Kilkanaście dni po zakończeniu głosowania każdy kraj usiłuje analizować wyniki wyborów w USA przez pryzmat własnych interesów. Nie inaczej jest i w Polsce, gdzie z czołówek większości programów informacyjnych zginęły np. problemy powodzian, upadającej służby zdrowia czy ogromnej dziury budżetowej, jaką niespodziewanie udało się wydrążyć uśmiechniętej ekipie pod wodzą naszego rodzimego - lub jak wolą złośliwi - niemieckiego Donalda. Po niezapowiadanej przez sondaże wygranej Trumpa wielu politykom i obywatelom emocje uderzyły do głów i to zarówno te nadmiernie euforyczne, jak i przesadnie pesymistyczne.
Kilkanaście dni po zakończeniu głosowania każdy kraj usiłuje analizować wyniki wyborów w USA przez pryzmat własnych interesów. Nie inaczej jest i w Polsce, gdzie z czołówek większości programów informacyjnych zginęły np. problemy powodzian, upadającej służby zdrowia czy ogromnej dziury budżetowej, jaką niespodziewanie udało się wydrążyć uśmiechniętej ekipie pod wodzą naszego rodzimego - lub jak wolą złośliwi - niemieckiego Donalda. Po niezapowiadanej przez sondaże wygranej Trumpa wielu politykom i obywatelom emocje uderzyły do głów i to zarówno te nadmiernie euforyczne, jak i przesadnie pesymistyczne.
Dzień później Marsz Niepodległości, który - mimo że tradycyjnie już miał problemy z zatwierdzeniem go przez prezydenta Warszawy - zgromadził imponującą liczbę uczestników. I morze biało-czerwonych flag. I choć pomiędzy danymi o jego liczebności przekazanymi przez stołeczny ratusz a organizatorów pochodu jest duża różnica, to wszyscy zgodnie przyznają, że była to wyjątkowa frekwencja.
Kościoły, do których wprowadza się relikwie św. Andrzeja Boboli, zabezpieczają wschodnią granicę Polski - mówił ks. prałat Józef Niżnik podczas instalacji relikwii patrona Polski w parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie.
Uroczyste przyjęcie i instalacja relikwii jezuity zwanego apostołem Pińska i Polesia miały miejsce 9 listopada. Do tego wydarzenia wierni przygotowywali się poprzez nowennę ku czci świętego oraz modlitwy w intencji ojczyzny i pokoju na świecie wznoszone przez jego wstawiennictwo. - Św. A. Bobola był w Kodniu. Stamtąd do Włodawy niedaleko; zapewne przebywał i w tych okolicach. Jego orędzie, które Bóg przesyła dla narodu polskiego, przedstawi świadek spotkań z tym świętym - mówił dziekan dekanatu włodawskiego, proboszcz parafii NSJ ks. kan. Marek Kot.
Przed 40 laty w Garwolinie zaczęło odradzać się prawdziwe harcerstwo sięgające do źródeł, czyli do ducha jego twórcy. Jego pierwszym kapelanem był obecny proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej - ks. kan. hm. Marian Daniluk. 10 listopada, podczas jubileuszowych obchodów 40-lecia harcerstwa katolickiego na ziemi garwolińskiej, list, który skierował on do uczestników, odczytał diecezjalny duszpasterz harcerek i harcerzy ks. Kacper Rysak.
Na mocy uchwały z 13 kwietnia 2021 r. w sprawie ustanowienia Programu Budowy 100 Obwodnic na lata 2020-2030 w całym kraju zaplanowano 100 zadań drogowych o łącznej długości ok. 820 km. Ówczesny rząd przeznaczył na to 28 mld zł. Jednym z realizowanych zadań miała być obwodnica Siedlec. Wszystko po to, by zmniejszyć korki w centrum i odciążyć miasto od ruchu tranzytowego. I choć przebieg trasy pierwotnie zaplanowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad budził kontrowersje oraz powodował protesty lokalnych środowisk, to finalnie wypracowano rozwiązanie, które zyskało akceptację stron.
Decyzja zapadła na październikowej sesji. Najpierw debatowano nad sprzedażą dwóch działek o powierzchni 1986 m² oraz 2879 m². Tą większą zainteresowane jest małżeństwo stomatologów, które w Grabanowie chce utworzyć nowoczesną klinikę dentystyczną. Wątpliwości w sprawie zbycia zgłaszał radny Marek Uściński. - Osobiście nie jestem przeciwny sprzedaży działki w takim celu, ale chciałbym uzyskać więcej informacji dotyczących sposobu podejmowania takich decyzji, bo jeżeli będzie tak, że każdy, kto zgłosi się do powiatu i otrzyma to, o co prosi, staniemy się instytucją charytatywną.
O tym, jak wygląda kraj z drugiej strony Tatr, opowiadał w sali kameralnej Radzyńskiego Ośrodka Kultury gość 54 edycji Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami Łukasz Grzesiczak. - Dziennikarz, publicysta, fact-checker, czyli osoba weryfikująca prawdziwość wypowiedzi np. polityków. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Jagiellońskim, stypendysta rządu Republiki Słowackiej w Instytucie Politologii Słowackiej Akademii Nauk w Bratysławie.
Występują na różnego uroczystościach religijnych, powiatowych i gminnych imprezach, dożynkach, przeglądach. W swoim repertuarze mają pieśni okolicznościowe, ludowe, kościelne, a także widowiska prezentujące dawne zwyczaje. Poza sceną przyjaźnią się i pomagają sobie nawzajem. - Bo nic tak nie łączy ludzi jak wspólny śpiew - podkreślają Podlasianki, które od czterech dekad są obecne w życiu kulturalnym gminy. Kochają lokalną kulturę i tradycję, dlatego promują je wszędzie tam, gdzie występują.
Na tablicy ufundowanej przez rodzinę Stefańskich oraz maciejowickich parafian widnieje inskrypcja o treści: „Pamięci ks. Bolesława Stefańskiego (1910-1964) ur. w Kochowie w parafii Maciejowice, żołnierza AK, kapelana NSZ i NZW, komendanta Pogotowia Akcji Specjalnej Okręgu Warszawskiego odznaczonego Orderem Virtuti Militari, skazanego na karę śmierci w komunistycznej Polsce, zamienioną na wieloletnie więzienie, Żołnierza Wyklętego oddanego Bogu do śmierci”.
Zmarłych na zarazę chowano z dala od osiedli. Tak powstawały cmentarze epidemiczne, gdzie zmarłych grzebano we wspólnych mogiłach wysypywanych wapnem, aby zniszczyć zarazki. Jako że najczęstszymi chorobami wywołującymi epidemię były tyfus, czarna ospa, czerwonka i cholera, od ostatniej z nich cmentarze epidemiczne nazywano cholerycznymi. Do dziś w naszym regionie pozostało ich niewiele. Porośnięte bujną roślinnością, oznaczone krzyżem, nie posiadają zazwyczaj typowego założenia cmentarnego. Brak alejek i pojedynczych mogił.