Trudne chwile stają się okazją do wzmacniania więzi i pamięci o
innych. Naszym rodakom, którzy cierpią w związku z epidemią i
wywołanym przez nią kryzysem, pomagają organizacje polonijne.
Wolontariusze z Polish Centre „Wilno” Manchester postanowili podarować ponad 50 czekoladowych wielkanocnych jajek lekarzom, pielęgniarkom i pracownikom oddziału ratunkowego w szpitalu Wythenshawe w Manchester. - To drobny gest, ale czekolada każdemu poprawia humor i dodaje siły, a tego potrzebujemy w dzisiejszych czasach - mówią. Polish Centre „Wilno” Manchester założyła Ewa Szygidewicz - Polka, która urodziła się w Wielkiej Brytanii. Rodzina pani Ewy została wywieziona na Syberię, jej dziadek walczył pod Monte Casino. Rodzice po wojnie pozostali w Wielkiej Brytanii. Lokalny polski klub ma na celu upamiętnienie Polaków, których spotkał podobny los. W działaniach wspiera Szygidewicz reprezentant młodego pokolenia - Karol Kamil Peruta. Jedną z inicjatyw, którą przedsięwziął, jest akcja darmowego dostarczania zakupów seniorom. - W sytuacji zagrożenia poczuwamy się do obowiązku wobec miejscowej Polonii, dlatego postanowiliśmy, że nie pozostawimy starszych osób samych sobie - mówi działacz polonijny.
Wolontariusze z Polish Centre „Wilno” Manchester postanowili podarować ponad 50 czekoladowych wielkanocnych jajek lekarzom, pielęgniarkom i pracownikom oddziału ratunkowego w szpitalu Wythenshawe w Manchester. - To drobny gest, ale czekolada każdemu poprawia humor i dodaje siły, a tego potrzebujemy w dzisiejszych czasach - mówią. Polish Centre „Wilno” Manchester założyła Ewa Szygidewicz - Polka, która urodziła się w Wielkiej Brytanii. Rodzina pani Ewy została wywieziona na Syberię, jej dziadek walczył pod Monte Casino. Rodzice po wojnie pozostali w Wielkiej Brytanii. Lokalny polski klub ma na celu upamiętnienie Polaków, których spotkał podobny los. W działaniach wspiera Szygidewicz reprezentant młodego pokolenia - Karol Kamil Peruta. Jedną z inicjatyw, którą przedsięwziął, jest akcja darmowego dostarczania zakupów seniorom. - W sytuacji zagrożenia poczuwamy się do obowiązku wobec miejscowej Polonii, dlatego postanowiliśmy, że nie pozostawimy starszych osób samych sobie - mówi działacz polonijny.