Z roku na rok zmniejsza się zarówno liczba pożarów, jak i
zdarzeń związanych z tlenkiem węgla. - To skutek łagodniejszych zim
oraz efekt montażu czujników dymu i czadu w naszych domach. Jednak
dopóki trwa sezon grzewczy, o zagrożeniach trzeba przypominać -
mówi bryg. Mariusz Lisiecki, oficer prasowy Komendy Powiatowej
Państwowej Straży Pożarnej w Łosicach.
W sezonie grzewczym, który w naszych warunkach klimatycznych zaczyna się od października i trwa co najmniej do końca marca, wzrasta ryzyko powstania pożarów w mieszkaniach i domach jednorodzinnych. Do najpowszechniejszych przyczyn należą wady urządzeń grzewczych albo ich niewłaściwa eksploatacja. W tym samym okresie rośnie liczba zatruć tlenkiem węgla, potocznie zwanego czadem. Każdego roku z tego powodu ginie kilkadziesiąt osób. Bardzo często nie ma to związku z powstaniem pożaru, a wynika jedynie z niewłaściwej eksploatacji budynku i znajdujących się w nich urządzeń i instalacji grzewczych. Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, w tym paliwa, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze.
W sezonie grzewczym, który w naszych warunkach klimatycznych zaczyna się od października i trwa co najmniej do końca marca, wzrasta ryzyko powstania pożarów w mieszkaniach i domach jednorodzinnych. Do najpowszechniejszych przyczyn należą wady urządzeń grzewczych albo ich niewłaściwa eksploatacja. W tym samym okresie rośnie liczba zatruć tlenkiem węgla, potocznie zwanego czadem. Każdego roku z tego powodu ginie kilkadziesiąt osób. Bardzo często nie ma to związku z powstaniem pożaru, a wynika jedynie z niewłaściwej eksploatacji budynku i znajdujących się w nich urządzeń i instalacji grzewczych. Czad powstaje podczas procesu niepełnego spalania materiałów palnych, w tym paliwa, które występuje przy niedostatku tlenu w otaczającej atmosferze.