Komentarze
37/2022 (1414) 2022-09-14
Znacie to? Nerwowe poszukiwanie kluczy, które się gdzieś zapodziały. A zapodziewają się wcale nierzadko i zawsze w momentach najmniej odpowiednich. Albo takie karty różniste.

Jakby tak policzyć, ile człowiek ich ma… A weź się w nich, człeku, rozeznaj, dopasuj, która do czego pasuje. A jeszcze gorzej - weź je, człowieku, i zgub. Albo choć pin zapomnij. Masakra! Albo zapomnij hasła do różnych miejsc, które wymagają logowania. I co? Nawet maila prostego nie odbierzesz. Pewnie, że są ludzie, którzy mają osobne kartki z zanotowanymi pinami, osobne dla wspomnianych różnych haseł. I tacy, którzy - jako że kartek nie mieli - zakładają nowe konta. Ale to i roboty sporo, i jeszcze więcej śmieci. W sieci.
36/2022 (1413) 2022-09-07
Nie pamiętam, żeby jakikolwiek podręcznik wywołał takie poruszenie, jak „Historia i Teraźniejszość” Wojciecha Roszkowskiego. Kampania obrzydliwego hejtu, jaką rozpętali wyczuleni na „dobro młodzieży” obrońcy „wolności”, nie ma sobie równych.

W ramach inauguracji hejtu obraziły się - nie wiadomo dlaczego - zwolenniczki in vitro. Razem z nimi głosiciele „wolnej miłości” - najlepiej tej w tęczowych barwach. Heroldowie europejskiego postępu. Propagandowe tuby powtarzające zasłyszane gdzieś opinie, bo - spytajcie ich, sami to przyznawali - wielu z nich nawet przez sekundę książki nie widziało.
35/2022 (1412) 2022-08-31
Mickiewiczowskie „Ballady i romanse” były ze mną od zawsze. „Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie” - karcił mnie brat, gdy - choć już pełnoletnia - stroiłam się na randkę.

„Słuchaj, dzieweczko!” - zwracał się ojciec, kiedy chciał mi zakomunikować coś ważnego. Bywało też, że słowami ballady wyrażał swoje zdenerwowanie: „Ona nie słucha!”. „Pobożnie zmówcie paciorek” i „pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem” - wzywał nas, zaspanych, bladym świtem do żniwa. Toteż żniwa pewnie już zawsze kojarzyć będę z Narodowym Wieszczem. Przez niego z trwogą patrzeć na każdą większą wodę. I na pewno nikomu nie dam się przekonać, „żeby w nocy jechać do jeziora. (…) Bo jakie szatan wyprawia tam harce! Jakie się larwy szamocą! (…) Strach wspominać przed nocą”.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Została tam tylko ziemia nasza cała, polska… i moja - stwierdza z nostalgią Stanisław Domagalski, autor Lwowskich czasów minionych w mowie i fotografii. Już pobieżne przejrzenie książki wystarcza do stwierdzenia, że powstała ona z miłości.

Zapytany, skąd to uczucie do Lwowa, mówi krótko: - Bo ja jestem stamtąd. A poproszony o sprecyzowanie, objaśnia: - Urodziłem się w polskich Mościskach: 28 km od Przemyśla i 70 km od Lwowa. To graniczne miasto, ale klimat polski. Tam się wychowałem. I tam do szkoły rosyjsko-ukraińskiej chodzić musiałem. Po polsku się nie uczyłem, ale pierwszą klasę jakoś udało mi się zaliczyć w polskim języku. A trzeba wiedzieć, że i w naszej bibliotece szkolnej, i nawet w miejskiej nie było ani jednej książki po polsku - przybliża tamte realia. - Grałem też w szkolnej orkiestrze i też ani jednej melodii nie graliśmy po polsku. - Wszystko po sowiecku było. A po polsku uczyłem się tylko w domu. Z książek, których jeszcze nam nie zabrali.
34/2022 (1411) 2022-08-24
Upał. Pot się leje. Takie temperatury to kilkadziesiąt, ba, nawet kilka! lat temu nie do pomyślenia. Ratujmy Ziemię! - wołają ci, którzy ją miłują i o jej dobro dbają.

O przyszłość. Koncerty dla Ziemi organizują, artystów bardziej i mniej uznanych zapraszają, żeby nie tylko wyśpiewali, ale i przed śpiewaniem do widowni przemówili ze sceny. Bo głos idola bardziej donośny jest. Bo jego słowo bardziej do ludu dociera. Oszczędzajmy prąd - wołają ci, którzy stojąc w świetle pożerających prąd reflektorów, jednocześnie regulują temperaturę klimatyzatorami. Też takimi na prąd. Kupujmy w second handach - przekonują rozmaite establishmenty, i lud pracujący miast i wsi namawiają do noszenia tego samego ubrania przez lata. A najlepiej do śmierci - ludu pracującego albo przyodziewku. Ci sami drwią jednak z księżnej, która - o, rety!, i o, rety!, toż to żart z etykiety! - drugi raz się w tej samej kiecce pokazała! W tym samym płaszczu wyszła! Buty te same drugi raz włożyła!
33/2022 (1410) 2022-08-17
Przed laty, kiedy jeszcze nawet najmniejsze wiejskie gospodarstwo hodowało przynajmniej kury, odwiedziła jedną z rodzin kilkuletnia mieszkanka miasta. Uradowana wizytą wnuczki babcia postanowiła potraktować ją rosołem z kury, która w przydomowej hodowli wyrosła.

Kiedy już rosół był gotów, dziewczynka - w opowieści jej mamy namiętna miłośniczka tejże zupy - odmówiła jedzenia. Wnikliwie przeprowadzone śledztwo wykazało, że choć w zakamarkach podwórza, to jednak dokonane na przydomowej kurze morderstwo nie uszło uwagi wnuczki. Swój antyrosołowy bunt i nagłą zmianę żywieniowych obyczajów młoda objaśniła tym, że - a i owszem - rosół jest jej ulubioną zupą, ale tylko ten z kury wyhodowanej w sklepie.
30/2022 (1407) 2022-07-28
Późnoporanny pociąg z Siedlec do Warszawy. W zasadzie nie z Siedlec, tylko przez Siedlce. Z Czeremchy. Do Warszawy Wschodniej. Na peronie gromadka ludzi.

Leniwa, letnia atmosfera. Zdecydowanie spokojniej niż dwie godziny wcześniej, kiedy siedlecki naród śpieszy do warszawskiej pracy. Kiedy myśli głównie o tym, czy uda się w przedziale zdybać jakieś wolne miejsce i dospać niedospany sen. Ci stojący teraz na peronie dospali swoje. Ale wiadomo, że nawet po wyspaniu lepiej siedzieć niż stać. Wjeżdża. Nic nie daje przecieranie oczu ze zdumienia. Przy peronie zatrzymuje się jeden (słownie: jeden) wagon. Konsternacja, złość, niedowierzanie. Śmiech. Rozproszona po peronie gromadka podróżnych pęcznieje przy wejściu do - nazwijmy to szumnie - pociągu. A w środku wesoluteńko. Naród empatycznie się ściska i stara się zrobić miejsce dla nowych współpasażerów, ale próżny to trud, kiedy w wagonie tylko dziada z babą i klatki z kurami brakuje.
29/2022 (1406) 2022-07-20
Sprawa wydawała się prosta. Były konkurencje męskie i żeńskie. W męskich startowali mężczyźni, w żeńskich kobiety.

A potem szafa uchyliła swoje drzwi - najpierw bardzo dyskretnie, potem coraz odważniej, a jeszcze potem całkiem je na oścież bohatersko rozwarła i zaczęły z niej wychodzić kolejne ukrywające się tam transosoby. Nareszcie zadowolone, ba, szczęśliwe, że mogą w końcu objawić światu swoje prawdziwe „ja”. Jest pośród tych szczęśliwców amerykańska pływaczka Lia Thomas, która dzięki wprowadzonym kilka miesięcy temu przepisom mogła wziąć udział w elitarnych uniwersyteckich zawodach pływackich, w których w marcu - jako pierwsza w historii USA osoba transpłciowa - zdobyła akademickie mistrzostwo tego kraju. Świeżo upieczona amerykańska mistrzyni akademicka broni się przed zarzutami, że zmieniła płeć, żeby wygrywać.
28/2022 (1405) 2022-07-13
Ciekawe, czy jest ktoś, kto by nie chciał, żeby mu się wypełniło na każdą okoliczność wyśpiewywane „sto lat niech żyje nam”. Albo może palec do budki, kto by tego chciał.

Oczywiście w zdrowiu, szczęściu, pomyślności. Tak sobie o tym myślę, bo właśnie wpadły mi w ręce porady pewnego mędrca, który tyle, a nawet więcej lat przeżył. No i trzeba by było być bucem, żeby się jego sugestiami z narodem nie podzielić. Zatem - dzielę się. Otóż wspomniany wyżej człowiek dożył - i co wielce istotne: w doskonałej formie - wieku sędziwym zwanego, bo dużo wody pił. I nie jakiejś tam sklepowej, z butelek, tylko zwyczajnej, czystej. (Tu mi się przypomniało, że mędrcy, jako po borach-lasach zazwyczaj sobie żyjący, do handlowych przybytków z racji swojego usytuowania dostęp i tak mają raczej utrudniony, ale niech tam!).
27/2022 (1404) 2022-07-06
Chyba przez całe swoje polityczne życie Donald Tusk nie odwołał się publicznie tyle razy do Boga ani się tyle razy na Niego nie powoływał, co na zorganizowanej przed kilku dniami konwencji swojej partii.

Lider Platformy Obywatelskiej najwyraźniej doszedł do wniosku, że wyborczego poloneza najwyższy czas już zacząć i poszedł na całość. Może się komuś wydawać, że do wyborów jeszcze sporo czasu jest, ale takie myślenia to ułuda-złuda. Doświadczony politycznie szef PO wie, jak ważne jest przygotowanie terenu, czyli urobienie przedwyborczej gliny. Więc na wspomnianej konwencji jak zwykle powiedział, co wiedział, czyli tradycyjnie skoncentrował się na dołożeniu Prawu i Sprawiedliwości. Ale tym razem w okamgnieniu się wdrapał na wysokie C i bardzo-bardzo się starał, żeby postraszyć - wszystkich.