Kościół
3/2022 (1380) 2022-01-20
Msza św. nie jest zwykłym zgromadzeniem. Liturgiści nazywają ją źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia. Niezależnie od tego, ile mamy lat, ciągle warto zgłębiać jej sens i tajemnicę.

„Gdyby ludzie znali wartość Eucharystii, służby porządkowe musiałyby kierować ruchem u wejścia do kościołów” - mawiała św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Miała rację! Niestety widzimy, że jest zupełnie na odwrót. Jednych Msza nudzi, drudzy mówią, że siedzą w kościele jak na przysłowiowym tureckim kazaniu, bo niczego nie rozumieją. Jeszcze inni przestali przychodzić na liturgię, ponieważ uznali, że jest im do szczęścia niepotrzebna. Tak, trudno kochać to, czego się nie zna i czym nie umiemy się zachwycić. Przyznanie się do własnej niewiedzy w temacie Mszy św. to połowa sukcesu. Czy jednak coś z tym robimy? Mamy coraz więcej materiałów, które w prosty sposób mogą pomóc w rozumieniu tego, co dzieje się podczas Eucharystii. Wszystkie gesty, znaki i słowa, jakie znamy z liturgii Mszy św., mają konkretne znaczenie, żaden z nich nie jest przypadkowy.
3/2022 (1380) 2022-01-20
Przez odmawianie tej koronki podoba Mi się dać wszystko, o co Mnie prosić będą - powiedział Pan Jezus do s. Faustyny o Koronce do Miłosierdzia Bożego. 12 stycznia minęło 20 lat, od kiedy Polska otrzymała specjalny przywilej: każdy, kto odmówi te modlitwę i zachowa odpowiednie warunki, otrzyma odpust zupełny.

Zanim jednak Kościół uznał objawienia s. Faustyny - na długo przed wprowadzeniem w 2002 r. dekretu Penitencjarii Apostolskiej, wydanego na prośbę kard. Józefa Glempa, ówczesnego prymasa Polski i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski o ustanowieniu odpustu związanego z odmawianiem Koronki do Miłosierdzia Bożego - sam Pan Jezus wymienił wiele obietnic związanych z tą modlitwą. Jej treść poznała s. F. Kowalska podczas wizji, którą miała 13 września 1935 r. w Wilnie. Zobaczyła anioła będącego wykonawcą gniewu Bożego. Kiedy zaczęła modlić się o jego powstrzymanie, wewnętrznie usłyszała słowa: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, za grzechy nasze i świata całego; dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas”.
2/2022 (1379) 2022-01-12
O. Dolindo Ruotolo znany jest głównie z przepięknego aktu zawierzenia „Jezu, ty się tym zajmij!”. Przez wiele lat był odtrącany i krytykowany przez Kościół, któremu - mimo prześladowań do końca życia - był niezmiernie oddany. Choć od śmierci włoskiego kapłana minęło już ponad 50 lat, nieustannie zgłębiane jest pozostawione przez niego duchowe świadectwo.

Imię Dolindo w dialekcie neapolitańskim oznacza cierpieć. Cierpienie było znane ks. Ruotolo już od dzieciństwa... Był maltretowany przez ojca, cierpiał niesamowity głód, zimno, ubóstwo. W szkole wyśmiewany, a w seminarium traktowany jak popychadło przez swojego przełożonego. „Ks. Dolindo przez wiele lat odbierał cios za ciosem. Za każdym razem jednak wyznawał bezgraniczną miłość do Kościoła i jego członków, którzy go ewidentnie krzywdzili” - pisze Joanna Bątkiewicz-Brożek w drugiej części bestsellerowej biografii o. Dolindo „Moja misja trwa”. „Najpierw bowiem Zgromadzenie Świętego Wincentego a Paulo, w którym o. Dolindo przyjął święcenia kapłańskie, wyrzuciło go na bruk.
2/2022 (1379) 2022-01-12
Rozmowa z ks. Jakubem Kozakiem z Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Siedleckiej.

Rodzicielstwo to charyzmat. Dlatego modlitwa rodzica ma tak wielką moc. Warto, by rodzic nie tylko zachęcał do obecności na spotkaniu czy nabożeństwie, do korzystania z sakramentów, by czasami odpytał z katechizmu czy porozmawiał na jakiś temat związany z wiarą. Ale to nie wszystko. Trzeba pamiętać, że modlitwa jako wydarzenie nadprzyrodzone zmienia serce rodzica, który się modli i zmienia relację z dzieckiem, za które się modli. Tam działa Bóg ze swoją łaską. Bez niej, cokolwiek by się nie zrobiło w przygotowaniu do bierzmowania, będzie w jakiś sposób niepełne. Na końcu jednego z podręczników dla prowadzących przygotowanie do Pierwszej Komunii św. znalazłem wskazówkę dla odpowiedzialnych, a więc dla księży, katechetów oraz rodziców, którą z pewnością można też odnieść do przygotowania do bierzmowania. Brzmiała ona mniej więcej tak: niniejsza publikacja jest tylko pomocą w przygotowaniu do przyjęcia sakramentów. Aby okazała się skuteczna, należy dołączyć do tego osobistą modlitwę za dzieci, a gdyby to nie pomagało, należy dołączyć również post w ich intencji.
1/2022 (1378) 2022-01-05
Na rekolekcje dla singli, które od roku organizowane są w diecezji siedleckiej, przyjeżdżają ludzie z całej Polski, co świadczy o zapotrzebowaniu na taką formę duszpasterstwa. Dla wielu słowa, jakie padają podczas tych dni skupienia, są swoistym lekarstwem na samotne serce, ale też i „obuchem”, który wali prosto w głowę, stawia do pionu.

Wielu chrześcijan, kiedy myśli o singlu, ma przed oczami skupionego wyłącznie na karierze, zapatrzonego w siebie egoistę, któremu absolutnie obce są sprawy duchowości. Tymczasem życie w pojedynkę również może być sposobem na realizowanie swojego powołania. O. prof. Jacek Salij OP, teolog, pisarz i publicysta, zwraca uwagę, że Kościołowi i społeczeństwu potrzebni są świadkowie pokazujący, iż również w życiu samotnym można realizować się w pełni i po Bożemu. - Oprócz tych, co z różnych powodów nie związali się małżeństwem, mamy także takich, których małżeństwo - nieraz zupełnie bez ich winy - się rozpadło. Toteż ukształtowanie dobrych i prawdziwie chrześcijańskich wzorów życia samotnego, tak by ludzie stający wobec takiej perspektywy nie byli nią przerażeni ani rozgoryczeni, lecz umieli rozpoznać w niej swoje powołanie, jest dzisiaj czymś może ważniejszym niż kiedykolwiek - twierdzi dominikanin.
1/2022 (1378) 2022-01-05
Tak, jak Jezus, który wziął chleb niekwaszony, odmówił dziękczynienie, połamał go i dał uczniom do spożycia, tak czyni Kościół od momentu Zesłania Ducha Świętego.

- Niekwaszony chleb i naturalne wino rozcieńczone odrobiną wody. Z jednej strony można by się zastanawiać, dlaczego takie proste znaki są używane do liturgii, z drugiej moglibyśmy doszukiwać się głębszego znaczenia materii sakramentu Eucharystii - zauważa ks. Mateusz Gomółka z Diecezjalnej Szkoły Liturgicznej. Jednym z najstarszych określeń Eucharystii jest łamanie chleba. Dokonuje się ono w czasie każdej liturgii w trakcie śpiewu Baranku Boży. - Niestety przez wielu znak ten jest niedostrzegany - stwierdza ks. M. Gomółka. - Symbolizuje on z jednej strony śmierć Jezusa, który z miłości do każdego człowieka dał się złamać w czasie męki na krzyżu. Jest to też znak jedności wszystkich uczestników liturgii, którzy karmią się jednym chlebem eucharystycznym. Po łamaniu chleba następuje łączenie postaci eucharystycznych: kapłan małą część Ciała Pańskiego łączy z Krwią.
51-52/2021 (1377) 2021-12-21
Wchodząc na Drogę Betlejemską, prośmy małego Zbawiciela, by rozpalił w nas żywą wiarę, miłość ku Bogu i nadzieję na życie wieczne w niebie.

Droga Betlejemska pochodzi z tradycji karmelitańskiej. To nabożeństwo kieruje nasz wzrok ku tajemnicy Wcielenia Syna Bożego i zaprasza do medytacji nad wydarzeniami związanymi z dzieciństwem Jezusa Chrystusa. Jest odprawiane w kościołach przed Najświętszym Sakramentem, ale można nim się modlić także w domu w czasie świąt Bożego Narodzenia i ich oktawy. To świetna zachęta do osobistego i rodzinnego uwielbienia Dzieciątka Jezus oraz kontemplacji Miłości wcielonej.
51-52/2021 (1377) 2021-12-21
Po raz kolejny przychodzi nam świętować Boże Narodzenie z obostrzeniami. Także wizyta duszpasterska, czyli tzw. kolęda, znów odbędzie się na zmienionych zasadach.

W tym roku Episkopat nie zdecydował się na udzielenie dyspensy od uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii. Mimo wprowadzenia nowych limitów w kościołach od 15 grudnia, kapłani naszej diecezji są pewni, że każdy będzie mógł wziąć udział w świątecznej czy niedzielnej Eucharystii. - W tej kwestii decyzję pozostawiono roztropności księży proboszczów, ale z pewnością dla nikogo nie zabraknie miejsca w kościele - zapewnia ks. M. Zaniewicz, dyrektor wydziału duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej Siedleckiej. - Być może będą dodatkowe Msze św., nabożeństwa. Myślę, że nikt nie będzie żądał okazania certyfikatu szczepień, bo nie mamy do tego prawa. Każdy ma za to prawo przyjść do kościoła, a my na pewno ich nie zamkniemy - podkreśla.
50/2021 (1376) 2021-12-15
Dopiero patrząc na swoje życie z perspektywy czasu, można powiedzieć, że jest ono niczym innym, jak nieustannym nawracaniem się. Podobnie było ze mną - mówi Jarosław Klimowicz z Piszczaca należący do Bractwa Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski.

Moje wyobrażenie o Bogu i Matce Bożej długo było dość mgliste, ukształtowane jeszcze przez lekcje religii w okresie szkolnym. Przez wiele lat uczestniczyłem w niedzielnej Mszy św. - nie zawsze systematycznie - w charakterze raczej widza, stojąc dość daleko od ołtarza, oczekując na jej zakończenie. Widziałem wokół siebie wielu ludzi o podobnym usposobieniu i myślałem, że tak ma być: Bóg jest gdzieś wysoko, obserwuje nas z daleka. O tym, że mamy Go na wyciągnięcie ręki, dowiedziałem się trochę później. Pierwszym bliskim spotkaniem z Nim była spowiedź w moim parafialnym kościele w pierwszy dzień Bożego Narodzenia u ks. Andrzeja Cioka. W trakcie tego sakramentu doznałem uczucia, jakby otworzyła mi się głowa i włożona do niej została wiara - nagle zrozumiałem, na czym polega działanie łaski uświęcającej.
50/2021 (1376) 2021-12-15
S. Leonia nie tylko rozmawiała z Jezusem i zgłębiała życie duchowe. Doświadczała także niesamowitych wizji. Jezus zabrał ją do Betlejem, by mogła zobaczyć stajenkę i żłóbek, a także pokazał, jak był okrutnie katowany w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek.

Maria Nastał (imię Leonia przyjęła w zakonie) urodziła się w 1903 r. w chłopskiej rodzinie zamieszkującej Starą Wieś na Podkarpaciu. Rodzice Marii z trudem wiązali koniec z końcem, co zmusiło ojca rodziny, Franciszka, do emigracji zarobkowej do USA. Maria wychowywała się więc niemal wyłącznie pod opieką matki, Katarzyny, która swoim przykładem zaszczepiła w niej głęboką wiarę. Dziewczynka od dzieciństwa była przekonana, że jej życiowym powołaniem jest służba Jezusowi i bliźnim w życiu zakonnym. Już jako młoda dziewczyna poprosiła o przyjęcie do nowicjatu służebniczek. Nie wyrażał jednak na to zgody jej ojciec, który miał krytyczne poglądy na temat życia klasztornego. Powiedział, że jeśli chce żyć jak mniszka, to może dać jej osobną izbę, ale nigdzie się stąd nie ruszy.