Nic nie da się porównać z nadzieją. Nie bez powodu mówią, że ona umiera ostatnia. Wiosna 20 lat temu była porą wielkich nadziei. Trudno zapomnieć, jak pełna wiary i optymizmu sąsiadka przybiegła z egzemplarzem „Gazety Wyborczej” , jak jedną ręką wymachiwała nim, a drugą, z ułożonymi w znak V palcami, podnosiła w optymistycznym geście ku górze.
Komentarze
Początek egzaminów maturalnych za nami. Trzeba powiedzieć, że choć dzisiejsza matura nie należy do najtrudniejszych, a przynajmniej dla tych, którzy kształcili się w innym systemie edukacyjnym, to jednak jak każdy egzamin sprawdzający jest przyczyną licznych stresów i niektórych przyprawia o drżenie rąk oraz palpitację serca.
Cokolwiek by mówić na temat ubytków finansowych dni wolnych od pracy, mnie się długi weekend podoba. Zwłaszcza majowy. I zwłaszcza przy takiej pogodzie jak ostatni. To wiosenne rozleniwienie-ożywienie (to wcale nie musi być paradoks) z niczym porównać się nie da. I niekoniecznie potrzeba wyruszać na zagraniczne wojaże.
Pobieżnie tylko obserwując naszą scenę polityczną nietrudno zauważyć, że z pozycji debaty o dobru wspólnym i problemach najważniejszych dla egzystencji naszego kraju stacza się na poziom jarmarcznych dywagacji i maglowych pyskówek.
Jak mawiali Rzymianie, historia jest nauczycielką życia. Zapewne tylko przez szacunek dla inteligencji następnych pokoleń nie dodali, że życia uczyć się każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale tylko kiedy tego naprawdę chce.
Reakcja całego „postępowego” światka na wypowiedź Benedykta XVI w czasie jego podróży apostolskiej do Afryki przypomina ryk ugodzonego do żywego zwierzęcia, miotającego się we własnej klatce.
Usłyszałam niedawno historię rozwiedzionego małżeństwa. Eksmałżonkowie nadal razem mieszkają, a z nimi trójka nieletnich jeszcze dzieci. Sytuacja w domu podobno jest nie do zniesienia, bo oboje rodzice rzucają na siebie kalumnie, nawzajem się o wszystko oskarżają, a latorośle, odsyłane od Annasza do Kajfasza, tak na dobrą sprawę wychowują się same.
Kilka dni przed świętami wielkanocnymi na blogu posła ziemi lubelskiej, Janusza Palikota, pojawił się wpis, którego zasadniczym celem było ośmieszenie urzędującego prezydenta poprzez wykazanie, że na szczycie NATO był w stanie cokolwiek wskazującym na użycie alkoholu.
Kilka dni przed świętami wielkanocnymi na blogu posła ziemi lubelskiej, Janusza Palikota, pojawił się wpis, którego zasadniczym celem było ośmieszenie urzędującego prezydenta poprzez wykazanie, że na szczycie NATO był w stanie cokolwiek wskazującym na użycie alkoholu.
Podobno aż 60 procent Europejczyków dopada syndrom wiosennego osłabienia. Nasze organizmy, wyczerpane długotrwałą zimą, domagają się wzmocnienia. Choć to nie choroba, osłabienie wiosenne przynosi negatywne skutki.
- « Następne
- 1
- …
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- …
- 177
- Poprzednie »