Pamiętacie Państwo zapewne scenę z szóstej serii serialu „Rancho”,
kiedy to wójt zdobywa mandat senatorski i zostaje zaproszony do
studia telewizyjnego. Panicznie boi się konfrontacji - głupi nie jest
(raczej cwany), wie, że w ogniu krzyżowych pytań nie ma szans.
Tuż przed wejściem do studia faszeruje się środkami uspokajającymi, co sprawia, że kiedy zasiada przed kamerami, ma na wszystko - jak mówią młodzi - wywalone. Milczy, nie biorąc, udziału w kłótni. Gdy zostaje zapytany przez prowadzącą o stosunek do omawianej kwestii stwierdza, że „głowa go boli od tego”. I wychodzi, wprawiając wszystkich w osłupienie. Finalnie porażka zamienia się w sukces Kozioła, zaś „nową polityczną jakość” komentatorzy nazywają „narracją negacji”. Okazuje się, że „narracja negacji” jest trampoliną, z której już nie w komediowej fabule, ale zupełnie realnym życiu, można się wybić całkiem wysoko. Skoro inni krzyczą, trzeba krzyknąć jeszcze głośniej - niekoniecznie słowem, a np. zestawieniem bieli dominikańskiego habitu z ordynarnymi wypowiedziami. Pewne jest, że nawet dziennikarze Onetu, Tok.fm czy Wirtualnej Polski - na co dzień przywykli do szokujących newsów - otworzą usta ze zdumienia! A gawiedź zakrzyknie wielkie: „Wooow! Ale im dop…ił!”.
Tuż przed wejściem do studia faszeruje się środkami uspokajającymi, co sprawia, że kiedy zasiada przed kamerami, ma na wszystko - jak mówią młodzi - wywalone. Milczy, nie biorąc, udziału w kłótni. Gdy zostaje zapytany przez prowadzącą o stosunek do omawianej kwestii stwierdza, że „głowa go boli od tego”. I wychodzi, wprawiając wszystkich w osłupienie. Finalnie porażka zamienia się w sukces Kozioła, zaś „nową polityczną jakość” komentatorzy nazywają „narracją negacji”. Okazuje się, że „narracja negacji” jest trampoliną, z której już nie w komediowej fabule, ale zupełnie realnym życiu, można się wybić całkiem wysoko. Skoro inni krzyczą, trzeba krzyknąć jeszcze głośniej - niekoniecznie słowem, a np. zestawieniem bieli dominikańskiego habitu z ordynarnymi wypowiedziami. Pewne jest, że nawet dziennikarze Onetu, Tok.fm czy Wirtualnej Polski - na co dzień przywykli do szokujących newsów - otworzą usta ze zdumienia! A gawiedź zakrzyknie wielkie: „Wooow! Ale im dop…ił!”.