Komentarze
42/2024 (1521) 2024-10-16
Przyznaję się bez bicia - nie wiedziałam. Okazuje się, że - po pierwsze - jest coś takiego jak Międzynarodowy Dzień Prostego Języka, a po drugie - instytucje, albo jak kto woli urzędy, podpisują deklaracje, że taki właśnie język w relacjach z petentami zastosować każą.

Język prosty, czyli jaki? No - komunikatywny. Żeby go sobie średnio rozgarnięty obywatel nie musiał z polskiego na nasze przekładać. Konia z rzędem temu, kto z tzw. klientów czyta zawierane z bankiem albo z telefoniczną siecią umowy. Dodatkowy rząd dla tego, kto je potrafi ogarnąć.
42/2024 (1521) 2024-10-16
15 października minął rok od chwili, gdy młoda aktywistka klimatyczna Dominika Lasota żyjąca z różnych „ciężko wywalczonych grantów”, siedząc wieczorową porą ze znajomymi przed telewizorem - co wyznała w rocznicę wyborów parlamentarnych na łamach „Rzeczpospolitej” - „wpadła w płacz, a w zasadzie w ryk szczęścia i ulgi.

I jak mantrę zaczęła powtarzać: «Udało się! Teraz wszystko będzie możliwe, teraz wszystko będzie możliwe…»”. W przeciwieństwie do poprzedników obecny obóz władzy miał być niedościgle ustandaryzowany, praworządny, skuteczny, uczciwy i sprawczy.
41/2024 (1520) 2024-10-10
Kilka dni temu czytany był fragment Mk 10,2-16, w którym Jezus jednoznacznie wypowiada się na temat cudzołóstwa, rozwodów etc.

Mogło niektórych zaboleć, wszak tylko w 2023 r. rozwiodło się w Polsce 81 tys. małżeństw! Mam uzasadnione podejrzenie, że gdy już spełni się marzenie neomarksistowskiej lewicy i zostanie uchwalona ustawa o przeciwdziałaniu mowie nienawiści (w takim kształcie, jak to proponują politycy, widząc w niej skuteczny bat na wszystko, co nie jest zgodne z promowaną przezeń ideologią), ów fragment Ewangelii zostanie zakazany jako dyskryminujący i wykluczający.
41/2024 (1520) 2024-10-10
Zainteresowanie powodzią ze strony „niezależnych mediów” głównego nurtu definitywnie dobiegło końca. Powódź zginęła tam równie szybko i niespodziewanie jak przyszła.

Pozostały wprawdzie ludzkie dramaty i ogromne szkody, ale ich naprawianiem ma się zająć sprowadzony z cmentarzyska politycznych słoni Marcin herbu „Pogłos” Kierwiński, namaszczony na pełnomocnika rządu do przeprowadzenia rychłej odbudowy zniszczonego Dolnego Śląska i zdewastowanej Opolszczyzny. Zanim jednak pan pełnomocnik cokolwiek odbuduje, zatopione zostanie jeszcze wiele, w tym choćby większość spółek skarbu państwa.
39/2024 (1518) 2024-10-03
Zaledwie kilka dni od momentu, w którym woda z wezbranych rzek wróciła do swoich pierwotnych koryt, odsłaniając ogromne zniszczenia, rozpoczęła się kolejna odsłona destrukcji państwa i prawa w myśl Tuskowego motta: „będziemy stosować prawo, tak jak my je rozumiemy”.

O tym, jak bardzo Donald Tusk, Adam Bodnar czy Szymon Hołownia pogubili się w swojej niekontrolowanej woli zemsty na poprzednikach, najdobitniej świadczą słowa krytyki osób jednoznacznie uznawanych za zwolenników koalicji 13 grudnia. Przywracanie praworządności za pomocą terroru praworządności jeszcze do niedawna było znośne dla pewnej grupy dyżurnych ekspertów usiłujących usprawiedliwiać w „wolnych mediach” i na różnych forach takie, a nie inne postępowanie suwerena.
39/2024 (1518) 2024-10-03
Catherine Zeta-Jones, 55-letnia aktorka - tyleż piękna, co rozpoznawalna - postanowiła uczcić 80 urodziny swojego męża - nieco mniej niż żona pięknego, ale za to bardziej rozpoznawalnego aktora Michaela z klanu Douglasów.

W związku z powyższym zamieściła ona na swoim internetowym koncie „oryginalny” prezent urodzinowy dla niego - fotkę w stroju Ewy. A nie, przepraszam, Ewa była bez szpilek. Catherine zgrabniusieńka, cieniusieńka taka (natura czy photoshop?), że Kaziuk z powieści Redlińskiego na pewno by ją z konopielką skojarzył. Dodać należy, że newralgiczne miejsca na ciele Zeta-Jones ma zakryte, albowiem zdecydowała się ona na ujęcie z profilu. Ale i tak na pewno sprawiła radość swojemu wiekowemu mężowi plus - kto wie, czy nie większą - obserwatorom jej konta.
39/2024 (1518) 2024-09-25
Żywioł, który w mniejszym lub większym stopniu zniszczył kilkadziesiąt miejscowości w kraju, był jeszcze kilka dni temu niemal jedynym tematem medialnych informacji oraz politycznych kłótni.

Nawet niewprawny obserwator z łatwością mógł zauważyć, że reakcje na dramat powodzi stały się zwierciadłem Polski roku 2024. Mogliśmy w nim ujrzeć społeczeństwo dokładnie takim, jakim ono jest - z całym spektrum jego zachowań: od heroizmu po szabrownictwo, od bohaterstwa po tchórzostwo, od poświęcenia po świństwa, od współczucia po kpinę z poszkodowanych.
39/2024 (1518) 2024-09-25
Skąd się bierze życiowa gorycz, pesymizm? Julian Tuwim pisał: „pesymista to optymista z praktyką życiową”. Czy miał rację?

Z pewnością wiele osób mu przytaknie, uważając, że optymiści to ci niepoprawni, naiwni, oderwani od rzeczywistości. Bo czyż można patrzeć na świat bez goryczy, wierząc, że wszystko się uda, skoro każdego dnia tyle spraw „nie wychodzi”?... Rozgoryczenie, frustracja mają wiele źródeł: „pogoń za cieniem”, niezdrowe ambicje, zazdrość, niespełnienie, blednąca uroda, rozminięcie się oczekiwań z rzeczywistością, ciągłe porównywanie się z innymi, lęk i brak perspektyw...
38/2024 (1517) 2024-09-18
Ciężko dziś znaleźć odpowiednie słowa, aby oddać skalę sukcesu. Mija właśnie dziewięć miesięcy od powstania uśmiechniętego gabinetu sprawującego władzę w kraju.

A skoro tak, wydaje się być to jak najwłaściwsza pora do tego, by się wreszcie coś narodziło. No i się narodziło. Dziecię zwane demokracją walczącą. Jak przyznał jego protoplasta Donald Franciszek, który wraz ze sporą grupą koalicjantek i koalicjantów 13 grudnia ubiegłego roku zakończył niełatwy proces płodzenia, owo coś, odkąd tylko samodzielnie stanie na nogach, ma zajmować się przywracaniem praworządności i rozliczeniami poprzedników.
38/2024 (1517) 2024-09-18
Starsi obywatele naszego kraju pewnie pamiętają psychozę czarnej wołgi. Samochodu, który przemierzając kolejne drogi peerelowskiej Polski, porywał dzieci.

Wersje o tym, kto siedzi za ciemnymi szybami radzieckiego luksusu, spędzały sen z powiek i rodziców, i dzieci. Kiedy PRL dokonał metamorfozy i przestał być ludowy, wołgę zastąpiło bmw - podobnie jak poprzedniczka  czarne, tajemnicze, a nawet całkiem diabelskie. Głównie za sprawą tajemnicy, którą z powodu przyciemnionych szyb w swoim wnętrzu kryło. To, co pozostało niezmienne, to przekonanie, że kierowca nadal na małoletnich poluje.