Rozmowy
8/2018 (1180) 2018-02-21
Rozmowa z Markiem Sulimą, radnym powiatu bialskiego i przewodniczącym powiatowej komisji rolnictwa, hodowcą.

Rolnicy są obarczeni odpowiedzialnością, natomiast nikt nie tłumaczy się za brak odstrzału sanitarnego dzików i za nieprawidłowe podejście do znalezionych padłych zwierząt. W wielu przypadkach miejsca takie pozostają nieoznakowane i niezabezpieczone. Zwłoki leżą po kilka dni, a nawet tygodni i za to nikt nie odpowiada. Może bardziej przydałyby się ostrzejsze kontrole samochodów, które transportują martwe dziki do zakładów utylizacji? Dlaczego do tej pory żadne z kół nie poniosło konsekwencji za to, że nie wybijali tyle dzików, ile trzeba? W dodatku na pytanie mojego kolegi Adama Olszewskiego, który chciał się dowiedzieć, jak wygląda bioasekuracja myśliwych, zastępca lekarza weterynarii zasugerował byśmy nie zaogniali konfliktu. Dla mnie to niezrozumiałe.
8/2018 (1180) 2018-02-21
Rozmowa z dr. Romanem Zającem, biblistą i demonologiem, absolwentem Instytutu Nauk Biblijnych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autorem książki „Przewodnik po Niebie, Piekle i ich mieszkańcach”.

Poszczenie to powstrzymywanie się od jedzenia, jak to czynili chrześcijanie przed wiekami, ale także na przykład czasowa rezygnacja z czytania gazet bądź oglądania filmów i z niepotrzebnych zakupów, z poczty elektronicznej czy facebooka oraz innych aspektów codziennego życia zaliczanych do rozrywek. Po prostu: czasami musimy świętować i mieć wszystko w nadmiarze, czasami zaś potrzebne nam jest podporządkowanie się dyscyplinie. To nadaje życiu pewien rytm. Człowiek potrzebuje takiego postu, który go uwolni od siebie samego. Uczyni wolnym dla Boga, a przez to dla innych ludzi. Chrześcijański post ma więc cel duchowy. Jego sensem jest zbliżenie się do Pana w modlitwie. Gdy czytamy Biblię, widzimy, że ludzie w czasie postów modlili się. To właśnie bliskość z Bogiem w modlitwie jest podstawą każdego chrześcijańskiego postu.
7/2018 (1179) 2018-02-14
Rozmowa z Patrickiem Theillier’em, lekarzem, byłym dyrektorem Biura Medycznego przy sanktuarium w Lourdes, autorem książki „Cuda Lourdes. Uzdrowienie przez Maryję”.

Wszystko zaczyna się oczywiście od otrzymania świadectwa. Gdy pracowałem w Biurze Medycznym, wpływało mniej więcej jedno takie świadectwo na tydzień. Następnie świadectwo to jest omawiane w kręgu różnych lekarzy, niekoniecznie tam pracujących. Sięgamy po specjalistów, szukając medycznego wytłumaczenia zjawiska. Po dokładnym przestudiowaniu świadectwa i ocenie, że może mieć ono znamiona cudowności, omawiamy je na forum Komitetu Medycznego Lourdes zbierającego się raz do roku. To grupa 30 specjalistów. Ci, zapoznawszy się z naszą relacją, głosują. By wynik był pozytywny, cud musi stwierdzić 2/3 głosujących, czyli sporo. Potem następuje już etap eklezjalny, gdy Kościół zajmuje się oceną, czy w danym przypadku doszło do cudu, czy też nie.
7/2018 (1179) 2018-02-14
Rozmowa z Adrianem Wawrzyczkiem, autorem książki - poradnika pt. „Ogarniacz. Opanuj swoją codzienność”.

Byłem w tak złym stanie, że po raz pierwszy w życiu rozważałem hospitalizację. W zamian zdecydowałem się jednak pojechać na tygodniowe rekolekcje do najlepszego z lekarzy - Jezusa. To była trafna decyzja. W tamtym czasie modliło się za mnie kilka wspólnot charyzmatycznych w całej Polsce. Na wspomnianych rekolekcjach Domowego Kościoła w trakcie Mszy św. poszedłem do Komunii św., po której zmieniło się wszystko. Przyjmując Jezusa do serca, moje całe ciało zaczęło się trząść i nagle poczułem się, jakby ktoś włączył światło w ciemnym pokoju. Wszystko wróciło do normy. Zmiana była na tyle kolosalna, że uczestnicy tych rekolekcji byli nią mocną wstrząśnięci. Już tego samego dnia normalnie funkcjonowałem, a po powrocie z rekolekcji z radością wróciłem do pracy. Niesamowita różnica, którą trudno opisać!
6/2018 (1178) 2018-02-07
Rozmowa z ks. dr. Wojciechem Bartoszkiem, krajowym duszpasterzem Apostolstwa Chorych.

Niemal powszechne jest przekonanie, że namaszczenie chorych to tzw. ostatni sakrament udzielany zwykle umierającym. Ludzie myślą, iż ma on przygotować na śmierć. Czym tak naprawdę jest namaszczenia chorych? To sakrament uzdrowienia. Jednak, rzeczywiście, istnieją dwa skrajne i niewłaściwe podejścia do sakramentu chorych. Pierwsze - to to wspomniane w pytaniu, czyli jako zwiastun śmierci. Drugie - traktowanie namaszczenia w sposób magiczny: „przyjmę na wszelki wypadek, a nuż pomoże”. W obu przypadkach brakuje wiary, która jest podstawą przyjęcia sakramentu chorych.
6/2018 (1178) 2018-02-07
Rozmowa z dr. n. med. Ewą Czeczelewską, prodziekan wydziału nauk o zdrowiu Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej w Siedlcach.

Przypadający 11 lutego Światowy Dzień Chorego każe nam przede wszystkim pochylić się nad człowiekiem chorym, cierpiącym. Jak rozumie Pani jedno z zasadniczych przesłań tego święta: dowartościować cierpienia chorych na płaszczyźnie ludzkiej, a przede wszystkim duchowej? Nie wszyscy pamiętamy, że Światowy Dzień Chorego Jan Paweł II ustanowił 13 maja 1992 r., w 11 rocznicę zamachu na jego życie. Wydaje mi się, że chciał uświadomić nam, iż choroba i związane z nią cierpienie zawsze przychodzi nagle, zawsze zaskakuje - zarówno tego, kogo dotyka, jak i bliskich tej osoby. Powinniśmy być na taki stan rzeczy przygotowani.
5/2018 (1177) 2018-01-31
O uwikłaniu w okultyzm i nawróceniu - w rozmowie z Katarzyną Straburzyńską, psychologiem, autorką książki „Dotyk miłości”

Jako młoda dziewczyna obraziłam się na Pana Boga. Miałam wtedy 14 lat i zmarł mój ukochany dziadek, z którym byłam bardzo związana. Kiedy odszedł, nie mogłam zrozumieć, dlaczego Bóg zabrał tak dobrą i tak wierzącą osobę. W dodatku przechodziłam wtedy związany z dojrzewaniem okres buntu. Zły w takich sytuacjach tylko zaciera ręce, kusząc gniewem, niewybaczeniem. Nie mogłam pogodzić się z tą sytuacją. Byłam bardzo rozżalona. Ze złości podarłam obrazek Jezusa Miłosiernego. Od tamtego momentu zaczęłam się od Niego odsuwać. Wprawdzie przyjęłam bierzmowanie, ale na zasadzie „bo wszyscy szli”. Nie było w tym żadnej radości. Potem stopniowo odchodziłam od Kościoła, modlitwy. Jako nastolatka postanowiłam sobie, że zrobię wszystko, by mieć pieniądze, karierę i osiągnąć sławę. Mając 16 lat, zaczęłam pracować jako hostessa na promocjach, potem miałam przygodę z modelingiem. Szybko zaczęłam zarabiać. W wieku 22 lat stać mnie było na otwarcie własnego biznesu - agencji reklamowej. Wtedy też po raz pierwszy poszłam do wróżki, od czego zaczęła się w moim życiu równia pochyła.
5/2018 (1177) 2018-01-31
Rozmowa z Anną Staręgą, nauczycielem historii, wiedzy o społeczeństwie i Akademii Kreatywności w Katolickiej Szkole Podstawowej im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Siedlcach, autorką nowatorskich projektów „Grafonotki” oraz „Pięć kroków do skutecznie nauki”.

Problem, przed którym staje wielu rodziców/nauczycieli/uczniów, to: jak uczyć (się) skutecznie? Zdarza się, że wysiłek jest nieadekwatny do efektów. Przypomina to trochę sytuację nastolatka, który uparcie twierdził, że świetnie pływa, a w rzeczywistości… ledwo co poruszał się naprzód. Dopiero instruktor pokazał mu, jak skorygować gesty, koordynować ruchy. I chłopak pomknął jak strzała! Zatem: jak się uczyć, aby się nauczyć?
4/2018 (1176) 2018-01-24
O kulcie bł. Męczenników z Pratulina - w rozmowie z ks. prof. Kazimierzem Matwiejukiem

Kościół siedlecki jest zafascynowany przykładem prostych, ale przecież bohaterskich pratulińczyków, starając się zgłębiać sekret ich wielkości, jak też ukochać wartości przez nich wyznawane i pielęgno-wane. Diecezjanie siedleccy kroczą - podobnie jak oni - za Chrystusem drogą Jego paschy. Historia diecezji dostarcza przykładów, że w przeszłości wielokrotnie dźwigali swoje krzyże, czyniąc to w przekonaniu, że dadzą one udział w radości Chrystusowego zmartwychwstania. Chrześcijanie trzeciego tysiąclecia potrzebują wiary potrafiącej dostrzec sens w wydarzeniach i doświadczeniach, które po ludzku nie mają sensu, np. w cierpieniu, niesprawiedliwości czy odrzuceniu.
4/2018 (1176) 2018-01-24
Rozmowa z Robertem Damskim, komornikiem sądowym przy Sądzie Rejonowym w Lipnie, ekspertem zespołu ds. alimentów przy Rzeczniku Praw Obywatelskich i Rzeczniku Praw Dziecka

Komornicy prowadzą w całej Polsce ok. 650 tys. spraw alimentacyjnych, co przekłada się na ponad milion dzieci, które otrzymują, a właściwie powinny otrzymywać, zasądzone alimenty. Średnia skuteczność egzekucji alimentów nie przekracza 25%. Nie jest to jednak wina komorników, którzy wykorzystują wszystkie dostępne im narzędzia, aby ten wynik poprawić. Przyczyną tak niskiej ściągalności jest głównie powszechne przyzwolenie społeczne dla uchylania się od odpowiedzialności finansowej za wychowanie dzieci.