Komentarze
28/2015 (1045) 2015-07-08
Kilka miesięcy temu - może lepiej nie dochodzić, dlaczego - obejrzałam „Jezioro osobliwości” w reżyserii Jana Batorego. Półtoragodzinny powrót do przeszłości.

To film dla młodzieży - na pewno bardziej damskiej niż męskiej - sprzed kilkudziesięciu lat. Inne realia, inna sceneria, ale problem od wieków aktualny - miłość. Pierwsze zauroczenie, na temat którego tyle już kartek zapisano, tyle taśmy filmowej zużyto. W „Jeziorze…” uczucie nastolatków jest niewinne, nieśmiałe i uwikłane w rodzinne konflikty.
27/2015 (1044) 2015-07-02
Wewnątrzkrajowy ferwor przedwyborczy, trochę na kształt amoku sprawia, że zaczynamy nie dostrzegać, co dzieje się na świecie. A nawet jeśli już cokolwiek do nas dotrze, traktujemy to jako coś nieważnego lub niegodnego skupienia uwagi. A tak do końca nie jest.
27/2015 (1044) 2015-07-02
Pamiętają Państwo taki skecz z „Teya” o traktorze, co to mu się jedno koło zepsuło? Jest na co narzekać? Oczywiście, że nie ma. Bo na tylko jedno koło zepsute przypadają aż trzy sprawne. Czyli nie ma problemu. Podobną statystykę mamy przy wynikach tegorocznych matur.
26/2015 (1043) 2015-06-24
Nie od dzisiaj wiadomo, że w naszej ojczyźnie najbardziej zyskowne dla obywateli są okolice jakichś wyborów. Rozdawnictwo dóbr wszelakich jest wówczas największe. I nie chodzi tylko o obietnice, które ścielą się często i gęsto jak (nie przymierzając) trupy w bitwie pod Verdun.

Być może jest to pozostałość naszej szlacheckiej mitologii, która kazała widzieć w Polsce następczynię starożytnego Rzymu, z którym co prawda nasi przodkowie - Sarmaci - walczyli, broniąc swojego przywiązania do wolności, ale którym w końcu zawładnęli, gdy przeniknęli jego struktury po pozornym podbiciu Sarmacji przez legiony władców znad Tybru.
26/2015 (1043) 2015-06-24
Chce mieć pani zieleń? Niech sobie pani kupi dom za miastem - zalecił mi pewnego dnia sąsiad, a jednocześnie właściciel drogiego auta, nadzorujący przerabianie kilkudziesięsieciometrowego pasma trawy na betonowy parking. Porada, którą wygłosił, była odpowiedzią na moją uwagę o bezsensowności pozbywania się połaci trawnika.

W ferworze prac ominięto jedynie dwa drzewa. Jak się domyślam, nie ze względów estetycznych, a już na pewno nie ekologicznych.
25/2015 (1042) 2015-06-17
Rzadko mi dzisiaj przychodzi ze zdziwienia zastygnąć przed telewizyjnym ekranem lub w czasie lektury prasy. W gruncie rzeczy bardziej logiczne zdają się być paroksyzmy śmiechu, gdyż ruchy widoczne na naszej scenie politycznej przypominają jako żywo montypythonowskie produkcje.

Weźmy np. wystąpienie pani premier po prezentacji nowych członków Rady Ministrów, w czasie którego oświadczyła ona, że nowi zarządzający resortami rządowymi znają doskonale problemy zwykłych, szarych obywateli. Cóż, po sukcesie tzw. elementu Kukizowego każdy dzisiaj będzie podkreślał swoje przywiązanie do ludu i empatię dla jego spraw.
25/2015 (1042) 2015-06-17
Dawno, dawno temu, czyli w czasach niemalże zamierzchłych, kulturoznawca i folklorysta Roch Sulima zadał nam, wówczas studentom polonistyki UW, pracę.

Należało znaleźć kogoś z folkloru, czyli człowieka, który posługiwał się gwarą, i przeprowadzić z nim wywiad. Daleko nie musiałam szukać - padło na moją osobistą, prawie 90-letnią babcię, która gwarę miała opanowaną w stopniu - można rzec - najwyższym.
24/2015 (1041) 2015-06-10
Mimo zbliżającej się kanikuły rzeczywistość polityczna w naszym kraju zaczyna przypominać gotujący się kocioł. Przyspieszenia legislacyjne w sejmie, odkrywanie przez rząd nagłych rezerw finansowych do wykorzystania np. na podwyżki płac, ujawnianie wiszących na chińskich serwerach akt ze śledztwa - wszystko to sprawia, że podwyższa się temperatura na szczytach władzy i na nizinach społecznych w naszej ojczyźnie.

Nietrudno jednak zauważyć, iż wszystko to jest wyraźnie sterowane i nie zawiera w sobie grama spontaniczności.
24/2015 (1041) 2015-06-10
Myliłby się, kto by pomyślał, że wesele to głównie problem państwa młodych i ich rodziców. Przetestowałam to wiele razy. Zupełnie niedawno też.

Z bólem, ale ujawnię, że mam kłopot z kupowaniem sukienek. A to dlatego, że te, na których z przyjemnością można oko zawiesić, kończą się w okolicach rozmiaru 42, o którym - o ho-ho-ho-ho kiedy to - już zapomniałam. Z radością, że się jednak jeszcze raz udało i że - wedle własnej oceny - mogę się w tym ludziom pokazać, demonstruję swój zakup kuzynce, z którą razem się na to rodzinne wesele wybieramy.
23/2015 (1040) 2015-06-02
Mądrość ludowa głosi, iż czym skorupka w młodości nasiąknie, tym na starość trąci. Być może jest to zbyt prosta zasada, niedopuszczająca możliwości zmiany w ludzkich zachowaniach, jednakże nie można jej odmówić słuszności.

Wkodowane w wyniku wychowania w dzieciństwie zasady, nawet jeśli tylko na bazie konfliktu, wpływają na nasze działania w dorosłym życiu. Obserwując jednak gwałtowność inicjatyw po wyborach prezydenckich w Polsce, dochodzę do wniosku, iż ta prawda dotyczy nie tylko zasad i kulturowo ustawionej wizji świata.