Caritas Diecezji Siedleckiej otworzyła specjalne subkonto, na
którym
zbierane są środki na leczenie i rehabilitację Weroniki Kacprzak
z
Radzynia Podlaskiego.
Centra Wolontariatu w Białej Podlaskiej i Siedlcach zapraszają osoby
gotowe do zaangażowania się w dzieła charytatywne.
Miejska Biblioteka Publiczna w Siedlcach zaprasza dzieci z roczników
2014-2017 i ich rodziców do udziału w kontynuacji ogólnopolskiej
kampanii „Mała Książka - Wielki Człowiek”.
Blisko 1,6 mln zł dofinansowania z ministerstwa rodziny, pracy i
polityki społecznej otrzymało miasto na budowę pierwszego żłobka
miejskiego.
Co zdecydowało o beatyfikacji prymasa Stefana Wyszyńskiego i
czego możemy się od niego uczyć, mówi dr Ewa K. Czaczkowska,
dziennikarka, historyk, autorka książki „Kardynał Wyszyński.
Biografia”.
W każdym procesie beatyfikacyjnym trzeba udowodnić, że kandydat na ołtarze żył takimi cnotami, jak wiara, nadzieja, miłość, a także męstwo, umiarkowanie, sprawiedliwość, roztropność, ubóstwo... Teolodzy musieli dowieść, że wszystkie objawiały się w codziennym życiu prymasa, w jego decyzjach i wyborach. Bardzo często postrzegamy i opisujemy kard. Wyszyńskiego poprzez ważną cechę, jaką jest odwaga, niezłomność, podając za przykład „non possumus”. Memoriał z tymi słowami - napisany przez prymasa w imieniu episkopatu do Bieruta w maju 1953 r. - był konsekwencją dekretu z lutego 1953 r. o obsadzie duchownych stanowisk kościelnych, w którym władze przyznały sobie prawo do decydowania, kto będzie proboszczem, a nawet biskupem. Poprzez politykę personalną dążyły do utworzenia Kościoła narodowego i zerwania z Watykanem. Prymas nie mógł się zgodzić na to, stąd „non possumus”. Rzeczywiście, był niezłomny, co potwierdził w więzieniu, broniąc praw Kościoła, nie idąc na kompromisy światopoglądowe. Ale jednocześnie był człowiekiem umiaru, roztropności, co też jest brane pod uwagę w procesie beatyfikacyjnym.
W każdym procesie beatyfikacyjnym trzeba udowodnić, że kandydat na ołtarze żył takimi cnotami, jak wiara, nadzieja, miłość, a także męstwo, umiarkowanie, sprawiedliwość, roztropność, ubóstwo... Teolodzy musieli dowieść, że wszystkie objawiały się w codziennym życiu prymasa, w jego decyzjach i wyborach. Bardzo często postrzegamy i opisujemy kard. Wyszyńskiego poprzez ważną cechę, jaką jest odwaga, niezłomność, podając za przykład „non possumus”. Memoriał z tymi słowami - napisany przez prymasa w imieniu episkopatu do Bieruta w maju 1953 r. - był konsekwencją dekretu z lutego 1953 r. o obsadzie duchownych stanowisk kościelnych, w którym władze przyznały sobie prawo do decydowania, kto będzie proboszczem, a nawet biskupem. Poprzez politykę personalną dążyły do utworzenia Kościoła narodowego i zerwania z Watykanem. Prymas nie mógł się zgodzić na to, stąd „non possumus”. Rzeczywiście, był niezłomny, co potwierdził w więzieniu, broniąc praw Kościoła, nie idąc na kompromisy światopoglądowe. Ale jednocześnie był człowiekiem umiaru, roztropności, co też jest brane pod uwagę w procesie beatyfikacyjnym.
23 stycznia w pratulińskim sanktuarium odbyły się doroczne
uroczystości odpustowe ku czci bł. Męczenników Podlaskich.
Tradycyjnie były one poprzedzone dziewięciodniową nowenną, której w tym roku przewodniczyli neoprezbiterzy z 2019 r. Wieczorne nabożeństwa gromadziły bardzo wielu pielgrzymów z terenu diecezji. Licznie uczestniczyli w nich także nasi kapłani. W nowennowych spotkaniach wzięło udział łącznie prawie stu księży. Podczas wszystkich nabożeństw śpiewem posługiwała schola z parafii św. Michała Archanioła w Białej Podlaskiej. Czwartkowe uroczystości odpustowe rozpoczęły się od projekcji najnowszego filmu o unitach. Produkcję „Modlitwa o Polskę. Z ziemi podlaskiej” zaprezentowano o 10.00 w miejscowym domu pielgrzyma. Półtorej godziny później w parafialnym kościele odśpiewano Akatyst ku czci bł. Męczenników Podlaskich. Śpiew poprowadzili pratuliński wikariusz ks. Paweł Tomaszewski oraz bialska schola.
Tradycyjnie były one poprzedzone dziewięciodniową nowenną, której w tym roku przewodniczyli neoprezbiterzy z 2019 r. Wieczorne nabożeństwa gromadziły bardzo wielu pielgrzymów z terenu diecezji. Licznie uczestniczyli w nich także nasi kapłani. W nowennowych spotkaniach wzięło udział łącznie prawie stu księży. Podczas wszystkich nabożeństw śpiewem posługiwała schola z parafii św. Michała Archanioła w Białej Podlaskiej. Czwartkowe uroczystości odpustowe rozpoczęły się od projekcji najnowszego filmu o unitach. Produkcję „Modlitwa o Polskę. Z ziemi podlaskiej” zaprezentowano o 10.00 w miejscowym domu pielgrzyma. Półtorej godziny później w parafialnym kościele odśpiewano Akatyst ku czci bł. Męczenników Podlaskich. Śpiew poprowadzili pratuliński wikariusz ks. Paweł Tomaszewski oraz bialska schola.
Miniony rok upłynął im pod znakiem sukcesów. W przyszłość patrzą
równie optymistycznie. 26 stycznia mieszkańcy Starej Dąbi zebrali
się na spotkaniu integracyjnym.
Z inicjatywą spędzenia niedzielnego popołudnia we wspólnym gronie wystąpiło miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich. Przy wsparciu Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Stara Dąbia, kółka różańcowego i przyjaciół społecznicy zorganizowali wspólne spotkanie. Panie zadbały o to, by niczego nie brakowało. - Ciasto przygotowałyśmy we własnym zakresie. Wcześniej umówiłyśmy się tylko, co każda z nas ma upiec - zaznacza Bożena Jasek-Pudło, prezes KGW. W efekcie stoły były zapełnione najróżniejszymi odmianami ciast i słodkości. A gdyby tego było mało, gospodynie wystawiły do degustacji dwa rodzaje domowych pierogów: z serem i kaszą.
Z inicjatywą spędzenia niedzielnego popołudnia we wspólnym gronie wystąpiło miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich. Przy wsparciu Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Stara Dąbia, kółka różańcowego i przyjaciół społecznicy zorganizowali wspólne spotkanie. Panie zadbały o to, by niczego nie brakowało. - Ciasto przygotowałyśmy we własnym zakresie. Wcześniej umówiłyśmy się tylko, co każda z nas ma upiec - zaznacza Bożena Jasek-Pudło, prezes KGW. W efekcie stoły były zapełnione najróżniejszymi odmianami ciast i słodkości. A gdyby tego było mało, gospodynie wystawiły do degustacji dwa rodzaje domowych pierogów: z serem i kaszą.
Rozporządzenie ministra rolnictwa, które wejdzie w życie 18
lutego, pozwoli na zakładanie małych ubojni przy gospodarstwach
domowych.
Do tej pory rolnicy musieli korzystać z pośrednictwa dużych zakładów. Teraz będą mogli zabić zwierzę na terenie swojego gospodarstwa, o ile spełnią kilka warunków. Wymagania, jakie powinny być spełnione przy uboju i dotyczące badania poubojowego, określa rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2 czerwca 2016 r. Przy uboju zwierząt w celu produkcji mięsa przeznaczonego na użytek własny mają zastosowania przepisy z zakresu ochrony zwierząt, ich zdrowia oraz systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt. - Zgodnie z przepisami nie dopuszcza się do uboju w ramach produkcji mięsa na użytek własny świń, które pochodzą z gospodarstwa lub obszaru podlegającego ograniczeniom, nakazom lub zakazom ze względu na wystąpienie ASF - wyjaśnia lekarz weterynarii Marek Pawłowski, kierownik zespołu ds. bezpieczeństwa żywności Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie.
Do tej pory rolnicy musieli korzystać z pośrednictwa dużych zakładów. Teraz będą mogli zabić zwierzę na terenie swojego gospodarstwa, o ile spełnią kilka warunków. Wymagania, jakie powinny być spełnione przy uboju i dotyczące badania poubojowego, określa rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 2 czerwca 2016 r. Przy uboju zwierząt w celu produkcji mięsa przeznaczonego na użytek własny mają zastosowania przepisy z zakresu ochrony zwierząt, ich zdrowia oraz systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt. - Zgodnie z przepisami nie dopuszcza się do uboju w ramach produkcji mięsa na użytek własny świń, które pochodzą z gospodarstwa lub obszaru podlegającego ograniczeniom, nakazom lub zakazom ze względu na wystąpienie ASF - wyjaśnia lekarz weterynarii Marek Pawłowski, kierownik zespołu ds. bezpieczeństwa żywności Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie.
Mieszkańcom bloków Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego - mimo
apeli i spotkań z władzami miasta i spółki - nie udało się
zmniejszyć ani odroczyć podwyżek czynszów. Nowe stawki mają
obowiązywać od 1 lutego.
Podwyżki w zależności od bloku mają sięgać od 20 do ponad 30%. W praktyce oznacza to, że najemcy będą płacić miesięcznie od 100 do 200 zł więcej za mieszkanie. Nowe stawki zapowiedziano już w zeszłym roku, co od razu wywołało protesty lokatorów. Pierwsze spotkanie prezesa spółki i prezydenta miasta z mieszkańcami STBS, na którym poruszono kwestię wzrostu czynszów, odbyło się na początku grudnia zeszłego roku. Do kolejnego doszło 21 stycznia. Mieszkańcy liczyli na to, że podwyżki uda się opóźnić albo przynajmniej zmniejszyć ich wysokość. Prezes STBS Adam Zawadzki po raz kolejny wzrost czynszów tłumaczył rosnącymi kosztami utrzymania nieruchomości i spłaty kredytów zaciągniętych na budowę bloków.
Podwyżki w zależności od bloku mają sięgać od 20 do ponad 30%. W praktyce oznacza to, że najemcy będą płacić miesięcznie od 100 do 200 zł więcej za mieszkanie. Nowe stawki zapowiedziano już w zeszłym roku, co od razu wywołało protesty lokatorów. Pierwsze spotkanie prezesa spółki i prezydenta miasta z mieszkańcami STBS, na którym poruszono kwestię wzrostu czynszów, odbyło się na początku grudnia zeszłego roku. Do kolejnego doszło 21 stycznia. Mieszkańcy liczyli na to, że podwyżki uda się opóźnić albo przynajmniej zmniejszyć ich wysokość. Prezes STBS Adam Zawadzki po raz kolejny wzrost czynszów tłumaczył rosnącymi kosztami utrzymania nieruchomości i spłaty kredytów zaciągniętych na budowę bloków.