Rozmaitości
45/2017 (1166) 2017-11-08
31 października w auli Mazowieckiego Samorządowego Centrum Doskonalenia Nauczycieli odbyło się spotkanie zorganizowane przez siedleckie Stowarzyszenie na rzecz osób dotkniętych chorobą alkoholową, hazardem i narkomanią „Szansa”. Zaproszeni goście mówili o problemach związanych z zażywaniem przez młodzież alkoholu, narkotyków i dopalaczy.

Pierwszym prelegentem był Sławomir Stefaniak, policjant z 23-letnim stażem pracy, przewodniczący miejskiego zespołu interdyscyplinarnego zajmującego się przemocą w rodzinie, specjalista zespołu profilaktyki społecznej nieletnich i patologii w Komendzie Miejskiej Policji w Siedlcach. Od dziewięciu lat zajmuje sie profilaktyką narkotykową i dopalaczami, prowadząc zajęcia w szkołach. S. Stefaniak przedstawił sytuację w Siedlcach i powiecie siedleckim, swoje rozważania oparł na badaniach prowadzonych wśród młodzieży oraz na zawodowym doświadczeniu. Takie badania były prowadzone w Siedlcach trzykrotnie: w 2007, 2011 i 2015 r. Nakreślają one sytuację związaną z zażywaniem narkotyków, dopalaczy czy piciem alkoholu.
45/2017 (1166) 2017-11-08
W ostatnich tygodniach uaktywnili się fałszywi wnuczkowie i policjanci. Przestępcy wyłudzają coraz większe kwoty. W dodatku stają się coraz sprytniejsi.

W ubiegłą niedzielę w niektórych siedleckich kościołach odczytano apel, w którym policja ostrzega przed oszustami, którzy, podszywając się za krewnego lub funkcjonariusza policji, okradają starsze osoby. W ostatnim czasie mundurowi otrzymują nawet kilka telefonów informujących o próbie wyłudzenia. Na szczęście większość seniorów nie daje się nabrać, co dowodzi, że zwiększyła się świadomość społeczna w tej kwestii, to jednak oszustw wciąż jest za dużo. Rekord wyłudzonej kwoty, jaki padł na terenie powiatu, to ponad 200 tys. zł. Przestępcy starannie wybierają swoje ofiary. Najczęściej ze starej książki telefonicznej. Im bardziej staroświeckie imię, tym lepiej. Następnie dzwonią pod podany numer stacjonarny.
45/2017 (1166) 2017-11-08
Siedleccy radni przyjęli uchwałę pozwalającą na zaciągnięcie w tym roku pożyczki. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na zapłatę za roboty przy budowie trzeciego etapu obwodnicy.

Wykonanie tegorocznego budżetu zakończy się najprawdopodobniej deficytem w wysokości ok. 19,5 mln zł. Aby załatać dziurę budżetową, samorząd chce zaciągnąć pożyczkę w wysokości do 20 mln zł. O trzech przyczynach powstania deficytu w budżecie mówił podczas październikowej sesji skarbnik miasta. Po pierwsze, firma budująca trzeci etap obwodnicy wyprzedziła harmonogram robót i związanych z nimi wydatków. - Nikt przed wakacjami nie przewidywał, że po tak późnym rozstrzygnięciu przetargu na budowę obwodnicy firma Strabag będzie w stanie wykonać tak dużą część kontraktu. W umowie było zapisane, iż w tym roku wypłacimy do 50% wartości kosztorysowej inwestycji. Wydawało się to nierealne.
45/2017 (1166) 2017-11-08
W uroczystych obchodach Święta Niepodległości w parafii St. Johna Brebeufa w Niles udział biorą zarówno przedstawiciele Polonii, jak i weterani. Spotkania honorujące poległych stają się zarazem cenną lekcją patriotyzmu dla najmłodszych.

O Chicago nieprzypadkowo mówi się jako o bastionie amerykańskiej Polonii. - Polskie sklepy, na ulicach słychać polski język… Zdarza się, że Polacy mieszkają w USA od 30 lat i nie nauczą się języka, ponieważ i w urzędzie, i banku mogą porozumiewać się po polsku - wyjaśnia ks. Piotr Samborski. W dzielnicy, gdzie mieszka i posługuje, żyje wielu przedstawicieli Polonii. Jak tłumaczy, pomniejsze grupy polonijne w Chicago skupia organizacja o nazwie Związek Klubów Polskich. Obok przedstawicieli „starej” i „młodej” Polonii istnieje też - na co zwraca uwagę - tzw. Polonia amerykańska. - Tworzą ją dzieci Polaków, które urodziły się już w USA, w związku z czym - jak stanowi prawo federalne - posiadają obywatelstwo amerykańskie.
45/2017 (1166) 2017-11-08
11 listopada w Warszawie po raz siódmy wyruszy Marsz Niepodległości - w tym roku pod hasłem: „My chcemy Boga!”. Od 2011 r. organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, do którego należą działacze organizacji odwołujących się do tradycji narodowych. Hasło - od momentu ogłoszenia - sprowokowało w sieci falę ożywionej dyskusji.

Wydaje się, że konsternacja, jaką w niektórych ludziach budzi hasło „My chcemy Boga!”, jest swoistym miernikiem tego, jak rozumiemy naszą wiarę. Nie mamy problemu z deklaracjami składanymi w zamkniętej przestrzeni kościoła. Ale już poza nią - tak. Chyba jeszcze po komunie pozostał w nas głęboki lęk przed uzewnętrznieniem swoich przekonań religijnych, publicznym wyznaniem wiary. Wszak miała być „sprawą prywatną”. Fakt, w ostatnim czasie coś się zaczęło zmieniać - co warte uwagi: za sprawą ludzi świeckich! Ponad milion Polaków - nieprzymuszanych przez nikogo, wbrew potężnej fali hejtu, który miał ośmieszyć inicjatywę i zniechęcić do niej - 7 października udało się w różne miejsca w Polsce, aby modlić się na różańcu za ojczyznę. Udało się przełamać granice: wstydu, niemożności, bierności, lęku…
45/2017 (1166) 2017-11-08
Odpowiednio dobrane słowa i melodie skłaniały do przemyśleń i zadumy. 27 października Kwadrat Artystyczny zorganizował w Rykach zaduszkowy wieczór wspomnień.

Spotkanie otworzył występ grupy poetyckiej Twórcze Dusze. Przed publicznością zaprezentowali się młodzi i nieco starsi twórcy: Ewa Domarecka, Halina Musińska, Katarzyna Sprysak, Magdalena Daniluk, Nina Kowalska, Piotr Rodzoch i Tomasz Kępka (w imieniu Huberta Krawczaka). Jako gość specjalny wystąpił zespół Przyjaciele Przedszkola. W ponad godzinnym koncercie ryccy wokaliści wykonali typowo nostalgiczne utwory. Ze szczególnym wzruszeniem publiczność przyjęła piosenki niedawno zmarłych artystów. Najwięcej braw zebrali Joanna Gąska i Grzegorz Kosmala za interpretację piosenki Zbigniewa Wodeckiego „Z tobą chcę oglądać świat”.
45/2017 (1166) 2017-11-08
„Wierna rzeka”, „Syzyfowe prace” czy „Przedwiośnie” - Stefan Żeromski jest znany jako klasyk polskiej literatury. Nieliczni jednak wiedzą o tym, że jego biografia kryje wiele tajemnic i kontrowersji.

O nieznanych i ukrywanych faktach z życia autora „Popiołów” opowiadał prof. Zdzisław Jerzy Adamczyk, który był gościem spotkania zorganizowanego w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Wybitny znawca twórczości pisarza przez 15 lat zajmował się przygotowywaniem do druku korespondencji S. Żeromskiego. Poszukując w archiwach, m.in. w siedleckim Archiwum Państwowym, i bibliotekach informacji niezbędnych do objaśnienia pewnych spraw, odkrył, że dotychczasowa wiedza o życiu autora, ukształtowana przez książki Hanny Mortkowicz-Olczakowej, Aliny Kowalczykowej oraz wspomnienia córki - Moniki Żeromskiej, mija się z prawdą.
45/2017 (1166) 2017-11-08
Jeszcze pięć lat temu w języku litewskim nie było słowa „hospicjum”. Placówki pomagającej nieuleczalnie chorym ludziom także brakowało. Dziś jest inaczej…

Ulica Rossa 4 w Wilnie. Pod tym adresem mieści się dom zakonny Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, obok działa hospicjum. Warto dodać, że w 1934 r. w tym miejscu powstał obraz Jezusa Miłosiernego autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego. W lokalu, który służył za pracownię, siostry urządziły kaplicę. Swoje ślady zostawili tu św. s. Faustyna i bł. ks. Michał Sopoćko. Hospicjum idealnie wpisało się więc w tę symboliczną przestrzeń… S. Michaela Rak, założycielka hospicjum, podkreśla, iż personel i wolontariusze robią wszystko, by podopieczni czuli się w placówce jak w domu. Utrzymanie hospicjum to w skali miesiąca koszt aż 30 tys. euro. Jedną trzecią tej kwoty przekazuje państwo, o resztę siostry muszą zatroszczyć się we własnym zakresie. A przecież potrzebne są nie tylko pieniądze, ale też produkty żywnościowe, środki czystości, medyczne, higieniczne... Pomóc może każdy - i ludzie prywatni, i przedsiębiorcy.
45/2017 (1166) 2017-11-08
Jest taki modny w Polsce od pewnego czasu młody człowiek. Nazywa się Patrick Ney. To mieszkający od paru lat w naszym kraju Brytyjczyk. Szerzej dał się poznać, kiedy z okazji ubiegłorocznego Święta Niepodległości zamieścił na You Tube swoje widzenie Polski i Polaków. Swoją - można by rzec - deklarację.

„Tradycja, historia, jedność, szacunek dla starszych, kombinowanie, narzekanie, załatwienie, przepychanie, klaskanie w samolocie, pokonanie trudności, depresji, dobry sojusznik, straszliwy wróg, krzyż, tęcza, świeczki na cmentarzach, dobry chleb, sucha kiełbasa, gest victoria, lider, wolność, nadzieja, przyszłość, mój dom, mój kraj, moja rodzina, duma i sława” - wylicytował nasz kraj młody Anglik. „Polska to my. Polska to pokonywanie trudności i walczenie do końca. Dumny jestem żyć w takim kraju” - zakończył swoją wypowiedź. Ostatnio nakręcił wzruszający film o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Jest zafascynowany polską historią i twierdzi, że chce u nas zostać na zawsze.
45/2017 (1166) 2017-11-08
Już od dłuższego czasu zauważam w mediach znaczny przyrost programów, które propagują wśród swoich odbiorców racjonalne wykorzystanie żywności. W gruncie rzeczy chodzi w nich o to, by nie wyrzucać niezjedzonych przez nas produktów oraz dokonywać zakupów takiej ich ilości, by starczyło na wyżywienie nas i naszych rodzin bez zbędnej nadwyżki.

Podchodząc do tego zagadnienia w sposób sentymentalny, można stwierdzić, że w świecie dotkniętym plagą głodu jest to idea ze wszech miar wskazana. Gdyby jeszcze mieć pewność, że zaoszczędzone przez nas produkty trafią w ręce osób potrzebujących, wówczas do pełni szczęścia nic by nie brakowało. Jednakże sam fakt racjonalizacji jakiejś części naszego osobistego życia jest już elementem satysfakcjonującym. Nie sposób jednak nie zauważyć faktu, iż swoiście konsumpcyjny styl życia dotknął nie tylko sferę odżywiania czy posiadania. Medialnie ukształtowana rzeczywistość doprowadziła również do nieracjonalnego wykorzystania innych elementów naszej egzystencji na tym łez padole. Sferą, w której dokonuje się znaczne marnotrawienie materiału, są nasze słowa.