni dalej stoją, maszyny włączone... Zsiadam z motocykla, podchodzę, rzucam: „panowie, co jest?”. Oni na to: „A krzyżyk, Zbychu?!”.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Rozmowa z ks. Tomaszem Dudą, proboszczem parafii św. Mikołaja Biskupa w Krześlinie

Do Hiszpanii zdecydowanie bliżej jest Boliwii niż Polsce. Podbijając Amerykę Płd., Hiszpania i Portugalia narzuciły jej swój język i kulturę. Hiszpanów i Boliwijczyków łączy dzisiaj podobny sposób wyrażania swojej wiary. W ich kościołach nie znajdziemy obrazów, są natomiast figury, i to starannie ubrane, które obowiązkowo wynosi się na procesje, bije im brawo, krzyczy: „Niech żyją!”. Takich punktów styczności jest wiele. Należy też do nich bardzo żywiołowe uczestnictwo w liturgii. Zdecydowanie więcej jest też uśmiechu w kościele. Wypływa to z kultury, ale ma też pewnie związek z klimatem. Fotograf z jednej z moich hiszpańskich parafii na pamiątkę wręczył mi zdjęcie kościoła. „Żeby było ładniej, dokleiłem na niebie chmury” - przyznał. Bo żeby uchwycić w kadrze chmury, musiałby czekać kilka ładnych miesięcy.
30/2019 (1253) 2019-07-25
Rozmowa z M. Assumptą Capar, elżbietanką, organizatorką Nieustannej Pielgrzymki Zawierzenia

Do Nieustającej Pielgrzymki Zawierzenia zostaliśmy zaproszeni przez Maryję, kończąc pielgrzymkę wokół granic Polski poprzedzającą „Różaniec do Granic”, który miał miejsce7 października 2017 r. NPZ rozpoczęła się 3 maja ubiegłego roku, w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Od maja do października pielgrzymi wyznaczyli stopami na polskiej ziemi znak krzyża. W tym roku piesze pielgrzymowanie wznowiliśmy 25 marca, w uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, w Kodniu, by w zmieniających się co tydzień grupach pątników wędrować wraz z Maryją - „Niewiastą Eucharystii” - wokół Polski. Trasa układa się w kształt hostii. Stałą intencją pielgrzymki jest nieustanne zawierzanie wdzięcznym sercem Matce Bożej naszej ojczyzny, polskich rodzin, nas samych i całego świata oraz modlitwa o pokój.
22/2019 (1245) 2019-05-29
Chrzest nie był finałem, ale stał się początkiem drogi - mówi z przekonaniem Michał, który wraz z pięcioma innymi dorosłymi osobami w Wigilię Paschalną, 20 kwietnia, w katedrze siedleckiej przyjął sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia.

- To ci, którzy uwierzyli w Chrystusa i Chrystusowi. Przed nimi jest prawdziwe życie - pochodzące od Boga - powiedział bp Kazimierz Gurda w homilii wygłoszonej podczas liturgii Wigilii Paschalnej, nawiązując do istoty chrztu, bierzmowania i Eucharystii. Jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego, te trzy sakramenty są fundamentami całego życia chrześcijańskiego. „Uczestnictwo w Boskiej naturze, które ludzie otrzymują w darze przez łaskę Chrystusa, objawia pewną analogię do powstania, rozwoju i wzrostu życia naturalnego. Wierni odrodzeni przez chrzest zostają umocnieni przez sakrament bierzmowania, a w Eucharystii otrzymują pokarm życia wiecznego. W ten sposób przez sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego w coraz większym stopniu osiągają skarby życia Bożego i postępują w doskonałej miłości”. - W przypadku dorosłych te trzy sakramenty udzielane są łącznie, stanowiąc pełne wtajemniczenie chrześcijańskie - precyzuje ks. Waldemar Mróz kierujący Diecezjalnym Centrum Katechumenatu działającym przy siedleckiej parafii katedralnej. Tłumaczy też, że od pierwszych wieków istnienia Kościoła za najwłaściwszy moment do ich udzielania uznawano Święta Paschalne.
17/2019 (1240) 2019-04-24
Rozmowa z ks. Tomaszem Wakułą, kapelanem Mazowieckiego Szpitala Wojewódzki im. św. Jana Pawła II w Siedlcach

To nie jest tak, że miłosierdzie włącza się we mnie w momencie, gdy przekraczam próg szpitala, tj. przychodzę do pracy. Wynika ono z mojej relacji z Jezusem i mojej wiary. Staram się po prostu wczuwać w ludzkie przeżycia. A przekaz łaski następuje na różnych poziomach - wcale nie muszę o nim wiedzieć, widzieć, sprawdzać, być zadowolonym albo nie. Poza tym zależy on nie tylko ode mnie. To dzięki modlitwie Kościoła ludzie walczą ze sobą, nawracają się, nierzadko proszą o spowiedź z całego życia. Ja staram się do każdego chorego podchodzić tak samo. A w szpitalu są wszyscy, z prawa i lewa, niewierzący i katolicy. A zdarza się, że osoba deklarująca się jako wierząca chlasta różańcem - mówiąc kolokwialnie - wszystkich po kolei. Cóż, taka jest choroba.
12/2019 (1235) 2019-03-20
Rozmowa z Tomaszem Dobrowolskim, historykiem, autorem publikacji „Unici ziemi łosickiej i ich walka o jedność Kościoła i polską wieś na Podlasiu”

Następstwem likwidacji unii - zamierzonym, ponieważ Rosjanom chodziło o rozbicie jedności i spacyfikowanie oporu w społeczeństwie - były antagonizmy między katolikami, tzw. opornymi, i prozelitami, tj. unitami, którzy poddali się przymusowi i przyjęli prawosławie. Zdarzało się, tak jak w Górkach czy Huszlewie, że katolicy, broniąc się przed likwidacją Kościoła zapowiadaną jako przestroga przed pomocą unitom, ulegali szantażowi. W dni świąteczne specjalne straże, z wójtem na czele, odganiały unitów od kościoła, co było potępiane przez księży. Oporni uważali tych, którzy przeszli, za zdrajców. Ci z kolei mówili o trwających w oporze, że są desperatami. Kiedy doszło do prześladowań unitów, matka pochodzącego z Łosic ks. Antoniego Szelemetki wręcz błagała syna, by przyjął prawosławie, tłumacząc, że powinien to zrobić dla rodziny. Odpowiedział, że droższe jest mu to, co ma w duszy, i wierność, niż „chleb”, który oferują mu władze carskie. Opisał ten przypadek „Głos Częstochowski”. Próbując zmusić księży do przejścia, Rosjanie posuwali się do tortur. Albo wręcz przeciwnie - wabili różnego rodzaju profitami. W Próchenkach księdzu zapłacono za zdradę. Jego parafianie nie chcieli mieć z nim nic wspólnego.
11/2019 (1234) 2019-03-13
O współczesne kino chrześcijańskie, wyznaczniki dobrego filmu i jego rolę w duchowym rozwoju - pytamy o. dr. Marka Kotyńskiego CSsR, dyrektora Studiów CIBnS Papieskiego Wydziału Teologicznego Collegium Joanneum w Warszawie, teologa duchowości, filmoznawcę

Szkoda, że filmów chrześcijańskich ujmujących problemy wiary i moralności z punktu widzenia katolickiego nie ma zbyt wiele. Najczęściej na polskich ekranach oglądamy filmy protestanckie, ale nie byłbym w tym względzie nadwrażliwy. Trzeba je oglądać po prostu z odpowiednim komentarzem, z dobrze poprowadzoną dyskusją, która pomaga właściwie rozumieć problemy dogmatyczne czy duchowo-moralne. Należy pamiętać, że film nie jest wykładnią wiary i nie można traktować go jak wskazań katechizmu. (Przy okazji, do tego ostatniego warto zaglądać, jeśli jakiś problem ukazany w filmie budzi naszą wątpliwość, pamiętając, że film często bywa także pozytywną prowokacją…). Oczywiście, trzeba być uważnym, ale nie przesadzajmy i nie doszukujmy się w każdym dziele ukrytych wątków satanistycznych czy podstępnie wypaczonej doktryny chrześcijańskiej, choć czasem to się zdarza.
7/2019 (1230) 2019-02-13
Ze wzruszeniem czekam na werdykt kardynałów i datę beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego - mówi ks. prałat Mieczysław Lipniacki, w opinii którego świętość Prymasa Tysiąclecia jest sprawą bezdyskusyjną.

19 stycznia podczas gali Nagrody Społecznej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie wice postulator procesu beatyfikacyjnego kard. S. Wyszyńskiego o. Gabriel Bartoszewski OFMCap poinformował, że 29 listopada 2018 r. konsylium lekarskie watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych zatwierdziło cud uzdrowienia młodej dziewczyny za przyczyną kard. S. Wyszyńskiego. Ten długo oczekiwany fakt uruchomi końcowe procedury umożliwiające beatyfikację sługi Bożego. Pierwsza z nich to posiedzenie komisji konsultorów teologów, której zadaniem jest stwierdzić, czy uzdrowienie miało związek z modlitwą za przyczyną sługi Bożego. Kolejna to posiedzenie komisji kardynałów i biskupów wydającej ostateczny werdykt zatwierdzający uzdrowienie. Jej efektem jest przedstawienie papieżowi przez prefekta kongregacji protokołu komisji. Ojciec Święty poleca mu następnie opracowanie dekretu o cudownym uzdrowieniu, który jest ogłaszany po podpisaniu przez papieża.
3/2019 (1226) 2019-01-16
Rozmowa z bp. Jackiem Pylem ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, biskupem pomocniczym rzymskokatolickiej diecezji odesko-symferopolskiej.

Przetrwanie wiary katolickiej w tym tyglu narodowościowym i wyznaniowym bez wątpienia zawdzięczamy głownie Polakom i Czechom. Współcześnie nawet potomkowie Polaków nie znają języka swych dziadków. Próbowaliśmy używać w liturgii polskiego i ukraińskiego, ale nie zdało to egzaminu, ponieważ kazania i tak trzeba było mówić po rosyjsku. Z myślą o studentach medycyny z zagranicy odprawialiśmy Msze w języku angielskim, na które przychodziło ok. 50 osób. Co ciekawe, po aneksji Krymu dyplom ich nie jest uznawany przez żaden kraj poza Rosją, Indiami i ich rodzimymi krajami. Sankcje nałożone na Rosję za aneksję Krymu odbijają się więc rykoszetem na całym społeczeństwie. Ich efektem są kolejki w urzędach, problemy na granicach, konflikty w małżeństwach rosyjsko-ukraińskich. Kiedy w 2014 r. postanowiłem pozostać na Krymie, na mnie również Ukraina patrzyła krzywo - jak na zdrajcę. Uważam, że pasterz powinien być ze swoimi owcami. Nie zajmujemy się w końcu polityką, tylko budowaniem Królestwa Bożego - stosownie do potrzeb.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Rozmowa z Andrzejem Sochajem, zastępcą dyrektora Instytutu Pamięci i Dziedzictwa Romów oraz Ofiar Holokaustu, który działa przy Związku Romów Polskich z siedzibą w Szczecinku

Najważniejszą sprawą jest znajomość ludzi i rzeczy. Źródłem lęku wobec Romów staje się najczęściej nieznajomość tych ludzi, ich historii i tożsamości, choćby z uwagi na fakt, że posługują się językiem z zupełnie innego kręgu kulturowego niż my, czyli spoza Europy. A brak wiedzy wypływa też z lęku. W ten sposób powstają różnego rodzaju stereotypy i uprzedzenia. Bywa też tak, że jedna osoba, z jaką ma się do czynienia, zachowa się niewłaściwie. Ten jeden przypadek zaciemnia obraz całej społeczności. Stereotypy są może i wygodne, ale ranią Romów o tyle, że przez jedną osobę całą społeczność wkłada się do jednego worka. To kładzie się cieniem i na społeczności romskiej, i na relacjach z nią. Także media chętniej eksponują sensację, niż dobro, jakie również ma miejsce w przestrzeni publicznej.