Odstawmy na bok Tuska, Bodnara, cyniczną grę i brudną politykę. Wielki Post się zaczął. Nie zmienimy czegoś, na co nie mamy wpływu. Ale możemy zmienić siebie, swoje życie. Skutecznie i prosto. Oto jedna z dróg.
„Wszystkie nasze wysiłki i reformy będą skierowane ku próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo Sakramentu Pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy” - mówił przed laty kard. Joachim Meisner. Św. Jan Maria Vianney „reformę” Kościoła zaczął bardzo prosto: usunął pajęczyny z konfesjonału, zajął w nim miejsce i zaprosił swoich parafian do spowiedzi. Na początku przyszło niewielu.
„Wszystkie nasze wysiłki i reformy będą skierowane ku próżni, jeśli nie odkryjemy na nowo Sakramentu Pokuty jako źródła życia, odnowy i wszelkiej reformy” - mówił przed laty kard. Joachim Meisner. Św. Jan Maria Vianney „reformę” Kościoła zaczął bardzo prosto: usunął pajęczyny z konfesjonału, zajął w nim miejsce i zaprosił swoich parafian do spowiedzi. Na początku przyszło niewielu.
Klocków układanie
Przynajmniej temu oficjalnemu, bo żadna chyba wojna nie kończyła się z dnia na dzień. Pytaniem pozostawało wtedy, kto i kiedy zada upadającej Rzeszy ostateczny cios i czyja flaga zawiśnie nad Berlinem. Przyszłość pokazała wkrótce, że odpowiedzi jednoznacznej nie podaruje, bo kto inny kapitulację podpisywał, a kto inny flagi wieszał. Tak czy inaczej wielcy tego świata już kilka miesięcy wcześniej ustalili, jak ten powojenny porządek ma wyglądać, poukładali wszystkie klocki i wyrysowali granice. Nikogo specjalnie o zdanie nie dopytywali, a jednym z najbardziej zainteresowanych była wtedy Polska.