W czwartek 13 lipca rozpoczyna się Nowenna do świętego Andrzeja Boboli o opiekę nad Polską.
Aktualności
Każdy rolnik wie, że substancje niebezpieczne, czyli nawozy, środki ochrony roślin lub paliwa, powinien przechowywać w miejscach specjalnie do tego przeznaczonych. Ale czy każdy o tym pamięta?
Zawracanie głowy, nie mam tego dużo, przecież wszyscy w domu wiedzą, żeby nie ruszać - to najczęstsze argumenty osób, które nie stosują się do przepisów i nie wydzielają specjalnego i - co najważniejsze - odpowiednio zabezpieczonego miejsca na środki ochrony roślin czy inne substancje niebezpieczne stosowane w gospodarstwie. - Jednak w zdecydowanej większości rolnicy stosują się do wytycznych - mówi Marek Zając, kierownik Samodzielnego Referatu Prewencji, Rehabilitacji i Orzecznictwa Lekarskiego Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach.
Zawracanie głowy, nie mam tego dużo, przecież wszyscy w domu wiedzą, żeby nie ruszać - to najczęstsze argumenty osób, które nie stosują się do przepisów i nie wydzielają specjalnego i - co najważniejsze - odpowiednio zabezpieczonego miejsca na środki ochrony roślin czy inne substancje niebezpieczne stosowane w gospodarstwie. - Jednak w zdecydowanej większości rolnicy stosują się do wytycznych - mówi Marek Zając, kierownik Samodzielnego Referatu Prewencji, Rehabilitacji i Orzecznictwa Lekarskiego Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach.
Rozmowa z dr n.med. i n. o zdr. Agnieszką Hawrylewicz-Łuką, kierownik Oddziału Terenowego nr 46 w Siedlcach Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie.
Dlaczego liczba apeli o oddawanie krwi jest w okresie wakacyjnym dużo większa niż w innych miesiącach roku?
To bardzo istotne dla nas, żeby zainteresowanie krwiodawstwem nie słabło ani na chwilę, z racji tego, że jest teraz dużo więcej wypadków, a krwiodawcy też chcą odpocząć i wyjeżdżają na urlopy. Mamy więc mniejszą liczbę krwiodawców, a jednocześnie wzrasta zapotrzebowanie ze względu na wzmożone podróżowanie, a co za tym idzie - zwiększoną wypadkowość. Statystyki zresztą potwierdzają, że w okresie letnim wypadków zdarza się zdecydowanie więcej i krwi też potrzeba dużo więcej.
Dlaczego liczba apeli o oddawanie krwi jest w okresie wakacyjnym dużo większa niż w innych miesiącach roku?
To bardzo istotne dla nas, żeby zainteresowanie krwiodawstwem nie słabło ani na chwilę, z racji tego, że jest teraz dużo więcej wypadków, a krwiodawcy też chcą odpocząć i wyjeżdżają na urlopy. Mamy więc mniejszą liczbę krwiodawców, a jednocześnie wzrasta zapotrzebowanie ze względu na wzmożone podróżowanie, a co za tym idzie - zwiększoną wypadkowość. Statystyki zresztą potwierdzają, że w okresie letnim wypadków zdarza się zdecydowanie więcej i krwi też potrzeba dużo więcej.
Ośrodki kultury otrzymają mniejszą dotację z budżetu miasta. To skutek łatania miejskiej kasy. - Po otrzymaniu rządowego wsparcia dotacje wrócą do poprzedniego poziomu - uspokaja skarbnik miasta.
Miejski Ośrodek Kultury stracił prawie 600 tys. zł, a Centrum Kultury i Sztuki im. A. Meżeryckiego 1,1 mln zł. Tegoroczne dotacje dla tych placówek wynoszą odpowiednio 4,8 oraz 4,1 mln zł. Obcięcie dotacji na działalność placówek kultury to pokłosie opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, która nakazała zmniejszyć miastu tegoroczne wydatki o 1,7 mln zł. Taką właśnie kwotę, niezgodnie z przepisami, wykorzystano z przelanej w grudniu subwencji oświatowej na styczeń, aby domknąć ubiegłoroczny budżet.
Miejski Ośrodek Kultury stracił prawie 600 tys. zł, a Centrum Kultury i Sztuki im. A. Meżeryckiego 1,1 mln zł. Tegoroczne dotacje dla tych placówek wynoszą odpowiednio 4,8 oraz 4,1 mln zł. Obcięcie dotacji na działalność placówek kultury to pokłosie opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej, która nakazała zmniejszyć miastu tegoroczne wydatki o 1,7 mln zł. Taką właśnie kwotę, niezgodnie z przepisami, wykorzystano z przelanej w grudniu subwencji oświatowej na styczeń, aby domknąć ubiegłoroczny budżet.
15 gmin z terenu powiatu bialskiego, parczewskiego i radzyńskiego oficjalnie przystąpiło do rządowego programu mieszkaniowego SIM. Zakłada on budowanie mieszkań na wynajem z opcją wykupu na własność.
Samorządy weszły w skład spółki Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe Południowe Podlasie. Akt notarialny podpisywał przedstawiciel Krajowego Zasobu Nieruchomości i przedstawiciele poszczególnych samorządów. - Celem spółki jest budowanie mieszkań na wynajem z możliwością wykupu. Planujemy ich około tysiąca. Część gmin decyduje się na bloki. Małe i średnie samorządy stawiają przede wszystkim na obiekty w zabudowie szeregowej - mówi Arkadiusz Urban, prezes KZN, precyzując, że każda gmina, która przystępuje do spółki, otrzyma 3 mln zł.
Samorządy weszły w skład spółki Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe Południowe Podlasie. Akt notarialny podpisywał przedstawiciel Krajowego Zasobu Nieruchomości i przedstawiciele poszczególnych samorządów. - Celem spółki jest budowanie mieszkań na wynajem z możliwością wykupu. Planujemy ich około tysiąca. Część gmin decyduje się na bloki. Małe i średnie samorządy stawiają przede wszystkim na obiekty w zabudowie szeregowej - mówi Arkadiusz Urban, prezes KZN, precyzując, że każda gmina, która przystępuje do spółki, otrzyma 3 mln zł.
Nic tak nie łączy ludzi jak wspólny śpiew - podkreślają członkowie zespołu Czerwone Korale z Zahajek, który niedawno świętował 20-lecie istnienia.
Występują na różnego rodzaju uroczystościach i imprezach gminnych oraz powiatowych, biorą udział w dożynkach i przeglądach piosenek. W swoim repertuarze mają pieśni okolicznościowe, ludowe, religijne, patriotyczne, a od niedawna także rozrywkowe. Poza sceną przyjaźnią się i wspierają. - Bo nic tak nie łączy ludzi jak wspólny śpiew - podkreślają Czerwone Korale.
Występują na różnego rodzaju uroczystościach i imprezach gminnych oraz powiatowych, biorą udział w dożynkach i przeglądach piosenek. W swoim repertuarze mają pieśni okolicznościowe, ludowe, religijne, patriotyczne, a od niedawna także rozrywkowe. Poza sceną przyjaźnią się i wspierają. - Bo nic tak nie łączy ludzi jak wspólny śpiew - podkreślają Czerwone Korale.
Śpiewają, pieką, gotują, promując swoją miejscowość: leżący nad stromym zboczem doliny Bugu, przy trójstyku Polski, Białorusi i Ukrainy, Orchówek.
„Syczona rutońka, żowty ćwit”, „Oj, do końca, czeladońka, do końca”, „Do domu, do domu, kiedy my zajdziemy”, „Łuhom, łuhom, ponad Buhom” - to tylko niektóre tytuły utworów z bogatego dorobku śpiewaczego pochodzącej z Orchówka pieśniarki, której spuściznę muzyczną pielęgnuje zespół Orchowianki.
Cyklicznie powraca na forach internetowych problem obecności małych dzieci podczas nabożeństw w kościele.
Rzecz jasna, zawsze jest ona mile widziana - w myśl zasady: „czym skorupka za młodu…” itd. Wiary nie da się przekazać najmłodszym „teoretycznie”, zdalnie. Rodzi się ze świadectwa miłości do Boga i do człowieka rodziców - dziecko patrzy, analizuje, nasiąka nim jak gąbka! To oczywistość. Precyzyjnie rzecz ujmując: w dyskusji chodzi o rodzaj specyficznie rozumianej obecności: głośnej, hałaśliwej, nierzadko skutecznie uniemożliwiającej prowadzenie liturgii księdzu i usłyszenie czegokolwiek przez jej uczestników. I tu jest zagwozdka.
Rzecz jasna, zawsze jest ona mile widziana - w myśl zasady: „czym skorupka za młodu…” itd. Wiary nie da się przekazać najmłodszym „teoretycznie”, zdalnie. Rodzi się ze świadectwa miłości do Boga i do człowieka rodziców - dziecko patrzy, analizuje, nasiąka nim jak gąbka! To oczywistość. Precyzyjnie rzecz ujmując: w dyskusji chodzi o rodzaj specyficznie rozumianej obecności: głośnej, hałaśliwej, nierzadko skutecznie uniemożliwiającej prowadzenie liturgii księdzu i usłyszenie czegokolwiek przez jej uczestników. I tu jest zagwozdka.
Taksówkarze w Polsce nie mają łatwego życia... Zwłaszcza kiedy w grę wchodzą języki.
Kilka lat temu w dwóch metropoliach - Gdańsku i Warszawie - realizowano pomysł nauki kierowców taxi angielskiego. Obcokrajowców, jak wiadomo, coraz więcej i jakoś trzeba się z nimi dogadać. Mało tego: móc im opowiedzieć, co w danym mieście warto zobaczyć. Z robieniem z taksówkarzy ambasadorów miast wyszło średnio. Bynajmniej nie z powodu awersji do języka Szekspira. Kierowcy szybko przeliczyli, że jeśli poświęcą kilka godzin na naukę, to tyle samo mniej będą mogli przeznaczyć na pracę, czyli zarabianie pieniędzy.
Kilka lat temu w dwóch metropoliach - Gdańsku i Warszawie - realizowano pomysł nauki kierowców taxi angielskiego. Obcokrajowców, jak wiadomo, coraz więcej i jakoś trzeba się z nimi dogadać. Mało tego: móc im opowiedzieć, co w danym mieście warto zobaczyć. Z robieniem z taksówkarzy ambasadorów miast wyszło średnio. Bynajmniej nie z powodu awersji do języka Szekspira. Kierowcy szybko przeliczyli, że jeśli poświęcą kilka godzin na naukę, to tyle samo mniej będą mogli przeznaczyć na pracę, czyli zarabianie pieniędzy.
Znamy ich z pomników i nader często pomnikowych biografii. A przecież życie artystów niekoniecznie było usłane różami. Miewało swoje wzloty i upadki. Zajrzyjmy do książki, która opowiada m.in. o tych, którzy związani są z naszym regionem.
Na zdjęciach zazwyczaj siedzi na krześle albo stoi na wyższym schodku. Choć miał tylko154 cm wzrostu, był wielki. „Trylogia” uczyniła go sławnym w Polsce, a „Quo vadis?” wypromowało na świecie. Wydawać by się więc mogło, że przynajmniej rodacy powinni znać albo chociaż kojarzyć zarówno samego pisarza, jak i najważniejszych bohaterów jego książek. A jednak… trudno (choć tak nakazuje tolerancja) przeboleć fakt, że dla niektórych obywateli naszego kraju sekretem jest nie tylko hasło „Ociec, prać?”, łączone jedynie z reklamą proszku do prania. Młode, ambitne posłanki - w tym pani doktor nauk humanistycznych - nie potrafią sobie przypomnieć, jak miała na imię ukochana Kmicica. Ale - dla równowagi - są i tacy, którzy odwiedzają położony nieopodal Latowicza Wężyczyn, bo tam przez chwilę pomieszkiwał późniejszy noblista.
Na zdjęciach zazwyczaj siedzi na krześle albo stoi na wyższym schodku. Choć miał tylko154 cm wzrostu, był wielki. „Trylogia” uczyniła go sławnym w Polsce, a „Quo vadis?” wypromowało na świecie. Wydawać by się więc mogło, że przynajmniej rodacy powinni znać albo chociaż kojarzyć zarówno samego pisarza, jak i najważniejszych bohaterów jego książek. A jednak… trudno (choć tak nakazuje tolerancja) przeboleć fakt, że dla niektórych obywateli naszego kraju sekretem jest nie tylko hasło „Ociec, prać?”, łączone jedynie z reklamą proszku do prania. Młode, ambitne posłanki - w tym pani doktor nauk humanistycznych - nie potrafią sobie przypomnieć, jak miała na imię ukochana Kmicica. Ale - dla równowagi - są i tacy, którzy odwiedzają położony nieopodal Latowicza Wężyczyn, bo tam przez chwilę pomieszkiwał późniejszy noblista.
- « Następne
- 1
- …
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- Poprzednie »