Historia
1/2019 (1224) 2019-01-02
Bracia Taraszkiewiczowie to legendy antykomunistycznego podziemia Lubelszczyzny. Działali - jak zanotował w osobistym pamiętniku Edward ps. Żelazny - ze świadomością Bożej łaski.

Dziś powstają o nich filmy, w 2019 r. światło dzienne ujrzy publikacja na temat „Jastrzębia” i „Żelaznego” autorstwa włodawianina Grzegorza Makusa. Historyk od lat bada losy braci niezłomnych, którzy wsławili się wieloma akcjami skierowanymi przeciw władzy ludowej, płacąc w walce o wolną Polskę najwyższą cenę. Kolejne pokolenia pielęgnują o nich pamięć. Dziś wiemy, że swoje życie powierzyli Niepokalanej. Starszy z braci Taraszkiewiczów - Edward urodził się w 1921 r., zaś Leon w 1925 r. i to on jako pierwszy objął dowództwo nad oddziałem Wolność i Niezawisłość na ziemi chełmsko-włodawskiej. Ich młode życie to walka z agenturą, rozbijanie posterunków Milicji Obywatelskiej i Urzędu Bezpieczeństwa, przygotowywanie zasadzek na konwoje wojska i ich rozbrajanie. Wypełniony akcjami był zwłaszcza rok 1946.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Każdego roku na przełomie starego i nowego kalendarza doznaję dość ambiwalentnych uczuć.

Z jeden strony drażnią mnie sondaże typu: jaki będzie nowy rok dla ciebie i dla różnych instytucji, a z drugiej z dużym podziwem spoglądam na Mędrców wędrujących do Betlejem. Połącznie tych dwóch sytuacji może komuś wydawać się raczej dziwne. Pozornie. Łączy je wszak jedno: nadzieja lub jej brak. Czytając wyniki zbieranych od przypadkowych osób wrażeń i planów związanych z nieznanym czasem, który jest przed nami, każdego roku konstatuję dobrowolną rezygnację charakteryzującą owe wypowiedzi. Dominantą jest stwierdzenie: oby nie był gorszy od poprzedniego. Czy jest to wynikiem strachu przed nieznanym, czy raczej przyrastającej liczby lat na karku każdego z nas - tego do końca nie wiem. Jedno jednak wydaje się pewnym: stulenie uszu po sobie i zwinięcie się do własnej skorupy jak ślimaczek przebija z nich z całkowitą jasnością.
1/2019 (1224) 2019-01-02
„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba/ podnoszą z ziemi przez uszanowanie/ dla darów nieba…/ Tęskno mi, Panie…” - pisał Norwid w powszechnie znanym wierszu.

A do mnie ze sprawą kruszyny odezwała się psiapsiółka. - Dzwonię do ciebie w bardzo nietypowej sprawie - przywołała w prologu klasyka. Brzmiało nieźle. Nadstawiłam ucho. - Mam chleb - przemówiła (tu ja się odwołam do klasyki) z pewną taką nieśmiałością. Jak się zarutko potem okazało, owa nieśmiałość wynikała stąd, że zostały jej resztki starego, czerstwego chleba. Nauczona od dziecka, że podstawowego Bożego daru się nie wyrzuca na śmieci, chciała go komuś sprezentować. - Może dla kur - zastanawiała się w słuchawkę - by ktoś go na wsi wziął. Może by i wziął. Tyle, że ona - miastowa - zlustrowała swoich wsiowych znajomych i nikt jej na takiego, co by ten chleb chciał przyjąć, nie pasował. Bo niby wszyscy wsiowi, a jakoś tak bardziej do miasta przynależą.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Jeżeli nie możesz oddać się dłuższej modlitwie, wzywaj Jezusa w ciągu całego dnia - zachęcał św. o. Pio. Akt strzelisty - nazywany też pobożnym westchnieniem, krótką żarliwą modlitwą - jest jak esemes: krótki, szybki, często wypowiedziany ukradkiem.

O tym, że można zwracać się do Boga aktami strzelistymi, Dorota usłyszała od spowiednika. Wyznała, że powtarzającym się w jej życiu duchowym niedociągnięciem jest brak czasu na modlitwę. Trójka małych dzieci, praca zawodowa, dom… Zabieganej mamie z trudem udawało się wykraść parę minut na to, by wieczorem uklęknąć i złożyć ręce. - Niech się pani modli aktami strzelistymi. Ja najczęściej powtarzam „Jezu, ufam Tobie” - usłyszała przy kratkach konfesjonału. Tak zaczęło się wysyłanie esemesów do nieba - jak dzisiaj mówi o swoim przywiązaniu do tych paru słów, którymi w ciągu całego dnia przypomina o sobie Panu Bogu. Do jej ulubionych należy też cytat z Listu św. Pawła do Filipian: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”, jak też „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam” (Rz 8,31b), które - twierdzi z przekonaniem - budują ducha i dodają sił.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Orszak Trzech Króli to adresowane do wszystkich największe jasełka na świecie. Wydarzenie powstało dzięki zwykłym ludziom. W czym tkwi jego fenomen?

Uroczystość Objawienia Pańskiego należy do najstarszych świąt obchodzonych w Kościele. Trzej Królowie być może byli astrologami, którzy ujrzeli gwiazdę - zapowiedź narodzin Władcy. Jednak pozostanie tajemnicą, w jaki sposób stała się ona dla nich czytelnym znakiem, który poprowadził ich w odległą i groźną podróż do Jerozolimy. Niespotykanym zjawiskiem jest to, że rokrocznie na ulice wychodzą tłumy osób, które przebywają symboliczną drogę. 6 stycznia, za wzorem ewangelicznych Mędrców, możemy wędrować przez nasze miejscowości, aby dotrzeć do duchowego Betlejem. Źródła Orszaku Trzech Króli (OTK) trzeba szukać w warszawskiej szkole „Żagle”, prowadzonej przez Stowarzyszenie „Sternik”. To właśnie tam organizowane były szkolne, bożonarodzeniowe jasełka.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Jej najnowsza powieść wkrótce zostanie przeniesiona na mały ekran. O swojej twórczości i pracy na planie serialu „Stulecie Winnych” opowiedziała Ałbena Grabowska.

Polska pisarka, a za razem specjalistka z zakresu medycyny 7 grudnia odwiedziła ryckich fanów. Jak sama przyznała, rzadko bywa na takich spotkaniach, ale tym razem zrobiła wyjątek. Aby posłuchać autorki bestsellerów, do miejskiej biblioteki przybyło kilkadziesiąt osób. Pisarka chętnie udzielała odpowiedzi na pytania czytelników. A. Grabowska ma na swoim koncie już kilkanaście tytułów. Jak sama przyznaje, prawdziwy sukces przyniosła jej napisana niedawno saga „Stulecie Winnych”. Ale pasja tworzenia narodziła się wcześniej, choć nie przyszła od razu. - Pracowałam jako neurolog i nigdy nie przychodziło mi do głowy, by coś pisać - wspomina.
1/2019 (1224) 2019-01-02
W święto św. Młodzianków, męczenników - 28 grudnia - w Siedlcach, Białej Podlaskiej, Łukowie i Włodawie odbyły się marsze w obronie życia organizowane przez diakonię życia Ruchu Światło-Życie, Domowy Kościół oraz inne ruchy formacyjne.

Organizowane dorocznie marsze stanowią okazję do publicznego zamanifestowania szacunku wobec ludzkiego życia oraz poparcia dla małżeństwa i rodziny. Zwracają też uwagę rządzących na rangę problematyki rodzinnej i pro-life. Marsz ph. „Z łona matki na łono Ojczyzny” rozpoczęła Msza św. w kościele Ducha Świętego pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka. W homilii ksiądz biskup mówił o wymowie rzezi niewiniątek. - Bóg poświęcił życie niewinnych dzieci dla ratowania swojego Syna po to, żeby ten, przeszedłszy drogę człowieka, stał się ratunkiem dla wszystkich grzeszników - nauczał. Podkreślił wielką wartość życia ludzkiego, które także współcześnie jest niszczone i poddawane eksperymentom. Bp P. Sawczuk zwrócił uwagę na potrzebę wspólnotowego - w łączności ze wszystkimi wierzącymi Polakami - wyrażenia Bogu wdzięczności za dar życia i za tych, którzy troszczą się o życie. Mówiąc o naglącej konieczności prawnej regulacji zakazu aborcji, wskazał na potrzebę modlitwy o miłość i odwagę dla rodziców.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Ze świętami jest tak, że szybko się kończą. Pozostaje pytanie: co dalej? Jak odnaleźć się w szaroburej rzeczywistości, gdy wrócą stare pokusy, nawyki, konteksty? Może jednak nie trzeba od razu się poddawać? Może warto choć trochę powalczyć o swoją duszę?

Chodzę do kościoła tylko raz w roku, tj. na Pasterkę - tłumaczy kobieta w średnim wieku podczas wizyty duszpasterskiej, zwanej popularnie kolędą. - Dlaczego? - dociekam. - Jestem wierząca, ale niepraktykująca - odpowiada. - Nie interesują mnie „te” rzeczy. Poza tym trzeba dawać pierwszeństwo rozumowi, a nie jakimś tam „przesądom”. Mamy XXI w.! - Cóż, skoro tak pani twierdzi… Szanuję pani poglądy, choć uważam, że jest inaczej. Proszę być tylko konsekwentną do końca i gdy przyjdzie moment rozstania się ze światem, wcześniej zadysponować, by pogrzeb był świecki. Wszak nie ma sensu wbrew woli na siłę „ciągnąć” panią do kościoła, który całe życie pani świadomie omijała - odparłem. Rozmówczyni przyznała mi rację. Dalej rozmowa potoczyła się tak, „by było miło”: dom, rodzina, dzieci, zdrowie etc.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Chodząc od domu do domu, zachęcają, aby przyjąć ich prawdę. Anna z Włodawy przez 15 lat była świadkiem Jehowy. Kiedy zerwała ze zborem, straciła kontakt z najbliższą rodziną i przyjaciółmi.

Przywiązują wielką wagę do imienia Boga objawionego w Starym Testamencie. Ducha Świętego nie uznają za Osobę. Nie podoba im się, gdy chrześcijanie zwracają się do Matki Bożej, twierdząc, że pośrednikiem między ludźmi a Bogiem jest tylko Jezus. Najczęściej zaczyna się od czytania Pisma Świętego Tak było w przypadku pani Anny. - Studiowaliśmy Biblię z mężem - opowiada Anna. W tym czasie ze świadkami zetknął się szwagier męża. Dlaczego ona też zdecydowała się do nich pójść? - Mąż nie był dobrym człowiekiem, żyło mi się wyjątkowo trudno w tym związku - opowiada. - Dochodziło do kłótni i awantur. Gdy mąż stwierdził, że pójdzie do ŚJ, mimo cierpień, jakich doznawałam z jego strony, przemocy fizycznej i psychicznej, poszłam za nim - wspomina, dodając, że zostali z mężem przyjęci bardzo życzliwie.
1/2019 (1224) 2019-01-02
Siedleccy radni zdecydowali o przeniesieniu na styczeń głosowania nad uchwaleniem budżetu na 2019 r. oraz w sprawie wieloletniej prognozy finansowej miasta. Spór wywołały zaproponowane przez prezydenta poprawki dotyczące zmniejszenia wydatków na kulturę i sport.

Projekty obu uchwał były gotowe już jakiś czas temu, ale dopiero na kilka dni przed grudniową sesją rady miasta Andrzej Sitnik wprowadził do nich znaczące zmiany. Prezydent zaproponował m.in. zmniejszenie wydatków na instytucje kultury. Budżety Miejskiego Ośrodka Kultury, Centrum Kultury i Sztuki oraz miejskiej biblioteki uszczupliłyby się w sumie o ok. 1 mln zł. Mniej pieniędzy - o ok. 2,9 mln zł - miałoby się znaleźć także w planowanych wydatkach na sport. W sumie cięcia wyniosłyby ok. 6,2 mln zł. Dużo niższa kwota po stronie wydatków ma wynikać z urealnienia dochodów pozyskanych ze sprzedaży mienia komunalnego. O przyjęcie projektów uchwał z zaproponowanymi poprawkami zaapelował skarbnik miasta.