Niby że krowa, jaka jest, każdy widzi. Ale to nie do końca musi
prawda być. Po cichu mogę wskazać takich, którzy krowę pomylą. Z
czym/kim? A to już zależy od sąsiedztwa krowy. Są też tacy, którzy
krowę rozpoznają. To, ma się rozumieć, głównie weterynarze i
wieśniacy. Tak, zdaje się, mamy we wszystkich krajach.
Okazuje się jednak, że miłośników krów mamy znacznie więcej niż by to z policzenia weterynarzy i wieśniaków wynikało. I to wśród piśmiennych i skomputeryzowanych. Ale do rzeczy, czyli ad rem. A rzecz jest taka, że pewna krowa o wdzięcznym imieniu Penka złamała unijne prawo. Otóż to miłe, bliskie człowiekowi i pożyteczne zwierzę naruszyło unijną granicę. Z przygranicznej wioski Kopiłowci na zachodzie Bułgarii przedostało się do sąsiadującej z nią Serbii. Serbscy wieśniacy przywieźli ją po kilku dniach na serbsko- bułgarską granicę i Penka została przekazana właścicielowi.
Okazuje się jednak, że miłośników krów mamy znacznie więcej niż by to z policzenia weterynarzy i wieśniaków wynikało. I to wśród piśmiennych i skomputeryzowanych. Ale do rzeczy, czyli ad rem. A rzecz jest taka, że pewna krowa o wdzięcznym imieniu Penka złamała unijne prawo. Otóż to miłe, bliskie człowiekowi i pożyteczne zwierzę naruszyło unijną granicę. Z przygranicznej wioski Kopiłowci na zachodzie Bułgarii przedostało się do sąsiadującej z nią Serbii. Serbscy wieśniacy przywieźli ją po kilku dniach na serbsko- bułgarską granicę i Penka została przekazana właścicielowi.