Francuskiej gazety „Charlie Hebdo” prawdopodobnie bym nie zapamiętała, gdyby nie wydarzenia ostatnich dni. Dokonana na jej redaktorach masakra spowodowała, że tytuł stał się powszechnie rozpoznawalny.
Przyznaję, że zadałam sobie trochę trudu (prawdę mówiąc, w dobie internetu niewielki to trud) i obejrzałam publikowane w tym piśmie „satyryczne” rysunki. Prawdę mówiąc, nie bardzo widzę tam satyrę, rysunki są bowiem obsceniczne i wulgarne.
Przyznaję, że zadałam sobie trochę trudu (prawdę mówiąc, w dobie internetu niewielki to trud) i obejrzałam publikowane w tym piśmie „satyryczne” rysunki. Prawdę mówiąc, nie bardzo widzę tam satyrę, rysunki są bowiem obsceniczne i wulgarne.