Kultura
44/2019 (1267) 2019-10-29
Od 25 października w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej można oglądać wystawę myśliwską. Ekspozycja powstała z okazji 100-lecia Bialskiego Towarzystwa Łowieckiego „Ponowa”.

Prezentację umieszczono w oficynie zachodniej. Jest złożona z wielu różnorodnych eksponatów. - Pokazujemy trofea myśliwskie, dokumenty i zdjęcia archiwalne „Ponowy”, gobeliny Janusza Towpika, obrazy Macieja Falkiewicza, miniatury Marii i Marka Leszczyńskich z Radzynia Podlaskiego oraz rzemiosło artystyczne. Wszystko o tematyce łowieckiej. Na ekspozycji można też zobaczyć strój myśliwego i jego ekwipunek - wyliczała Violetta Jarząbkowska, dyrektor MPP w Białej Podlaskiej, zaznaczając, że to nie pierwsza taka wystawa w bialskim muzeum. - Dziesięć lat temu, gdy koło „Ponowa” świętowało 90-lecie istnienia, również wspólnie stworzyliśmy podobną ekspozycję. Prezentowaliśmy ją w budynku głównym muzeum. Do dyspozycji mieliśmy zdecydowanie większą powierzchnię wystawienniczą niż obecnie. Trofeów też było wtedy więcej. Dzisiejsza wystawa ulokowana jest w czterech salach. Tym razem najbardziej zależało nam na historii i otoczce, związanej z łowiectwem - podkreśliła dyrektor.
44/2019 (1267) 2019-10-29
Klub Literacki „Prozak Siedlce” zaprasza na spotkania. Mile widziany jest każdy, komu brakuje teorii, którą może przekuć w umiejętność praktyczną, i kontaktu z innymi, także chcącymi rozwijać warsztat.

Na pomysł stworzenia klubu wpadł przed kilkoma miesiącami dziennikarz Bartosz Szumowski, który pierwsze opowiadania zaczął pisać już jako licealista. - Wtedy też przekonałem się, że przyjemność daje mi nie tylko ich tworzenie, ale też pokazywanie innym, a już najbardziej podoba mi się wymiana doświadczeń z ludźmi, których też kręci pisanie - zdradza. Niestety pasja, jak przyznaje dziennikarz, przygasła, ustępując miejsca pracy zawodowej. - Kilka lat temu wróciłem do pisania prozy, a razem z nią do szukania podobnych do mnie „wariatów”. Zorientowałem się jednak, że choć mamy w Siedlcach kilka grup poetyckich, brakuje takiej dla autorów opowiadań czy powieści. I tak narodziła się idea Klubu Literackiego „Prozak Siedlce” - podkreśla B. Szumowski.
43/2019 (1266) 2019-10-23
19 października w sali widowiskowej Włodawskiego Domu Kultury zaprezentowały się zespoły seniorów z różnych zakątków Polski. Były piosenki, taniec i owacje na stojąco.

To już piąta edycja Seniorskiej Jesiennej Ballady we Włodawie, która odbyła się w związku z obchodzonym 20 października Europejskim Dniem Seniora. W imprezie wzięli udział oraz przedstawiciele grup senioralnych działających nie tylko na terenie miasta i powiatu, ale też całej Polski. Pomysłodawczynią wydarzenia była zmarła 27 sierpnia 2017 r. I. Rutkowska, wieloletnia przewodnicząca włodawskiego oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów, rektor Włodawskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a także radna Włodawskiej Rady Seniorów. - Śp. Irena była inicjatorką przeglądu piosenki, którego dziś mamy piątą edycję. Wydarzenie to na stałe wpisało się w lokalny kalendarz imprez - podkreśliła przewodnicząca zarządu oddziału rejonowego PZERiI Łucja Pamulska, przypominając zaangażowanie pani Ireny na rzecz seniorskiej społeczności. - Myślę, że będziemy kontynuowali to dzieło - dodała. Podobną nadzieję na ciąg dalszy spotkań seniorów z piosenką wyraził burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński.
43/2019 (1266) 2019-10-23
Festiwal filmowy ARKA stanowi odpowiedź na potrzeby ludzi ceniących spotkania z filmem dobrym i ważnym.

To już czwarta edycja święta kina chrześcijańskiego. Patrząc na frekwencję podczas poszczególnych seansów - na pewno nie ostatnia. Festiwal odbędzie się w ośmiu miastach Polski: Siedlcach, Lublinie, Warszawie, Głuszycy, Lublinie, Łomży, Nowym Sączu, Rzeszowie. Filmy zaprezentowane zostaną w kolejne weekendy listopada 2019. - Wierzymy, że filmy, które wybraliśmy i które obejrzy polska publiczność, wpisują się w mądrą i otwartą dyskusję o współczesnym świecie, sensie życia i wartościach chrześcijańskich - mówi Lidia Drechny-Czartoryska odpowiedzialna za promocję festiwalu. Festiwal Arka to także spotkania wokół tematyki filmów z liderami lokalnych społeczności, dyskusje na ważkie społecznie tematy poruszające problemy współczesnego świata, rozmowy z twórcami filmów pokazywanych na festiwalu, koncerty, warsztaty.
42/2019 (1265) 2019-10-16
Obraz „Filozof” XVII-wiecznego hiszpańskiego malarza Jose de Ribery powiększył zbiory Muzeum Diecezjalnego. - To kolejne dzieło niczym magnes przyciągające do Siedlec - stwierdził ks. prof. Andrzej Witko z Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie.

Obraz pozyskany przez Muzeum Diecezjalne jest jednym z nielicznych dzieł Ribery w Polsce. Oprócz Siedlec dzieła tego twórcy można znaleźć w Muzeum Narodowym w Poznaniu oraz w warszawskim Muzeum Kolekcji im. Jana Pawła II. Nowy nabytek zaprezentowano 8 października podczas otwarcia wystawy „Od El Greca do Ribery”, prezentującej hiszpańskie malarstwo ze zbiorów muzeum. Obrazowi Ribery towarzyszą „Ekstaza św. Franciszka” El Greca oraz XIX-wieczne kopie dzieł dwóch innych malarzy tzw. hiszpańskiego wieku: „Św. Jan Chrzciciel z barankiem” Bartolome Estebana Murillo oraz „Ekstaza świętego Franciszka” Francisco de Zurbarana. Ribera rozpoczął praktykę malarską, mając zaledwie 12 lat. Pięć lat później wyjechał z Hiszpanii i udał się do Włoch. W 1616 r. osiadł w Neapolu. - Nigdy nie wrócił do Hiszpanii, ale stał się jednym z największych artystów tego kraju cieszącym się protekcją hiszpańskich królów i wicekrólów. Zwracali się do Ribery z różnymi zamówieniami dzieł. Sława Ribery była tak wielka, że papież Urban VIII w 1626 r. wręczył mu w Bazylice św. Piotra Krzyż Orderu Rycerzy Chrystusowych. Został też przyjęty do Akademii św. Łukasza.
42/2019 (1265) 2019-10-16
Kiedy głośno odważyły się powiedzieć o swoich marzeniach, usłyszała o nich cała Polska. I choć do La Scali nie dotarły, wygrały przygodę życia.

W maju trzynastka starszych pań - jak mówią o sobie - z Grupy Śpiewaczej Białki zamieściła na portalu zrzutka.pl informację o tym, że marzą, by wyjechać do mediolańskiej opery La Scala i usłyszeć światowej sławy głosy, prosząc jednocześnie o wsparcie: „Zawsze powtarzałyśmy młodym, że nie tylko warto mieć marzenia, ale i nie wolno z nich rezygnować. Mówiłyśmy to jako matki, babcie, nauczycielki czy członkinie lokalnej, wiejskiej społeczności. Natomiast nigdy nie pozwalałyśmy sobie nawet pomyśleć o tym, że my same też je mamy. (…) Z tym, że żadna z nas nie zostanie światowej klasy śpiewaczką, musiałyśmy się już pogodzić. Po prostu muzyka sprawia nam ogromną radość. Większość z nas nie miała okazji w swoim życiu wyjechać za granice - to były inne czasy nie wszystko było możliwe”. Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania. Przez dwa tygodnie zespół odwiedzały ekipy telewizyjne i radiowe, nagrywano jego śpiew, gotowanie. Panie udzielały wywiadów, pozowały do zdjęć. A wszystko po to, by uzbierać upragnione 40 tys. zł i spełnić włoski sen o La Scali.
41/2019 (1264) 2019-10-09
Spektakl „Dzieci Powstania ’44” Alternatywnego Teatru Tańca LUZ w czwartek 3 października ponownie zgromadził liczną widownię. Jednak tym razem przyświecał mu szczytny cel.

Musical, który wystawiany był w Muzeum Powstania Warszawskiego czy Domu Kultury Polskiej w Wilnie, zdobył wiele nagród i uznanie publiczności. Wśród widzów znaleźli się m.in. sami powstańcy czy Jerzy Mirecki, autor książki „Dzieci ’44”, na podstawie której powstało przedstawienie. Jednak czwartkowe spektakle, a było ich aż trzy, miały inny niż zazwyczaj charakter. Celem artystów stało się uzbieranie środków na działalność Fundacji Siedleckie Hospicjum Domowe. Także data była nieprzypadkowa, bo 3 października to dzień kapitulacji powstania warszawskiego. - Pomysł zakiełkował pod koniec maja tego roku, z myślą o takiej akcji na 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka - wspomina Joanna Woszczyńska, reżyser, choreograf, dyrektor artystyczna formacji LUZ. - Jednak z powodu ogromu pracy, jaki wówczas mieliśmy na barkach, koncerty, wizytę Japończyków, mistrzostwa Europy w Pradze, nie udało się - przyznaje. - Nasz kultowy już niemal spektakl „Dzieci Powstania ’44” gramy od pięciu lat.
41/2019 (1264) 2019-10-09
„Baba ze szczurem” to kolejny film fabularny, który zrealizowało Terespolskie Studio Filmowe. Akcja toczy się pod koniec II wojny światowej i opowiada o losach polskiego partyzanta i żołnierza Wehrmachtu, Polaka, siłą wcielonego do niemieckiego wojska.

- To nie jest nasz pierwszy film. W ubiegłym roku nakręciliśmy „Ciosy”, w których chcieliśmy pokazać działalność Armii Krajowej w Terespolu i okolicach. Realizacja tego obrazu była możliwa dzięki grantowi z Narodowego Centrum Kultury. Kiedy kończyliśmy „Ciosy”, wpadliśmy na pomysł „Baby ze szczurem”, która pierwotnie miała być westernem. Jednak uznaliśmy, że skoro mamy dostęp do mundurów z okresu II wojny światowej, skupimy się na tamtych czasach. I tak narodziła się komedia niekoniecznie wojenna - opowiada Wojciech Prokopiuk, producent filmu, właściciel Terespolskiego Studia Filmowego i autor scenariusza. Film opowiada o perypetiach polskiego partyzanta, który zgubił swój oddział, oraz pochodzącego ze Śląska i siłą wcielonego do Wehrmachtu niemieckiego żołnierza, który ucieka z wojska. Spotykają się przypadkiem, błąkając się po lesie. - Niemiecki żołnierz zna miejsce ukrycia cennego obrazu. Nie wie, co to za płótno, bo nie zna się na malarstwie. Opowiada o tym polskiemu partyzantowi, który lubi sztukę. Wnioskuje on, iż dziełem schowanym w bunkrze jest „Dama z łasiczką”.
40/2019 (1263) 2019-10-02
Kilkaset osób wzięło udział w charytatywnym koncercie Lady Pank, który odbył się 28 września. Dochód ze sprzedaży biletów zostanie przekazany na rehabilitację i pomoc choremu rodzeństwu - Martynce i Patrykowi.

W roli supportu wystąpił siedlecki zespół Hot Air. Wokalistka Małgorzata Dragun brawurowo wykonała takie hity, jak „Co mi Panie dasz” czy „Meluzyna”. Po energetycznym występie, który rozgrzał publiczność do czerwoności przyszedł czas na podziękowania. Na scenie pojawili się sponsorzy, bez których koncert nie mógłby się odbyć. Wszyscy za okazane wsparcie otrzymali tytuł superdarczyńców. - Często słyszymy taki slogan, że dobro wraca, ale to prawda - powiedziała Magda Rzeźnik, prezes fundacji MKL Dzieciom. - W dzisiejszych czasach, kiedy mamy mnóstwo chorób, wypadków, może zdarzyć się, że jutro to my będziemy potrzebowali pomocy. A wtedy życzyłabym państwu i sobie, żeby było tyle wspaniałych ludzi jak dziś tutaj, tylu darczyńców, tyle osób licytujących, tyle osób, które kupiły bilety. To dobro na pewno wróci. Brawa dla was - dodała.
40/2019 (1263) 2019-10-02
Zespół Pieśni i Tańca Ziemi Łukowskiej „Łukowiacy” kończy 20 lat. W sobotę 28 września odbył się jubileuszowy koncert, na którym wystąpili obecni oraz byli członkowie grupy. Ludowe pieśni i tańce, a także piosenki rzeszowskie i warszawskie wykonywało na scenie w sumie ponad 200 osób!

Łukowiacy to zespół będący jedną z największych wizytówek Łukowa. Członkowie grupy od 20 lat występują na scenach Polski i w wielu państwach Europy. W 2004 r. zaprezentowali swoją twórczość i umiejętności na papieskiej audiencji u Jana Pawła II w Watykanie. Przez lata artyści pokonali ponad 60 tys. km i zagrali ponad 300 koncertów w różnych częściach Polski i zagranicą, zdobywając wiele nagród i wyróżnień. Na przestrzeni lat w Łukowiakach śpiewało i tańczyło ponad 1 tys. osób z Łukowa i innych miejscowości. Okazją do uczczenia 20 urodzin Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Łukowskiej „Łukowiacy” był okolicznościowy koncert zorganizowany w sobotę 28 września w hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 1 w Łukowie. Artyści zaprezentowali się publiczności w pięknym stylu.