Komentarze
18/2021 (1344) 2021-05-05
Nie ma bieżącej wody, restauracji czy parkingu. Za to cała reszta za darmo i nie trzeba nikomu nic zgłaszać. A co najważniejsze: może to być niezapomniana przygoda.

Chociaż jeszcze niedawno lasy jawiły się jako źródło zakażeń koronawirusem i przez jakiś czas ze względów bezpieczeństwa przestały być dostępne dla zwykłych śmiertelników, to aktualnie sytuacja jest diametralnie odwrotna. W związku z tym, że pandemia nie wygasa, turystyka wciąż jest w martwym punkcie, a hotele zamknięte, Lasy Państwowe wyszły naprzeciw tym, którzy chcieliby spędzić trochę czasu poza domem. I tak od początku maja amatorzy survivalu mogą legalnie biwakować w lasach. To propozycja, jak podkreślają pomysłodawcy, dla wszystkich, którzy chcą zasmakować bliskiego kontaktu z przyrodą, którzy być może nigdy wcześniej nie nocowali „na dziko” w lesie, a co za tym idzie lubiących dreszczyk emocji. I tych, którzy zamiast nieświeżej i drogiej rybki nad morzem czy serka w górach wolą sobie zjeść jagody.
18/2021 (1344) 2021-05-05
Rozmowa z Piotrem Soroczyńskim, głównym ekonomistą Krajowej Izby Gospodarczej

Pierwsze tarcze, dotyczące głównie świadczeń w stosunku do pracowników, były wprowadzane umiarkowanie szybko. Bardzo ważną rolę odegrała tarcza finansowa, którą dystrybuował Polski Fundusz Rozwoju. Była to bardzo duża pomoc dla wielu firm i szansa na to, by przetrwać bardzo trudny czas. Co warte podkreślenia, przyjęto bardzo mądrą i ważną dla gospodarki filozofię: damy wszystkim, którzy formalnie mogą potrzebować pomocy, nawet ryzykując, że być może 1% tej pomocy zostanie udzielony niepotrzebnie. Gdyby przyjęto zasadę, żeby przypadkiem komuś za dużo nie dać, to prawdopodobnie 3/4 firm nie dostałoby pomocy, co doprowadziłoby do upadłości i większej liczby bezrobotnych. Dzięki temu w miarę obronną ręką przeszliśmy pierwszą falę koronawirusa. Przemysł od czerwca zeszłego roku mógł produkować na poziomie z 2019 r. albo i więcej. To była m.in. zasługa tego, że nie straciliśmy zdolności do wytwarzania towarów i usług. Z kolei podczas jesiennego uderzenia środków było znacznie mniej, a pomoc przyznawana według znacznie bardziej rygorystycznych reguł.
12/2021 (1338) 2021-03-24
Okazuje się, że gdzie nie skutkują wszelkiej maści kampanie zwiększające świadomość dotyczącą zdrowego odżywiania, tam wkracza Unia Europejska ze swoim rozporządzeniem.

Wspólnota chce, aby z naszych półek zniknęły: chipsy, fast foody, chrupki, popcorn, zupy instant, a nawet płatki śniadaniowe. Wszystkie te produkty zawierają tłuszcze trans, z którymi UE chce walczyć przy pomocy dokumentu, który zacznie obowiązywać od 2 kwietnia. Skoro, jak już można się domyślić, tłuszcze trans są złe (zastanawiające, swoją drogą, że określenie „trans” stało się dla UE niebezpieczne), warto wiedzieć, czym one w ogóle są. Otóż to utwardzone tłuszcze roślinne. Spożywanie ich w dużych ilościach grozi cukrzycą, zwiększa ryzyko chorób serca, obniża płodność, jest szkodliwe dla kobiet w ciąży... I długo by jeszcze wymieniać. Amerykańscy naukowcy, jak zwykle niezawodni, wyliczyli, że spożycie utwardzanych tłuszczy roślinnych powszechnie stosowanych w produktach żywnościowych, tylko w USA przyczynia się do ok. 30 tys. zgonów rocznie. Coś takiego... To już nie tylko Covid zabija?
11/2021 (1337) 2021-03-17
Rozmowa z ks. Tomaszem Kancelarczykiem, pomysłodawcą i prezesem Fundacji Małych Stópek, propagatorem Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego

Najtrudniejsze są sytuacje, kiedy kobieta nie chce pomocy, nie chce z nikim rozmawiać, jest zdecydowana dokonać aborcji. Wiem, że nie rozwiążę jej wszystkich problemów, nie znajdę zamiennika w postaci ojca dziecka i mężczyzny dla tej kobiety, ale innym sprawom mogę zaradzić. Najczęściej jest ona w gronie osób, które ją opuszczają i nawet przez sam ten fakt, przez klimat w domu zachęcają do aborcji. Najlepsze wyjście w takiej sytuacji to zmiana miejsca zamieszkania tej kobiety, żeby znalazła swój kąt, zaczęła planować przyszłość. Nie chodzi o jakąś zdawkową pomoc, ale o nowe lokum. Do tego dochodzi obietnica pomocy w sprawach żywnościowych, opłaceniu rachunków, zakupie produktów dla dziecka. Kobieta, słysząc takie zapewnienia, dochodzi do wniosku: „dam sobie radę”. Fundacja podejmuje ten trud. Chciałbym, żebyśmy robili to w jeszcze większym wymiarze, ale to jest uzależnione od rozwoju fundacji, darczyńców. Nie korzystamy ze środków państwowych. Chcę zaznaczyć, że naszym celem nie są tylko pieniądze, ale gromadzenie ludzi pro-life, o których mówimy Bractwo Małych Stópek.
10/2021 (1336) 2021-03-11
Zmodernizowane dworce i perony, wymienione tory, nowoczesne składy... I opóźnione pociągi. Tego wciąż nie udaje się wyeliminować. Tyle że w dobie mediów społecznościowych pasażerowie coraz częściej dopytują się o przyczyny problemów.

A wywołani do odpowiedzi pracownicy PKP czują się zobowiązani, żeby podjąć rękawicę. Kilka dni temu jeden z dziennikarzy „Przeglądu Sportowego” podzielił się w sieci swoim spostrzeżeniem. „Pociąg ruszył z Warszawy Centralnej, na Wschodniej ma już 30 minut opóźnienia” - napisał na Twitterze. Dodał, że rozumie, iż to „zaplanowana akcja i do Białegostoku pociąg dowlecze się ze 100- minutowym opóźnieniem, by w wybitnie waszym stylu uczcić 100 rocznicę urodzin Kazimierza Górskiego”. I oznaczył konto PKP Intercity. Przewoźnik poczuł się wywołany do odpowiedzi. Wrogowie kolei, a ściśle punktualności na niej, są już od dawna bardzo dobrze znani. Pierwszym i największym jest klimat. Optymalna temperatura, w której rozkład jazdy pociągów jest najbardziej zbliżony do rzeczywistości, to jakieś 20ºC. Ale to nie wszystko. Nie może też padać, bo nawet mżawka potrafi wpłynąć na wahania godzin przyjazdów i odjazdów. Szkopuł w tym, że stabilna aura w naszym kraju występuje niezwykle rzadko.
6/2021 (1332) 2021-02-10
Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej - ten ogólnonarodowy plan działania charakteryzował prawie 50 lat temu ekipę rządzącą. W ramach wprowadzania hasła w życie inwestowano w przemysł ciężki, sektor usługowy, mieszkaniowy i transport.

Wszystkim przedsięwzięciom towarzyszył wielki rozmach. Co prawda, opieranie się na zagranicznych kredytach nie skończyło się dobrze, ale najważniejsze, że efekt został osiągnięty: doszło do chwilowego wzrostu stopy życiowej Polaków. Czasy się zmieniły, ale hasło jakby pozostało... Tylko już nie globalnie, a lokalnie... w sensie małych ojczyzn, a konkretnie miast czy miasteczek. Wszakże każdemu włodarzowi zależy, żeby na terenie, na którym pełni władzę, wszystkim żyło się dobrze, a i sama miejscowość się rozwijała. Już nie prezydent czy burmistrz decydują, co jest potrzebne mieszkańcom. To właśnie autochtonów pyta się o zdanie. I nie ma tu miejsca na żarty w rodzaju: „jeśli władza twierdzi, że chce naszego dobra, to należy je dobrze schować”. Naprzeciw mieszkańcom postanowiły wyjść władze Siedlec. W związku z trwającą właśnie aktualizacją programu rewitalizacji miasta postanowiono zapytać siedlczan, jak im się żyje.
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Rozmowa z ks. dr. Grzegorzem Bliźniakiem, propagatorem orędzia Bożego Miłosierdzia, założycielem kapłańskiej wspólnoty Misjonarzy Jezusa Miłosiernego.

Widzimy, że pomimo wysiłków polityków czy mocnego zaangażowania nawet ze strony Kościoła, świat nie osiągnął pokoju ani jedności. Pan Jezus do Faustyny powiedział inne ciekawe słowa: „Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopóki nie zwróci się z ufnością do mojego miłosierdzia”. Ta ludzkość szuka dzisiaj uspokojenia, pokoju i jedności na wszelkich możliwych płaszczyznach. I nie znajduje. Za to stare konflikty, niechęci między narodami czy grupami etnicznymi rozpalają się na nowo i nic nie wskazuje na to, że po ludzku można by było to w jakiś sposób wyciszyć. Potrzebna jest specjalna ingerencja Pana Boga w historię ludzkości. W „Dzienniczku” św. Faustyny jest napisane, że jeżeli ludzie nie posłuchają Pana Jezusa, nie zwrócą się do Bożego Miłosierdzia, to zginą na wieki. Tu nie chodzi tylko o zatracenie duchowe, a więc potępienie wieczne, ale o jakąś karę, również materialną.
47/2020 (1321) 2020-11-18
W burzach naszego życia nigdy nie wolno się nam poddawać, skoro jest z nami Jezus - pisał o. Dolindo Ruotolo. 19 listopada minęło 50 lat od śmierci kapłana z Neapolu.

Imię Dolindo w dialekcie neapolitańskim oznacza cierpieć. Cierpienie było znane ks. Ruotolo już od dzieciństwa... Był maltretowany przez ojca, cierpiał niesamowity głód, zimno, ubóstwo. W szkole był wyśmiewany, w seminarium - przez swojego przełożonego traktowany jak popychadło. Po procesie przed Świętym Oficjum, który był jednym z najdłuższych i najcięższych w skutkach w historii tej instytucji, kiedy został zawieszony w obowiązkach kapłana, był wytykany na ulicy, odrzucony przez rodzinę. Choć kapłan bardzo dużo wycierpiał, nigdy nie użalał się nad sobą, a każde cierpienie oddawał Chrystusowi. Przetrwał dzięki temu, że wszystko, co się wydarzało, przyjmował jako wolę Bożą. „Cierpienie przygniata człowieka w chwili, gdy go dopada, ale w swoim czasie odnawia ludzkie serce” - mawiał ks. Ruotolo.
42/2020 (1316) 2020-10-14
Co robimy, gdy chcemy kupić torebkę? Kierujemy się w sklepie do działu z damską odzieżą. Garnitur? Dział męski. To chyba jasne. Przynajmniej do tej pory...

Bo już niebawem to wszystko może się zmienić, a sklepy z podziałem na ubrania dla pań i panów będą jak skanseny. Tradycyjne kolekcje ubrań ma zastąpić odzież neutralna płciowo. „Tak, neutralne płciowo ubrania to przyszłość” - miał powiedzieć w rozmowie z dziennikiem „The Guardian” ponoć znany brytyjski projektant Hussein Chalayan. To wszystko, jak można się domyślić, ma wpisywać się w modne ostatnio w aspekcie dyskusji o orientacji seksualnej hasła: równość, wolność, zrywanie z konwencjami i sztywnymi standardami. Zatem zaczniemy mieć do czynienia z ubraniami, które zamiast podkreślać płeć - a więc kobiecość czy męskość - będą miały za zadanie ją ukrywać. A słowo „bezpłciowy”, które do tej pory oznaczało: nudny, nieciekawy, nijaki, bez wyrazu, stanie się synonimem stwierdzenia: „podążający za trendami”. Chociaż myślę, że to pierwotne znaczenie bezpłciowości w idealny sposób określi wytwory tej przyszłościowej mody. Bo jak mogą wyglądać ubrania neutralne płciowo? Chyba będą musiały przypominać robocze drelichy i kufajki.
31/2020 (1305) 2020-07-29
Prace na polach czy te gospodarcze w obejściu nie wybaczają błędów. A najbardziej narażone na ich popełnianie mogą być dzieci i młodzież. Czasem takie wypadki kończą się tragicznie.

Przed trzema laty w miejscowości Wohyń w województwie lubelskim kierujący ciągnikiem rolniczym 14-latek, prawdopodobnie w wyniku nieudzielenia pierwszeństwa przejazdu, doprowadził do zderzenia z samochodem osobowym. W wyniku uderzenia ciągnik przewrócił się, natomiast kierujący nim chłopak doznał obrażeń ciała i przewieziony został do szpitala. Jak ustalili funkcjonariusze, w chwili zdarzenia kierujący ciągnikiem rolniczym na błotniku przewoził swojego 13- letniego brata, który również trafił do szpitala. Kierowca osobówki nie odniósł żadnych obrażeń. Z kolei w lipcu ubiegłego roku w jednej z wsi w powiecie grudziądzkim siedmioletnia dziewczynka weszła na przyczepę rolniczą, gdzie pracowali jej rodzice i niespodziewanie włożyła rękę w podajnik do zboża. Dziecko, po uwolnieniu przez strażaków, trafiło do szpitala. Niestety, dziewczynka straciła dłoń.