Lubię haftem wykonywać widoki - mówi 82-letnia włodawianka Halina
Puła, która za pomocą igły i nitki potrafi tworzyć niezwykłe pejzaże.
Oprócz satysfakcji pasja daje jej niezwykle cenną możliwość:
przynoszenia radości i sobie, i innym.
Obrusy, serwetki, narzuty, poduszki, bieżniki na ławy i makatki. Większość robótek ręcznych pani Halina oddała ludziom, bo - jak sama mówi - lubi obdarowywać. Zachowała jedynie te pamiątkowe, wykonane przez matkę. Pierwsze makatki wyszły spod jej ręki dziesięć lat temu. Wcześniej robiła na drutach i szydełku, nieobce są jej także tajniki haftu richelieu. - Moja mama, Janina Romaniuk, której, niestety, nie pamiętam, ponieważ miałam dwa lata, kiedy zmarła, wykonywała serwety. Niewiele o niej wiem, ale na pewno zajmowała się haftowaniem. Przekazano mi wykonane przez mamę dwa obrusy: jeden na szydełku, drugi wyszywany ręcznie igiełką. Myślę, że po niej odziedziczyłam tę pasję - opowiada.
Obrusy, serwetki, narzuty, poduszki, bieżniki na ławy i makatki. Większość robótek ręcznych pani Halina oddała ludziom, bo - jak sama mówi - lubi obdarowywać. Zachowała jedynie te pamiątkowe, wykonane przez matkę. Pierwsze makatki wyszły spod jej ręki dziesięć lat temu. Wcześniej robiła na drutach i szydełku, nieobce są jej także tajniki haftu richelieu. - Moja mama, Janina Romaniuk, której, niestety, nie pamiętam, ponieważ miałam dwa lata, kiedy zmarła, wykonywała serwety. Niewiele o niej wiem, ale na pewno zajmowała się haftowaniem. Przekazano mi wykonane przez mamę dwa obrusy: jeden na szydełku, drugi wyszywany ręcznie igiełką. Myślę, że po niej odziedziczyłam tę pasję - opowiada.