Kultura
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Zakończył się VII Ogólnopolski Festiwal Teatrów „Sztuka plus Komercja”, który od września gościł na deskach Sceny Teatralnej Miasta Siedlce.

Podczas gali podsumowującej, która odbyła się 14 grudnia w Centrum Kultury i Sztuki, poznaliśmy laureatów festiwalu. Za najlepszy spektakl jury uznało „Czarną komedię” Agencji Produkcyjnej Palma. Nagrodę publiczności otrzymała sztuka „Serce na odwyku”, wyprodukowana przez Agencję Artystyczną Certus, zaś dziennikarze swoją nagrodę przyznali Teatrowi My za sztukę „Selfie.com.pl”. Najlepszym aktorem festiwalu został Mateusz Damięcki, którego widzowie zobaczyli w „Czarnej komedii”. W imieniu nieobecnego aktora wyróżnienie odebrał Sebastian Konrad, również występujący w tym spektaklu. Laureaci otrzymane nagrody finansowe przekazali na cele charytatywne trzem chorym dziewczynkom: Martynie Kachniarz, Amelce Radzikowskiej oraz Zuzannie Krupie. - Podziwiam tę inicjatywę, którą państwo kontynuujecie przez tyle lat. To jest coś wspaniałego - przyznała Mariola Berg z Teatru My.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
14 grudnia w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej otwarto wystawę zatytułowaną „Bezcenne dziedzictwo”. Prezentowane są na niej prace Bazylego Albiczuka.

Ekspozycję można oglądać w oficynie zachodniej. Jest niewielka, składa się z około 20 obiektów. Centralną częścią są obrazy. Większość przedstawia barwne ogrody, ale są też portret, zachód słońca i krajobraz zimowy. W gablotkach można obejrzeć dwie grafiki oraz notatniki B. Albiczuka. Pretekstem do zorganizowania wystawy było zakończenie konserwacji prac artysty-samouka z Dąbrowicy Małej. Efekty są naprawdę zauważalne. - Prezentujemy tylko niewielki fragment tego, co udało się poddać konserwacji. W głównym budynku muzeum trwa remont, więc mamy bardzo mocno ograniczoną powierzchnię wystawienniczą. Mogliśmy udostępnić tylko korytarz w oficynie. Konserwacji poddano aż 95 obiektów autorstwa lub własności B. Albiczuka, w tym 21 obrazów olejnych, ponad 50 prac na papierze (rysunków i akwarel) oraz wielu notatników, kalendarzy, notesów i zeszytów, w których artysta zapisywał swoje spostrzeżenia związane z malarstwem, czy przyrodą - mówi Violetta Jarząbkowska, dyrektor Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Moje poczucie bezpieczeństwa zostało wywrócone do góry nogami. Po powrocie do domu mam ochotę wyrzucić część rzeczy, bo aby żyć w pełni, potrzebujemy naprawdę niewiele. To lekcja numer jeden, jaką dostałem podczas mojego Camino.

Lekcja numer dwa: nie otrzymujemy tego, co chcemy, ale to, czego potrzebujemy - podkreśla 23-letni Piotr Żuk, który w 148 dni pokonał na piechotę 4013 km i dotarł do hiszpańskiego Santiago de Compostela. Zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem Piotr rozpoczął pieszą pielgrzymkę na progu własnego domu w Kaliłowie 8 lipca. „Jeszcze nie wiem, po co idę. Może, by zrozumieć coś wielkiego? A może po prostu znaleźć radość w zwykłych czynnościach, pobyć z Bogiem, poznać siebie i ludzi, odnaleźć rozum?” - zastanawiał się, rozpoczynając swoją wędrówkę. Jedyny plan, jaki wówczas miał, to powrót do domu na Boże Narodzenie. Tak obiecał rodzicom. I słowa dotrzymał. Do grobu św. Jakuba dotarł 2 grudnia, a kilka dni później witał się z najbliższymi w rodzinnym Kaliłowie. - Mimo iż cel został osiągnięty, moja droga wcale się nie skończyła, ale, mam nadzieję, dopiero na dobre się rozpoczęła - twierdzi, podkreślając, że życie po Camino już nie smakuje tak samo, jak wcześniej.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Każde święta Bożego Narodzenia są inne, choć zazwyczaj wydają się podobne. Często nie dostrzegamy w nich tego, co najważniejsze.

Kiedy szukałam ludzi, którzy zechcieliby podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z Narodzeniem Pańskim, nieraz słyszałam: „chyba nie mam nic do powiedzenia, nie przeżyłam nic nadzwyczajnego”. Jedną z osób, jaka zdecydowała się powiedzieć coś więcej, był Marcin ze wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. - Bardzo czekam na tegoroczne Boże Narodzenie. To będą pierwsze święta po moim nawróceniu. Bóg powoli pokazywał mi właściwą drogę. Wreszcie wspólnie usiądziemy przy wigilijnym stole i spędzimy Boże Narodzenie tak, jak należy - zaczyna Marcin. Jego tata pił przez ponad 20 lat. Od kieliszka nie stronił nawet w czasie wigilii. Mama bardzo przeżywała nałóg męża. Załamała się psychicznie i trafiła do szpitala. Lekarze podejrzewali chorobę afektywną dwubiegunową. - Oboje wyszli z tych trudnych sytuacji dzięki modlitwie. Tata nie pije od trzech lat, zaczął chodzić do kościoła, przystępuje do sakramentów.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Prezydent Białej Podlaskiej ostatecznie odstąpił od umowy z wykonawcą stadionu. Inwestor próbował się odwoływać, ale jego argumenty okazały się mało wiarygodne.

O problemach śląskiej spółki S-Sport mówi się od tygodni. Firma ma zajęcia komornicze, nie przestrzega też terminów harmonogramu budowy. - Odstąpienie od umowy zawartej 29 maja br. było podyktowane dwiema przyczynami. Po pierwsze - prace budowlane nie są realizowane terminowo. Dochodzi do szeregu opóźnień w realizacji kolejnych etapów, w szczególności w zakresie robót ziemnych, wykonania płyty boiska, fundamentów, izolacji i ścian fundamentowych oraz murowo żelbetowych ścian, trybun, słupów i belek. Po drugie - dowiedzieliśmy się, że spółka utraciła ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej na sumę gwarancyjną określoną w umowie i nie przedstawiła nowego ubezpieczenia - tłumaczył prezydent Michał Litwiniuk. O zerwaniu współpracy poinformował oficjalnie podczas konferencji prasowej zwołanej późnym popołudniem 11 grudnia.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
W 37 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w kościele pw. Świętej Trójcy w Radzyniu Podlaskim odprawiona została Msza św. w intencji ojczyzny i ofiar stanu wojennego.

W uroczystości wzięli udział: wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk, przedstawiciele miasta, gminy i powiatu oraz członkowie radzyńskiego oddziału NSZZ „Solidarność” z przewodniczącym Jerzym Bednarczykiem. Eucharystię sprawowali proboszczowie trzech radzyńskich parafii: ks. kan. Krzysztof Pawelec, ks. prał. Roman Wiszniewski, ks. Henryk Och, a także ks. płk Sławomir Niewęgłowski, który wygłosił homilię. Kaznodzieja nawiązał do obchodzonego jubileuszu 100-lecia odzyskania niepodległości, a następnie przypomniał, że było ono naznaczone koniecznością walki o wolność, która toczyła się, począwszy od inwazji Sowietów w 1920 r., poprzez II wojnę światową, walkę żołnierzy niezłomnych ze zniewoleniem komunistycznym, zrywy antykomunistyczne z lat 1956, 1968, 1970, 1976. W tej historii jako przełomowe wydarzenie kapłan wskazał wybór Polaka - kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową i jego pierwszą pielgrzymkę do Polski (1979). -
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Rozmowa ze Zbigniewem T. Nowakiem, autorem wielu książek z zakresu ziołolecznictwa, ekspertem w programie telewizyjnym „Pytanie na śniadanie”.

Leki roślinne to nie tylko zioła, ale też owoce i warzywa. Teraz mamy np. pod dostatkiem jabłek. Te pochodzące z upraw ekologicznych są niezwykle zdrowe i pomagają w takich chorobach cywilizacyjnych, jak np. miażdżyca, choroby serca, nadciśnienie, zaparcia, a nawet nowotwory. Ekologiczne jabłka posiadają dobroczynne flawonoidy oraz pektyny, które działają jak statyny, czyli obniżają poziom cholesterolu we krwi. Często np. na spotkaniach autorskich podchodzą do mnie osoby uskarżające się na dolegliwości wątroby czy zanik mięśni, które są skutkiem ubocznym wieloletniego stosowania właśnie statyn. Jabłka byłyby tu m. in. ich bezpiecznym i skutecznym zamiennikiem. W ostatnim czasie nastała moda na obniżanie cholesterolu we krwi za wszelką cenę, tymczasem nie jest on jedynym powodem miażdżycy. Przyczyn należy szukać także gdzie indziej. Nie wolno nam zapominać, że w odwiecznej aptece Pana Boga mamy mnóstwo leków zapobiegających konsekwencjom miażdżycy - zawałom serca czy udarom mózgu. Na wyciągnięcie ręki mamy chociażby czosnek i cebulę, które od lat wykorzystuje się także w leczeniu i zapobieganiu miażdżycy.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Gospodarstwo jest jak przedsiębiorstwo. Tu się pracuje i zarabia. Planuje i kalkuluje. Liczy zyski i liczy straty. Tyle że kiedy dochodzi do strat, nie ma odpowiedzialności zbiorowej, a szwank na zdrowiu i portfelu zawsze ponosi szef firmy.

Upadek to nie przypadek - alarmowała przez cały 2018 r. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, przypominając, że w obszernej grupie wypadków, na jakie ze względu na specyfikę pracy narażeni są właściciele gospodarstw rolnych, upadki pozostają najpowszechniejszym ze zdarzeń. Od stycznia do listopada 2018 r. w rejonie działania siedleckiej Placówki Terenowej KRUS odnotowano ogółem 506 wypadków. Aż 43% z nich (216) stanowi „upadek osób”, pozostawiając daleko w tyle inne zdarzenia. Dla porównania do kategorii „uderzenie, przygniecenia, pogryzienie przez zwierzęta”, która nigdy nie wypada blado - oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu - podporządkowano „tylko” 80 wypadków.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Rozmowa ze Stanisławą Celińską, aktorką filmową, teatralną, pieśniarką, autorką tekstów

Wcześniej chyba chciałam bardzo mocno zaistnieć, może stąd taki wrzask: halo, halo, jestem. Na pewno miała na mnie wpływ praca z Jerzym Satanowskim, którego muzyka jest dosyć mocna, ekspresyjna. I ja też byłam ekspresyjna, ponieważ tę ekspresję i siłę posiadam. Jednak już od dawna nie chciałam jej prezentować i sama potrzebowałam wyciszenia. Pamiętam, że duże wrażenie zrobiła na mnie Cesaria Evora. Być może wcześniej bym jej nie doceniła, bo wtedy podobał mi się na przykład chór Raya Charlesa, bardzo mocno śpiewające w tym chórze Murzynki. Ale kiedy posłuchałam Cesarii, doceniłam po latach taki spokój przekazu, odważyłam się zaśpiewać to, czego potrzebowałam, to znaczy zrzucić tamtą maskę silnej krzyczącej baby, a być sobą. Ja w sumie - tak jak każda z nas - głęboko w środku jestem małą wrażliwą dziewczynką, i o tym chciałam opowiedzieć. Ale też podziałać na ludzi ciepłem, spokojem - tym bardziej że głównie jestem na nich nastawiona. Nie na siebie, by się popisać, bo już parę razy w życiu się popisałam. Chodzi mi o to, żeby być dla odbiorców balsamem, czymś uspokajającym.
51-52/2018 (1223) 2018-12-19
Rozmowa z Marcinem Sójką, wokalistą, laureatem The Voice of Poland

Ta rozpoznawalność jest teraz zdecydowanie większa. Zarówno w Siedlcach, jak i w innych miastach. W Warszawie, gdzie teraz dość często przebywam, ludzie podchodzą i proszą o zrobienie wspólnego zdjęcia. Wnioskuję z tego, że w niewielkim stopniu jestem rozpoznawalny (śmiech). Czasem, kiedy odprowadzam syna do szkoły, ktoś zwalnia, otwiera szybę i woła, że trzyma kciuki. Te wszystkie przejawy sympatii są bardzo miłe i dodają mi pozytywnej energii, tym bardziej że nie dotyczą tylko mojego rodzinnego miasta, ale także miejscowości, w których nigdy nie byłem. To budujące i sympatyczne. Dzięki temu wiem, że to, co robię, podoba się i ma sens. Chociaż obowiązków mam teraz zdecydowanie więcej, wciąż staram się być w domu jak najwięcej. Na razie ten okres po wygranej jest bardzo gorący: wywiady, programy telewizyjne, stąd mój czas mocno się skurczył. Jednak zawsze, kiedy mam do wyboru: nocować poza domem czy wrócić, zawsze wybieram powrót, żeby chociaż chwilę pobyć z rodziną.