
Świat się zatrzymał
To, czego doświadczyliśmy po 2 kwietnia 2005 r., było wielkie i niepowtarzalne. Nigdy wcześniej nie miało miejsca i zapewne już nigdy się nie wydarzy.
Zatrzymał się czas, ustały kłótnie, Polacy zaczęli mówić lepszym językiem, nagle dostrzegli wokół siebie innych dobrych ludzi i dobre emocje. „Ujrzeliśmy naród w stanie świętości” - komentowano. - Czuliśmy wielką jedność - powtarzają ci, którzy pamiętają tamte dni. Honorata Pawelec z parafii Wniebowzięcia NMP w Maciejowicach mieszkała wówczas w Warszawie. - Jestem pielęgniarką i pracowałam w przychodni i pogotowiu przy dużym zakładzie produkcyjnym - wspomina.
Zatrzymał się czas, ustały kłótnie, Polacy zaczęli mówić lepszym językiem, nagle dostrzegli wokół siebie innych dobrych ludzi i dobre emocje. „Ujrzeliśmy naród w stanie świętości” - komentowano. - Czuliśmy wielką jedność - powtarzają ci, którzy pamiętają tamte dni. Honorata Pawelec z parafii Wniebowzięcia NMP w Maciejowicach mieszkała wówczas w Warszawie. - Jestem pielęgniarką i pracowałam w przychodni i pogotowiu przy dużym zakładzie produkcyjnym - wspomina.