Historia
32/2019 (1255) 2019-08-07
Bialczanie pamiętali o 75 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. W godzinie „W”, tradycyjnie, zgromadzili się na pl. Wolności pod ścianą straceń.

Punktualnie o 17.00 rozległ się dźwięk syreny, po czym uroczyście podniesiono polską flagę i odśpiewano hymn państwowy. Następnie głos zabrał prezydent miasta Michał Litwiniuk. Najpierw podziękował wszystkim zgromadzonym za obecność. Wyrazy wdzięczności skierował m.in. ku pocztom sztandarowym, harcerzom i zuchom, bractwu kurkowemu, służbom mundurowym, przedstawicielom szkół, spółek miejskich, instytucji samorządowych i administracji rządowej oraz mediom. - Dziękuję za obecność, przez którą pokazujecie, że stanowimy wspólnotę. Świętujemy bolesną prawdę historyczną - 75 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego, wielkiego, bohaterskiego i patriotycznego zrywu przeciwko niesprawiedliwości wojny i bucie okupanta. Wybuchło ono z pragnienia wolności i posiadania własnej ojczyzny - mówił włodarz.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Do 17 listopada w Muzeum Pożarnictwa w Kotuniu czynna będzie wystawa pt. „Oddział Polskiej Organizacji Wojskowej i Straż Ogniowa Ochotnicza w Kotuniu w latach 1915-1918”.

Wystawa ukazuje wkład strażaków z Kotunia, jednocześnie żołnierzy POW, w odzyskanie niepodległości przez Polskę w listopadzie 1918 r. i dalszą walkę w jej obronie, a także wkład pracy dla Polski w ramach Związku Peowiaków. Jej uroczyste otwarcie miało miejsce 18 listopada 2018 r. i połączone było z bogatym programem. Zarówno przebieg otwarcia wystawy, jak też zgromadzone dokumenty, zdjęcia i pamiątki zostały omówione w starannie opracowanym informatorze, który ukazał się w bieżącym roku, a opracowany został przez Zbigniewa Todorskiego, kierownika Muzeum Pożarnictwa. W październiku 1914 r. działającą w Siedlcach organizację strzelecką przekształcono w POW, a w listopadzie przybył do Siedlec Aleksander Miedziński z zadaniem utworzenia tu Komendy Okręgu II POW. Instruktor tegoż okręgu - mieszkający w Zofinowie pod Kotuniem Aleksander Kostrzewski, w 1915 r. przystąpił do organizowania oddziału POW na terenie ówczesnej gminy Żeliszew.
31/2019 (1254) 2019-07-31
Staropolskie dożynki, nazywane też wieńcem, wieńcowem lub okrężnem, są uroczystą kulminacją całego cyklu prac na roli i świętowaniem zakończenia żniw.

Dożynki rozpoczynały się od momentu ścinania ostatniego snopa, z którego kłosów dziewczyny wiły obrzędowy wieniec żniwny. Potem następował pochód obrzędowego korowodu do wsi, gdzie odbywały się dalsze etapy uroczystości, zakończonej huczną zabawą. Po II wojnie światowej dożynki stały się ogólnopolskim świętem plonów. Po 1980 r. nabrały charakteru religijnego - i tak jest do dzisiaj. Współczesne wieńce niewiele mają wspólnego z ich tradycyjnym kształtem. Te dawne były wielkości korony wkładanej na głowę przodownicy, tj. najbardziej pracowitej dziewczyny. Dziś różnica zaznacza się również w wykorzystaniu symboliki religijnej, wizerunków Matki Bożej, papieża Jana Pawła II oraz nawiązywaniu do aktualnych problemów społecznych, np. obrony poczętego życia.
30/2019 (1253) 2019-07-25
Pożegnania, tulące się do maminej spódnicy dzieci, odmawianą w piwnicy modlitwę „Pod Twoją obronę”, głód, wycie psa, nieustanne strzały, gwizd lecących bomb - to jako siedmiolatka zapamiętała z powstania warszawskiego. - Zastanawiam się, czy kiedykolwiek była cisza - mówi bialczanka Elżbieta Chaberska, wspominając chyba najtrudniejsze, a jednocześnie niezwykłe 63 dni swojego życia.

E. Chaberska przyznaje, że niektóre migawki z powstania z roku na rok blakną, ale są i takie wspomnienia, zwłaszcza te najtrudniejsze, których w żaden sposób nie da się ich wymazać. - Nie ma słów, żeby opowiedzieć powstanie - mówi bialczanka. - Byłam wtedy dzieckiem. Sierpień sprzed 75 lat pamiętam w kawałkach, porozrywany przez kule. To był dramatyczny czas w moim życiu. Pełen strachu, płaczu, krzyków, wybuchu bomb, widoku martwych ciał. Taki właśnie obraz powstania pozostał w mojej pamięci: widziany oczami dziecka, z perspektywy piwnic i gruzowisk - wyznaje. Siedmioletnia Elżbieta wraz z rodzicami i rodzeństwem - sześcioletnią Danutą oraz trzyletnim Jarosławem - zajmowali jedno z mieszkań przy ul. Potockiej na Marymoncie. 1 sierpnia 1944 r. wypadł we wtorek. Jak opisuje w „Pamiętniku z powstania warszawskiego” Miron Białoszewski, „było niesłonecznie, mokro, nie było za bardzo ciepło”. O 17.00 ciszę popołudnia przerwały strzały.
30/2019 (1253) 2019-07-25
Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej (ŚZŻAK) to obecnie największa w Polsce organizacja kombatancka działająca na rzecz zachowania pamięci i godności żołnierzy Armii Krajowej (AK). Zrzesza byłych żołnierzy AK, członków organizacji niepodległościowych, które kontynuowały walkę po rozwiązaniu AK, a także osoby, którym bliskie są ideały Polskiego Państwa Podziemnego (PPP).

ŚZŻAK powstał w marcu 1990 r. na skutek scalenia dwóch organizacji kombatanckich: Związku Żołnierzy Armii Krajowej z siedzibą w Krakowie i Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej z siedzibą w Warszawie. Łukowskie Koło powstało w październiku 1989 r. Z inicjatywą utworzenia w Łukowie Koła ŚZŻAK wystąpił mjr Piotr Nowiński ps. Paweł, organizator obozu partyzanckiego I Bat. 35 Pułku Piechoty AK w rezerwacie Jata. Pierwsze, założycielskie spotkanie wspomina Bolesław Skwara ps. Okuń, członek zarządu łukowskiego koła, odpowiedzialny za sztandar. - Spotkaliśmy się wieczorem 27 października 1989 r. w mojej pracowni krawieckiej. Obecnych było 14 osób, większość stanowili dawni żołnierze AK. Po zapoznaniu się z pismem mjr. Nowińskiego dotyczącym form organizacyjnych koła, wybraliśmy zarząd tymczasowy, którego przewodniczącym został Stefan Kędziora ps. Wierzba. On również został przewodniczącym zarządu właściwego, wybranego w grudniu tego samego roku - mówi B. Skwara.
29/2019 (1252) 2019-07-17
W połowie czerwca w Pałacu Prezydenckim w Warszawie odbyła się uroczystość wręczenia not identyfikacyjnych rodzinom ofiar totalitaryzmu. Wśród bohaterów z bezimiennych grobów był pochodzący z Kąkolewnicy Jan Grudziński „Płomień” - żołnierz AK i WiN.

- Uroczystość wręczenia not identyfikacyjnych to wyjątkowy moment w pracy naszego biura. To zwieńczenie szeregu działań historyków, archeologów, logistyków i genetyków, którzy każdego dnia podejmują wysiłek, aby odnaleźć, a następnie zidentyfikować tych, którzy przed laty zostali pochowani w bezimiennych mogiłach i skazani na zapomnienie oraz pogardę. Dziś, kiedy możemy w tak wyjątkowym miejscu, przy udziale władz państwowych, wręczyć rodzinom dokument potwierdzający tożsamość ich bliskich, czujemy, że nasza praca ma szczególny sens - mówił w Pałacu Prezydenckim prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, kierujący pracami Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
29/2019 (1252) 2019-07-17
W swojej najnowszej książce spogląda Pan na ludobójstwo na Wołyniu z nowej perspektywy: nie ofiar, ale katów. Tymczasem w powszechnej świadomości Polaków oprawcy z Wołynia nie posiadają twarzy… Dlaczego postanowił Pan ich wskazać? - Jeżeli z imienia i nazwiska znane są ofiary, chociaż nie wszystkie udało się ustalić, to powinny też być znane nazwiska zarówno tych, którzy rozprzestrzeniali złowrogą ideologię, która leżała u podstaw mordu, jak np. Mikołaj Łebed, czy tych, którzy dokonywali zbrodni, jak „Enej” - mówi Marek A. Koprowski, pisarz, historyk, autor książki „Kaci Wołynia. Najkrwawsi ludobójcy Polaków”.

- Robili to w sposób straszliwy, niemieszczący się w kategoriach cywilizowanych wojen, który zasługuje na najwyższe potępienie - dodaje.
28/2019 (1251) 2019-07-10
3 lipca minęło 70 lat od tzw. cudu lubelskiego. Obraz Matki Bożej, który płakał krwawymi łzami przyciąga wiernych po dzień dzisiejszy.

Kościół nigdy oficjalnie nie potwierdził nadprzyrodzonego charakteru tamtych wydarzeń, ale też nie zignorował ich. Do dziś wysuwa się różne interpretacje zaskakujących i trudnych zarazem faktów. Wszystko zaczęło się 3 lipca, w niedzielę, w godzinach popołudniowych, w dniu objęcia diecezji przez nowego ordynariusza bp. Piotra Kałwę. Lubelską katedrę wypełniała cicha modlitwa wiernych. Pierwszą osobą, która zauważyła zmiany na obrazie Matki Bożej Jasnogórskiej, była s. Barbara Sadowska. Zakonnica spostrzegła łzę w prawym kąciku oka Maryi. Poszła do zakrystii i opowiedziała o tym kościelnemu. Mężczyzna nie uwierzył siostrze na słowo i sam poszedł sprawdzić te „rewelacje”. Gdy przekonał się, że Matka Boża płacze, pobiegł do wikariusza. Wieść o „cudzie” rozeszła się z prędkością błyskawicy.
28/2019 (1251) 2019-07-10
Żołnierze z obu wojen światowych, wojskowe maszyny lądowe i powietrzne, a nawet grupa Indian z Wielkich Jezior zawitały nad Wisłę. 4 i 5 lipca w mieście Orląt miał miejsce piknik historyczny pt. Good Morning, Dęblin.

W niecodziennym wydarzeniu wzięło udział ponad 300 rekonstruktorów z Polski, Europy i Stanów Zjednoczonych. Doskonałym tłem dla różnorodnych zespołów była Cytadela Twierdzy Dęblin. To właśnie tam odbywały się rekonstrukcje historyczne, dioramy i parada zabytkowych wojskowych pojazdów. Patronat nad piknikiem objęło m.in. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych. A swoje przedstawicielstwa wystawiło wiele muzeów historycznych w Polsce.
27/2019 (1250) 2019-07-03
W niedzielę 30 czerwca w Jeziorach upamiętniono żołnierzy 34 pp. AK „Zenona” - mjr. Stefana Wyrzykowskiego.

Obchody rocznicy bitwy pod Jeziorami rozpoczęły się od złożenia wieńców pod pomnikiem pomordowanych Polaków - ofiar egzekucji z 1944 r. Uroczystości rozpoczęła polowa Msza św. w intencji poległych w II wojnie światowej sprawowana przez ks. Sebastiana Mućkę, wikariusza parafii św. Zygmunta w Łosicach. Oprawę muzyczną zapewnił chór „Adoramus”. Wokół ołtarza przed pomnikiem w Jeziorach zebrało się wielu mieszkańców powiatu łosickiego, siedleckiego, bialskiego oraz rodzin żołnierzy „Zenona”. To drugie obchody, w których nie uczestniczyli żołnierze będący uczestnikami bitwy. Ostatni z nich - mjr Tadeusz Sobieszczak ps. Dudek i kapitan Ryszard Zaremba ps. Sawa - odeszli na wieczną wartę w 2018 r. W uroczystości wzięła udział Konna Straż Ochrony Przyrody i Tradycji pod komendą Andrzeja Nowaka. Ich przemarsz przez Jeziory jak zawsze pozostawił niezapomniane wrażenie. Obecni byli również: minister cyfryzacji Marek Zagórski, dowódca 18 Dywizji Zmechanizowanej gen. Jarosław Gromadziński, wojskowy komendant uzupełnień Warszawa Praga ppłk Andrzej Kosieradzki, dyrektor delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Siedlcach Magdalena Sałata, samorządowcy, radni powiatu i gmin, poczty sztandarowe oraz mieszkańcy okolicznych miejscowości.