Ciągle mamy się za coś wstydzić. Za swoją historię,
konserwatywne poglądy, miłość do ojczyzny, przywiązanie do religii
i tradycji, za „wyssany z mlekiem matki” antysemityzm.
Za opór przeciw lewicowym ideologiom importowanym z UE. Rodzima „antologia żółci” pęcznieje wypowiedziami polityków, filmami, książkami, pseudointelektualnymi dywagacjami i tekstami prasowymi opartymi na pogardzie, wypominaniu „obciachowości” Polski i Polaków, stawiającymi ich do kąta i wmawiającymi, że jedyne, co im pozostało, to wstyd. W umysłach „totalsów” panuje dziś przewrotna pewność, że można się wypromować, gardząc innymi. Owa pogarda ma kształt wypowiedzi, iż „polskość to nienormalność” (w wariancie optymistycznym - co najmniej „gorszość”), która deprecjonuje nas w oczach innych nacji. Dochodzi do tego historyczne przekonanie sąsiadów Polski, że stawianie nas „do kąta” to jedyny sposób na jej uległość i wiernopoddaństwo.
Za opór przeciw lewicowym ideologiom importowanym z UE. Rodzima „antologia żółci” pęcznieje wypowiedziami polityków, filmami, książkami, pseudointelektualnymi dywagacjami i tekstami prasowymi opartymi na pogardzie, wypominaniu „obciachowości” Polski i Polaków, stawiającymi ich do kąta i wmawiającymi, że jedyne, co im pozostało, to wstyd. W umysłach „totalsów” panuje dziś przewrotna pewność, że można się wypromować, gardząc innymi. Owa pogarda ma kształt wypowiedzi, iż „polskość to nienormalność” (w wariancie optymistycznym - co najmniej „gorszość”), która deprecjonuje nas w oczach innych nacji. Dochodzi do tego historyczne przekonanie sąsiadów Polski, że stawianie nas „do kąta” to jedyny sposób na jej uległość i wiernopoddaństwo.